Pogubiłam się już
Nie wiem na ile jestem
A na ile mnie nie ma
Pojawiam się porannym
Złudzeniem które rozmazuje
Dżdżystym deszczem złudzenia
Szukam siebie
W odmętach zwiędniętych narzekań
Wypranych fantazją mgły
Pytasz ja nie odpowiadam
Nie wiem co mówić gdy wiatr
Zamiata pod liście mój głos
Nie przebiję się w podniebne
Przestworza umrę schowana
Przykryta kołdrą utkanych nadziei
Nie wiem na ile jestem
A na ile mnie nie ma
Pojawiam się porannym
Złudzeniem które rozmazuje
Dżdżystym deszczem złudzenia
Szukam siebie
W odmętach zwiędniętych narzekań
Wypranych fantazją mgły
Pytasz ja nie odpowiadam
Nie wiem co mówić gdy wiatr
Zamiata pod liście mój głos
Nie przebiję się w podniebne
Przestworza umrę schowana
Przykryta kołdrą utkanych nadziei
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz