Mój cień
Nie lubię go
Zabrał mi twarz
Nie pozostawił nic
Przez niego
Uciekły dni
Miliardy chwil
Rozpłynęło się
Utknęłam we mgle
Za mną nie ma nic
Przede mną same
Znaki zapytania
Po omacku brnę
Z paszportem anonimowości
Idę stale spoglądając w tył
Na plecach czuję jego oddech
Nie lubię go
Zabrał mi twarz
Nie pozostawił nic
Przez niego
Uciekły dni
Miliardy chwil
Rozpłynęło się
Utknęłam we mgle
Za mną nie ma nic
Przede mną same
Znaki zapytania
Po omacku brnę
Z paszportem anonimowości
Idę stale spoglądając w tył
Na plecach czuję jego oddech
Niema gorszego uczucia niż poczucie zagrożonego bezpieczeństwa
***
Cień przykrył
Kołdrą zawirowań
Niedoświadczone ciało
Plątając pnączami
Zmartwień zagłuszył
Egzystencję
Później
Przedostało się światło
Prowadząc nadzieję
Odplatało to co
Ugrzęzło w niemocy
Wznosząc ku życiu
Tak wyrosła winorośl...
***
Kołdrą zawirowań
Niedoświadczone ciało
Plątając pnączami
Zmartwień zagłuszył
Egzystencję
Później
Przedostało się światło
Prowadząc nadzieję
Odplatało to co
Ugrzęzło w niemocy
Wznosząc ku życiu
Tak wyrosła winorośl...
***
Moja historia
Położyła cień
Na moje życie
________
Urodziłem się
Choć w sumie
Sam nie wiem
Po co może by
Cierpieć - nie wiem
Moja rodzina
Opierała się na strachu
Wyzwiskach i mojej
Bezradności kiedy
Szedłem obskurną
Klatką czując w każdej
Szparze ukryty wzrok
Współczucia moich
Sąsiadów obserwujących
Z przejęciem historię dziecka
Niczym telewizyjną telenowelę
________________
Dorosłem
Nie piję założyłem rodzinę
Codziennie staram się być
Dobrym człowiekiem
Zabieram dzieci do parku
Pokazując otaczające piękne
Uśmiecham się choć niekiedy
Odwracając się i patrząc na cień
Znanego drzewa czuję dziwny
Dreszcz na plecach
Położyła cień
Na moje życie
________
Urodziłem się
Choć w sumie
Sam nie wiem
Po co może by
Cierpieć - nie wiem
Moja rodzina
Opierała się na strachu
Wyzwiskach i mojej
Bezradności kiedy
Szedłem obskurną
Klatką czując w każdej
Szparze ukryty wzrok
Współczucia moich
Sąsiadów obserwujących
Z przejęciem historię dziecka
Niczym telewizyjną telenowelę
________________
Dorosłem
Nie piję założyłem rodzinę
Codziennie staram się być
Dobrym człowiekiem
Zabieram dzieci do parku
Pokazując otaczające piękne
Uśmiecham się choć niekiedy
Odwracając się i patrząc na cień
Znanego drzewa czuję dziwny
Dreszcz na plecach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz