Kiedy ostatnim razem
Siedzieliśmy na tej ławce
Trzymałeś z czułością
Moją dłoń szepcząc
Namiętne słowa stale
Patrząc w oczy
Siedzieliśmy na tej ławce
Trzymałeś z czułością
Moją dłoń szepcząc
Namiętne słowa stale
Patrząc w oczy
Dziś siedzimy tu oboje
Krępuje nas wspólna cisza
Nasz wzrok nie szuka spotkania
Stale ucieka osiadając gdzie indziej
Nasze ręce wykonują błędne ruchu
Dbając o to aby na siebie nie trafić
Krępuje nas wspólna cisza
Nasz wzrok nie szuka spotkania
Stale ucieka osiadając gdzie indziej
Nasze ręce wykonują błędne ruchu
Dbając o to aby na siebie nie trafić
Pojedyncze słowa stanowią bełkot
Urwanych myśli wypowiedzianych w
Chaotycznym nieładzie pozbawione
Podtekstów stanowią komiczną rozsypankę
Plątaniny naszych wypowiedzi
Urwanych myśli wypowiedzianych w
Chaotycznym nieładzie pozbawione
Podtekstów stanowią komiczną rozsypankę
Plątaniny naszych wypowiedzi
Oboje ukradkiem zerkamy na zegarek
Czekając jak na zbawienie by móc
Wreszcie odejść w przeciwnych kierunkach
Nie musząc więcej się spotkać i męczyć
Ciała wspólnym towarzystwem
Czekając jak na zbawienie by móc
Wreszcie odejść w przeciwnych kierunkach
Nie musząc więcej się spotkać i męczyć
Ciała wspólnym towarzystwem
A przecież kiedyś było
Między nami inaczej
Kiedy zaprzepaściliśmy
Nasze szanse gubiąc po
Drodze to co wydawało się
Takie piękne wyjątkowe
Między nami inaczej
Kiedy zaprzepaściliśmy
Nasze szanse gubiąc po
Drodze to co wydawało się
Takie piękne wyjątkowe
Cisza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz