Osaczona
Upadam na kolona
I niczym wystraszony pies
Uciekam przed nimi - sobą
Moje palce chowają się w ziemi
Pazury obdarte do krwi szukają
W piachu schronienia
Boją się fałszywego uścisku
Nie chcą dotykać skażonej skóry
Kogoś kto brzydzi się dobrem
Nie odwracam się biegnę wciąż
Dalej i dalej byle najdalej od nich
Z moich uszu wypływa jeszcze teraz
Nieszczera żółć ich źle dobranych słów
Upadam na kolona
I niczym wystraszony pies
Uciekam przed nimi - sobą
Moje palce chowają się w ziemi
Pazury obdarte do krwi szukają
W piachu schronienia
Boją się fałszywego uścisku
Nie chcą dotykać skażonej skóry
Kogoś kto brzydzi się dobrem
Nie odwracam się biegnę wciąż
Dalej i dalej byle najdalej od nich
Z moich uszu wypływa jeszcze teraz
Nieszczera żółć ich źle dobranych słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz