Właściwie to sama już nie wiem
Czego chcę, brnę w codzienność
Nie ufam przyszłości,
Czego chcę, brnę w codzienność
Nie ufam przyszłości,
Stoję, niby idę, a cofam się
Nie pytam, przestałam wybiegać
W to, co ma nastąpić, czekam
Nie pytam, przestałam wybiegać
W to, co ma nastąpić, czekam
Biernie otulona szalem marzeń
Nie przeklinam straconych dni
Nie wracam, do niewykorzystanych
Nie przeklinam straconych dni
Nie wracam, do niewykorzystanych
Szans, złośliwie katuję duszę brakiem
Ataku rozgoryczenia - po co mi to
Nie wojuję ze sobą, robię swoje
Ataku rozgoryczenia - po co mi to
Nie wojuję ze sobą, robię swoje
Idę, nie patrzę, nie wnikam
Choć niekiedy świadomość
Odzyskuje logiczność, to po
Choć niekiedy świadomość
Odzyskuje logiczność, to po
Chwili zapada w stan zawieszenia
Nie budzę jej, po co mam fundować
Nieistotność codzienności
Nie budzę jej, po co mam fundować
Nieistotność codzienności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz