Powiesz, że przesadzam, marudzę...pewnie tak...Brak zdecydowania, może to kolejna moja wada...Wydawałam się taka pewna i niby tak jest. ... Wiem, że dobrze zrobiłam...
jednak, gdy nadejdzie wieczór w taki dzień jak dziś budzi się we mnie niepohamowana tęsknota...Coś we mnie krzyczy...Cholernie tęsknię!
Nie nadaję się na te czasy. W tych czasach przetrwa mocny charakter, nie taki ciamajdowaty...Dziś nie ma miejsca na rozlazłość...jestem jak pies ogrodnika, chcę trzymać wszystkie sroki za ogon...Skąd znam te powiedzenia?...Może za dużo "małych istot" w mojej głowie...Za bardzo je kocham...Wszystkie wydaje mi się, że są moje...Nie chcę się nimi dzielić...Głupie to wszystko...Nie...Może to jednak ja jestem głupia...
Ludzie nie powinni podchodzić tak emocjonalnie...Kto wymyślił przywiązanie?...Boli mnie całe wnętrze...Kiedyś zapomnę...Muszę w to wierzyć, bo inaczej zwariuję...
Wokół mnie są nowe "małe istoty".. Ciągle ich przybywa...Nie zapomniałam, pamiętam Je wszystkie...Każde imię, każdą historię...Słyszę ich śmiech...
Czasami ktoś mi napisze w wiadomości może, jakby pani to zmieniła, czy tamto, albo nie...napisała tak, chyba byłoby lepiej...nie proszę pani, dla pani to tylko słowa na kartce, które można poddać korekcie, ale dla mnie to moje uczucia...Nie koryguję własnych odczuć, czy to się komuś podoba czy nie...przykro mi..Taka jestem...Proszę pozwolić pozostać mi autentyczną...Za swoją "amatorszczyznę" nie dostanę Nobla, więc niech zostanie, taka jaka jest....Moja...
I to nie jest rodzaj uporu, buntu, czy brak pokory...Nie to ja...Założyłam sobie na wstępie...Być, pozostać sobą...taki miałam plan i jego ściśle się trzymam...
Alex