Kiedyś zabrakło jej sensu
W rozmachu ofiarowania
Spojrzenia na tonące
Marzenia
Sztorm narzuconych
Schematów pozbawił
Obiektywizmu spojrzenia
Na życie
Utonęła na mieliźnie
Wypranych z subtelności
Wspomnień ugrzęzła
W rozrachunku sumienia
Płacząc niemo śpiewała
Kołysankę litanii uśpionych
Pragnień zuchwałych odczuć
Miłości
Wybudzona z nadwrażliwości
Ostudziła zapędy gorszących
Natręctw by wreszcie z apetytem
Upolowała błogi spokój
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz