Siedzimy tak obok siebie
Obserwuję jak niezgrabne
Rączki starają się rozetrzeć
Na papierze klej
Ty raz po raz zerkasz
Jakbyś sprawdzał czy jestem
Ukradkiem zerkam na zegar
Kończy się nasz wspólny czas
Protestujesz prosisz żebym została
Niewyraźne słowa dla mnie są tak
Bardzo zrozumiałe przytulam
Twoje oczy znowu się szklą
Mówię wrócę choć wiem że nie wrócę
Kłamstwo dusi mnie w gardło oplata szyję
Krztuszę się sztucznym uśmiechem który
Nie przekonuje cię ty przecież wiesz - kłamię
Ps. Wierzę, że gdzieś tam, na swojej drodze spotkasz
kogoś, kto poda Ci swoją dłoń i poprowadzi w świat...
Powodzenia...
Wychowankowi...
Obserwuję jak niezgrabne
Rączki starają się rozetrzeć
Na papierze klej
Ty raz po raz zerkasz
Jakbyś sprawdzał czy jestem
Ukradkiem zerkam na zegar
Kończy się nasz wspólny czas
Protestujesz prosisz żebym została
Niewyraźne słowa dla mnie są tak
Bardzo zrozumiałe przytulam
Twoje oczy znowu się szklą
Mówię wrócę choć wiem że nie wrócę
Kłamstwo dusi mnie w gardło oplata szyję
Krztuszę się sztucznym uśmiechem który
Nie przekonuje cię ty przecież wiesz - kłamię
Ps. Wierzę, że gdzieś tam, na swojej drodze spotkasz
kogoś, kto poda Ci swoją dłoń i poprowadzi w świat...
Powodzenia...
Wychowankowi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz