Ciemność
Niemy zwierzchnik
Mojego umysłu
To jej powierzam
Najskrytsze myśli
Gdy wieczorem
Stoję odważna
W głuchym pokoju
Szarość przełamuje
Mój wewnętrzny opór
Przed uzewnętrznieniem
Tego co głęboko siedzi
Wtedy jestem inna bardziej
Tak właśnie bardziej... odważna
Pewna siebie przebiegła
Pod osłoną nocy mogę
Być tym kim za dnia nie jestem
Odważną silna kobietą mówiącą
Donośnym głosem choć teraz
Dobiega mnie mój ledwie słyszalny
Szept
Dlatego uwielbiam czekać na wieczór
On sprawia że rodzi się we mnie ktoś inny
Znany nieznany ktoś kto potrafi być
Nie boi się być doradcą powiernikiem
Sobą
Niemy zwierzchnik
Mojego umysłu
To jej powierzam
Najskrytsze myśli
Gdy wieczorem
Stoję odważna
W głuchym pokoju
Szarość przełamuje
Mój wewnętrzny opór
Przed uzewnętrznieniem
Tego co głęboko siedzi
Wtedy jestem inna bardziej
Tak właśnie bardziej... odważna
Pewna siebie przebiegła
Pod osłoną nocy mogę
Być tym kim za dnia nie jestem
Odważną silna kobietą mówiącą
Donośnym głosem choć teraz
Dobiega mnie mój ledwie słyszalny
Szept
Dlatego uwielbiam czekać na wieczór
On sprawia że rodzi się we mnie ktoś inny
Znany nieznany ktoś kto potrafi być
Nie boi się być doradcą powiernikiem
Sobą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz