sobota, 23 kwietnia 2016

" Boję się..."



Boję się o ciebie
Każdego dnia
Każdej nocy
Moje myśli są przy Tobie
Zastanawiam się czy masz
Bezpieczny sen czy miałeś co
Zjeść
Nie ufam procedurom
To wymysł ludzi którzy
Dalecy są od zrozumienia
Ludzkiej krzywy cierpienia
Ich nie interesuje sens
Istota podmiotowości
Oni kiedyś coś napisali
I wymagają przestrzegania
To ich punkt widzenia
Niestety codzienność
Daleka jest od paragrafów
Tu Życie idzie innym torem
Boję się o Ciebie że
Kiedyś
Nie zdążę
Nie zauważę
Spóźnię się

" Ciemność "



Lubię obserwować ciemność
Wytężać oczy i śledzić w mroku
Umykające niezapisane chwile
Które samotnie przemierzają
Puste ulice opuszczonego miasta
Nikt mnie nie pyta - co myślę
Jakie jest moje zdanie więc
Rozkoszuję się własną samotnością
Intymnym momentem bycia
Niezauważoną przez nikogo
Śledzę wyrwane z kontekstu
Maleńkie obrazki które niczym puzzle
Tworzą cały element dnia pławię się w
Luksusie nieobcowania z kimś kto
Nie widzi tego co ja
Uwielbiam milczeniem nie odpowiadać
Na głośne szepty myśli które
Napływają coraz mocniej i domagają się
Mojej symbolicznej tylko uwagi
Jestem tu sama ze sobą

" Sny & Słowa"



Sny podobnie jak słowa
Mają magiczną moc
Uwięzione w czeluści duszy
Płoną na pograniczu zrozumienia
Zapomniane odrzucone walczą
O przetrwanie o swój byt
Wracają płonąc iskierką nadziei
Tańczą poprzewracane w nieładzie
Są ulotne jak przysypane zwierzenia
Niedokończone marzenia obdarte
Z najczulszych sekretów człowieczeństwa
Stanowiące cmentarz pamięci
Druzgocących filozofii rozważań
Tego co miało nastąpić w jutrzejszej
Przyszłości a umarło pogrzebane
Brakiem zrozumienia i akceptacji

" Bilans niedokończonych spraw "



Zamykam oczy
Bilans niedokończonych spraw
Echem panoszy się w głębi
Podsumowanie niezrealizowanych
Osiągnięć wierci w duszy
Żałość poczucia niespełnienia
W zastanowieniu pojawiają się
Głuche pytania na które nie mam
Odwagi odpowiadać czuję się
Zawstydzona marnotrawstwem
Sprzeniewierzeniem czasu który
Został mi dany
Nie osiągnęłam niczego co
Warte byłoby twojej uwagi
Nie mam czym się pochwalić
Brak mi zalet i talentów
Nie mam nic golusieńka
Stoję obnażając swoje małe myśli

" Alicja w krainie Czarów "



Lustro wysłało list gończy
W poszukiwaniu mojego odbicia
Nie widzę go szukam w sobie
Pierwowzoru tej małej dziewczynki
Która bawiła się w lekarza i brała w opiekę
Bezdomne zwierzęta
Która
Bardzo wierzyła wtedy w dobro
Wszędzie widziała ideały wszystko
Było takie nierealnie czyste klarowne
Odbicie przykryło zezwierzęcone
Instynkty międzyludzkie
Naznaczone kłamstwem i obłudą
Które
Tworzą ścieki odpadów
Utleniających się w niewielkim
Stopniu z pohańbionych dusz
Które jak na ironię pogubiły własny
Sens pozostania małą Alicją z
Krainy Czarów
Która
Zobaczyła za lustrem zaczarowany
Inny magiczny świat bez wad
Mocno sfałszowany teraźniejszą
Rzeczywistością

" Mgła "



Jestem mgłą
Pławię się luksusie
Braku widoczności
Rozmazana stanowię
Nierozszyfrowaną zagadkę
Samej siebie
Ocieram się bezdotykowym
Zrozumieniem wyłowionym
Przypadkowym namierzeniem
Fałszywej iluzji otoczki mojego
Bez ciała obdartego z ludzkich
Fizycznych pobudek
Płonę żądzą przygód które
Nigdy się nie wydarzą takich
Które nigdy z braku odwagi
Nie przeżyję fiksuję na obojętność
Potarganych rozgoryczeń poplątanych
Przeszłością
Boję się zaufać wyciągnąć
Śmiało swoją dłoń prosząc o
Małe ziarenko zrozumienia
Przyjęcia mnie do stada nie
Potrafię otworzyć ust by wypowiedzieć
Tego co chcę

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...