sobota, 6 sierpnia 2016

Bładząc w otchłani umysłu



Zarywasz kolejną noc
Błądząc w otchłani umysłu
Choć tam pusto i echem
Odbija się brak odpowiedzi
Ty szukasz wyjścia
W takie noce
Wszystko zawodzi
Nawet uśmiech wydaje się
Niewytłumaczalną kpiną
Kolejny papieros tli się
Dymem porażki
Patrzysz w okno
Niby przenikasz ciemność
Która lawiruje za oknem
Nie płaczesz wyjesz
Szloch nie tłumi krzyku
Wiesz to dusza ostatkiem
Sił ubiega się o ratunek
W ciemności nie widać
Z której strony nadejdzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...