Pokruszyłam łzy
Opadły bezszelestnie
Nie budząc jutra
Opadły bezszelestnie
Nie budząc jutra
Porwane ciepłym
Wiatrem popłynęły
Za horyzont umysłu
Wiatrem popłynęły
Za horyzont umysłu
Pozostały tam samopas
Rozrzucone po kątach myśli
Roztrzaskanej wrażliwości
Rozrzucone po kątach myśli
Roztrzaskanej wrażliwości
Może umarłam
Może dopiero nadejdę
Może dopiero nadejdę
Otruta fałszywymi
Marzeniami
Płonę okradziona
Kajając zmysły
Marzeniami
Płonę okradziona
Kajając zmysły
Karma lubi powracać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz