sobota, 4 listopada 2017

Kołdra utkanych nadziei


Pogubiłam się już
Nie wiem na ile jestem
A na ile mnie nie ma

Pojawiam się porannym
Złudzeniem które rozmazuje
Dżdżystym deszczem złudzenia

Szukam siebie
W odmętach zwiędniętych narzekań
Wypranych fantazją mgły

Pytasz ja nie odpowiadam
Nie wiem co mówić gdy wiatr
Zamiata pod liście mój głos

Nie przebiję się w podniebne
Przestworza umrę schowana
Przykryta kołdrą utkanych nadziei

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...