W otchłani niewerbalnych
Oddechów pragnę zachować
Godność pozostania sobą
Niesplamioną plugawym
Kłamstwem obcych spojrzeń
Nakierowanych na wymierzenie mi
Nuklearnych ciosów zniszczenia
W tym całym zgiełku codzienności
Ukrywam ostanie tchnienie bycia
Niepoplamioną wersją siebie
Niepodatną na sukcesywne
Presji przeobrażenia mnie w
Odmienną inność szkarłatnej
Podartej fałszywej próżności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz