Za oknem
Dzień chyli się ku nocy
Szarością kryje się dzień
W trawie koncert się zaczyna
Chrząszcze niczym
Najlepsi wirtuozi grają
Subtelne melodie
Gdzieś obok jakby w dali
Puchacz głośno pohukuje
A w powietrzu słychać ciszę
Usypia miasto pustoszeją ulice
Jakby gasło życie
Leniwe gwiazdy zapalają
Swoje złote płomienie
I tylko on pan księżyc
Szelmowski uśmiech wysyła
Czekając na wzdychanie
Samotnych serc kołatanie
Dzień chyli się ku nocy
Szarością kryje się dzień
W trawie koncert się zaczyna
Chrząszcze niczym
Najlepsi wirtuozi grają
Subtelne melodie
Gdzieś obok jakby w dali
Puchacz głośno pohukuje
A w powietrzu słychać ciszę
Usypia miasto pustoszeją ulice
Jakby gasło życie
Leniwe gwiazdy zapalają
Swoje złote płomienie
I tylko on pan księżyc
Szelmowski uśmiech wysyła
Czekając na wzdychanie
Samotnych serc kołatanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz