sobota, 4 listopada 2017

Kołdra utkanych nadziei


Pogubiłam się już
Nie wiem na ile jestem
A na ile mnie nie ma

Pojawiam się porannym
Złudzeniem które rozmazuje
Dżdżystym deszczem złudzenia

Szukam siebie
W odmętach zwiędniętych narzekań
Wypranych fantazją mgły

Pytasz ja nie odpowiadam
Nie wiem co mówić gdy wiatr
Zamiata pod liście mój głos

Nie przebiję się w podniebne
Przestworza umrę schowana
Przykryta kołdrą utkanych nadziei

Tragedia niewinnych serc


Zwykły dzień
Niezapowiedziana
Sytuacja
Błysk świateł
Morze krwi
Ocean łez
Kataklizm wielu
Serc

[*]

******

Nie mów
Nie płacz
To niewykonalne
Przytul choć tylko
Wirtualną myślą
Wesprzyj modlitwą
W ich cierpieniu
Zamilcz wymownie
Ciszą


Jego spojrzenie


Jego spojrzenie
Zmuszało ją do pozostania
Dziwną siłą przyciągało
Nie pozwalając odejść
Zresztą nie chciała tego
Rozkoszowała się magią
Oczu

On nie robił nic
Stał i patrzył zimnym
Przenikliwym wzrokiem
Ona widziała w tym ciepło
Ogrzewała się łasząc niczym
Naiwna kotka


Porażka


Porażka
Blokuje nowy szlak
Zatrzymuje wmawiając
Brak słuszności nowych
Działań zamierzeń

Zresetuj niepowodzenia
Postaw na nowe szanse
Rozpuść włosy i rusz przed
Siebie nie trzymany niczym
Łap nieznane uśmiechaj się
Będąc szczęśliwym człowiekiem
To tak nie wiele a zaraz tak dużo

Nocą wszystko jest bardziej...


Wieczorem
Stajemy się inni
Mniej obcy dla siebie
Dla własnych odczuć

Zmęczeni dniem
Ściągamy balast trosk
Przydrożnych zmartwień
Które teraz nic nie znaczą

Jakie ma znaczenie to czy tamto
Nierozwiązana sytuacja automatycznie
Staje się niezapisaną historią która
O poranku straci rację bytu

Nie zadręczam się
Sączę drinka zrobionego
Z własnych przemyśleń teraz
Tak bardzo odległych od jutra


"Nocą wszystko jest bardziej...Boli bardziej, czujesz bardziej, myślisz bardziej, umierasz bardziej. Bardziej nie masz sił..."

Pajęczyna przyjaźni


Jutro
Może być nie moje
Więc nie szukaj mnie
Tutaj

Będę
Przemierzać przestworza
Gdzieś tam gdzie nie sięga
Twój wzrok odnajdę nowy świat

Moje
Maleńkie królestwo które
Ukołysze moje tęsknoty
Niedowartościowanego żalu

Nie będę płakać choć pożegnania
Zawsze są pełne tragizmu jednostki
Oboje wiedzieliśmy że kiedyś nadejdzie
Ten moment

Proszę tylko o jedno
Nie zapomnij mojego głosu
On niesiony szeptem wiatru
Utka pajęczynę zapisanej przyjaźni

Sama...

Tak naprawdę
Zawsze jesteś sama
Nie zauważyłaś że tak
Naprawdę nikogo nie obchodzi
Czy jutro cię spotka zauważy...

Zobacz
Każdy jest ukierunkowany
Tylko na siebie na co komu
Ktoś to zawsze rodzi dodatkowy
Koszt opiekuńczości wynikającego
Z niańczenia

Nikt nie lubi być uwikłanym
W zbędne zobowiązania które
Tylko obciążają układ odpornościowy
Narażając na dodatkowe symptomy
Wzajemnego przywiązania które później
Stają się dla jednej ze stron ciężarem


Powiedz mi jak to jest. Niby otacza cię tłum a czujesz pustkę. Uśmiechasz się choć w środku pływasz we łzach. I na nic zdają się zapewnienia. My czujemy swoje 

W bezdrożach samotności


Tułając się w bezdrożach
Samotności odwiedzam
Zakamarki własnego imperium
Nie szukam atrakcji bo tam ich
Nie ma

Nie nawiązuję znajomości bo
One ulotne niczym dmuchawce
Nie przetrwają jutra
Chłonę niebiańskie widoki
One zamieszkają we mnie na stałe

Nie mieszczę się w standardzie
Normalności ta wykluczyła mnie
Solidarnie unikając mojego spojrzenia
Nie mam nic ale dzięki temu
Jest mi łatwiej przetrwać


Ubierając się w marzenia


Zaostrzyłam apetyt
Biorę więcej mniej
Na przekór satysfakcji
Kamienuję serce

Smakuje chwilę
Rozkoszuję się aromatem
Niepewności stąpam po
Kruchym lodzie zapomnienia

Chłonąc dobro przecedzam
Zbędne śmieci pustki
Wykluczam negatywizm
Ubierając się w marzenia


Bez marzeń życie jest puste. Nijakie...Trzeba marzyć, spełniać w miarę możliwości siebie. Żyć...

Poszukiwania


Szukam
Siebie w tobie
Moich myśli opartych
Na bramie niczyjego
Umysłu

Często
Oznaczam je jako
Wskazówkę naszego jutra
Pomijając dubbing naszych
Cierpień


Niespełniona artystka


Gdy nikt nie patrzył
Wyszła na scenę

Pierwsze kroki
Stawiała niepewnie

Później zapomniała
Zatraciła wstyd

W tej jednej chwili
Była sobą - artystką

Blask zapalonego światła
Spłoszył dziewczynę

Uciekając zgubiła
Kilka zapisanych kartek

Już nie weszła na scenę
Nigdy nie poczuła się artystką


Czy to o mnie? nie, nie czuję się tak. Nie mogłaby tak się przecież czuć dziewczyna, która znalazła ponad 2000 Odbiorców ( powierników tak lepiej brzmi) własnych myśli. Dla mnie to spełnienia marzeń...Dziękuję

Bez zbędnych słów


Odejdziesz
Nie odwracając oczu
Za tym co zostawiasz

Bez zbędnych słów
Zmyślonych na szybko
Wyjaśnień - znikniesz

Nie zauważyłam
Żebyś coś po sobie
Zostawiła - uśmiechasz się

Nie pytam o powód
Twojej nagłej decyzji
Będziemy tęsknić

Kiwnięcie głowy
Potwierdza że wiesz
Nie tłumaczysz się

Ukłucie serca ściska
Rozciągasz na boki ręce
Mówiąc że jesteś wolna

Kataklizm


Pogniewało się niebo
Granat złości przybrało
W furii silny wiatr wysłało

Ten zniszczył świat
W kilka chwil nastąpił
Kataklizm

Później wszystko ustało
Za późno nie było szans
Ku niebu pofrunęła niewinność

[*]


Każdy kataklizm to jak koniec świata. Coś umiera, znika bezpowrotnie, odchodzi

Spadające gwiazdy


Z nieba spadają
Gwiazdy a z oczu
Płyną łzy
Cóż za ironia
___________

W powietrzu kiśnie
Tęsknota zaplątana
W pajęczynie żalu
Huśta się beznadziejnością

Przenikam w nicość
Fantazja nie podsyła
Uroczych snów rozpacz
Rozpuszcza kolejny tragizm

Nie pytam nie słucham
Cierpliwie czekam
Ile czasu dasz mi by pożegnać
Najpiękniejszy rozdział życia


Świat tożsamości


Mój mały świat
Stał się moim
Wszechświatem
Czymś w rodzaju
Tożsamości

To wszystko co mam
Zabierając pozbawisz
Mnie tchnienia
Zgaśnie linia życia
Ostatnia iskra spopieli
Życie



Wiesz  to- poezja to mój azyl. Niewielki świat, w którym znalazłam swoje spełnienie. Nie przypuszczałam nawet, że w pewnym momencie stanie się moim wszechświatem. Całym światem. To miejsce, gdzie jestem szczęśliwa, odpoczywam nurkując w refleksji....

Pod obstrzałem spojrzeń


Pod obstrzałem
Jego spojrzenia
Staję się cieniem

Ubrana w niewidoczność
Przemycam siebie
Po odrobinie

Nie zostawiam śladu
Moim sprzymierzeńcem
Jest tylko wiatr

Tylko on rozumie
Mój płacz tuli gasząc
Rozgoryczenie

Być może jeszcze
Chwilę zostanę - przetrwam
Później rozpuści mnie mgła


Nie jest tak, że, gdy czujemy się obserwowani to zaczynamy się gubić, stajemy się inni...Tacy bardziej sztuczni nienaturalni? Dziwne uczucie ...

Oddycham


Zaplatałam się
W sobie biegam
Bez celu potykam
O wyludniony dreszcz
Ten wstrząsa przywołując
Chęć

Zmuszam się
Obrażając na własną
Nieodpowiedzialność
Brak kontroli dobrych
Myśli te znudzone
Wyprowadziły się z mojej
Głowy

Nie szukam ich
Skoro nie chcą niech idą
Zostałam sama przeraża
I fascynuje mnie samotność
Rozkoszując jej smak
Spijam nektar własnej krwi

Oddycham...



Ileż jest takich dni, w których gubimy siebie...Nie wiemy co dalej? Zastanawiamy się i jak to będzie. Miliony pytań kłębiących się w naszej głowie, przyprowadzające bezsenne noce. I my w tym wszystkim poplątani, zagubieni...Tacy bezsilni ....

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...