Są dni kiedy
Godzinami milczę
Nie wypowiadam słów
Choć te krążą niczym wrony
Rwąc się zajadle
Nie spuszczam ich trzymam
Na łańcuchu niech wyją
Nie rusza mnie to
Wiesz tak naprawdę
To wcale nie jestem grzeczna
Jestem grzeszna
I dobrze mi z tym
Chłostam je batem ciszy
Aż spokornieją wtedy
Ściągam kaganiec milczenia
I daję im się zagryźć
Niech przetrwa najsilniejsza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz