Głowa
Bezwładnie leży
Nie mam siły ją
Poderwać
Coś się zbliża
Ledwie słyszalny tupot
Powoli urasta w galop
Gonią mnie
Znowu mnie znalazły
Nie mam schronienia
Bezlitośnie biczują
Obezwładniając komórki
Nie bronię się
Nie ma sensu - wygrają
W końcu dogonią i dopadną
Mój umysł rozrywając
Są jak plaga
Szarańcza pochłaniająca umysł
Stado czarnych wron osiadających
Niczym statek na mieliźnie - moje sny
Bezwładnie leży
Nie mam siły ją
Poderwać
Coś się zbliża
Ledwie słyszalny tupot
Powoli urasta w galop
Gonią mnie
Znowu mnie znalazły
Nie mam schronienia
Bezlitośnie biczują
Obezwładniając komórki
Nie bronię się
Nie ma sensu - wygrają
W końcu dogonią i dopadną
Mój umysł rozrywając
Są jak plaga
Szarańcza pochłaniająca umysł
Stado czarnych wron osiadających
Niczym statek na mieliźnie - moje sny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz