Ciągle jej nie ma
Spóźnia się choć
Zawsze jest punktualna
Nie odbiera telefonu
Choć ma go na pewno
W swojej torebce
Spóźnia się choć
Zawsze jest punktualna
Nie odbiera telefonu
Choć ma go na pewno
W swojej torebce
Cierpliwie czekamy
Choć w domu wieje
Dziwnym milczeniem
Nie wymieniamy spojrzeń
Czując dziwne napięcie
Choć w domu wieje
Dziwnym milczeniem
Nie wymieniamy spojrzeń
Czując dziwne napięcie
Zaraz wróci
Coś jej wypadło
Musiała zostać dłużej
Wpadła do sklepu
Spotkała koleżankę
Okradli ją
Miliony wersji
Coś jej wypadło
Musiała zostać dłużej
Wpadła do sklepu
Spotkała koleżankę
Okradli ją
Miliony wersji
W kuchni pachnie zupa
Wczoraj przez nią ugotowana
Teraz troszkę chłodna
Czeka na swoją kolej
Kiedy któreś z nas o niej wspomni
Wczoraj przez nią ugotowana
Teraz troszkę chłodna
Czeka na swoją kolej
Kiedy któreś z nas o niej wspomni
Cisza
Staje się nie do wytrzymania
Milczenie krzyczy w osobnych
Ciałach oczy płoną łzami
Stoimy obok siebie ukrywając
Drżenie
*******************************
Otwierają się drzwi
Przyszła wróciła jest
Ulga
bez słowa siadamy do stołu
Nikt o nic nie pyta
Pyszna ta jej zupa
Staje się nie do wytrzymania
Milczenie krzyczy w osobnych
Ciałach oczy płoną łzami
Stoimy obok siebie ukrywając
Drżenie
*******************************
Otwierają się drzwi
Przyszła wróciła jest
Ulga
bez słowa siadamy do stołu
Nikt o nic nie pyta
Pyszna ta jej zupa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz