Do pewnego momentu zbierasz, zbierasz, aż następuje przesyt.
Przesyt wszystkiego. Czujesz, jak opadasz z sił, nie masz mocy. Ulewa się.
Bezradność. zastanawiasz się dlaczego? Drążysz temat od podszewki. Analizujesz,
rozkładasz fakty na czynniki pierwsze. I nie wiesz. Czarna dziura. Co poszło
nie tak? Miało się spełnić. Tylko raz przecież poprosiłeś. Nie chodzisz na
kolanach i nie jęczysz. Milczysz.
Naraz przypomina ci się ktoś tam sąsiad, przyjaciółka, babka z drugiego bloku, kolega z pracy. Rozmyślasz. jemu się udało... Nie prosił/ła a ma. A Ty w czym jesteś gorszy? Sumienny, oddany, koleżeński. Nawet jak przeklinasz to przecież znają to tylko twoje myśli. Nie robisz tego w głos. Przychodzisz do pracy. Znowu ten sam "Janek" dostał awans, podwyżkę. Wprawdzie tobie szef gratulował, długo ściskając dłoń, ale to nie ty jesteś na ustach całego biura. Podobno byłeś blisko i zabrakło ci tylko "tyci tyci".
Niech pan się stara to następnym razem...Znasz to...No właśnie następnym razem.. Którym? Kiedy? ...
Brak powietrza, duszności, aż mdli cię. Niech szlag to trafi- krótko myślisz...
A później dni płyną. Wszystko cichnie, wraca do normy. Siadasz i myślisz: Boże, jak dobrze, że nie dostałem tego awansu. Musiałbym, latać i czapkować prezesom, kierownikom, siedzieć po godzinach, a w weekendy tonąć w papierologii.
A tak siedzisz sobie teraz tutaj, pijesz kawę i masz wszystko centralnie w...
"Nie ma róży bez ognia", " Nic nie dzieje się bez przyczyny" - prawda jak to w tym momencie dobrze brzmi. Na przyszłość przemyśl, o co prosisz, bo uwaga- nie daj boże może ci się spełnić....
Nie zawsze ta "niesprawiedliwość", którą czujemy jest naprawdę ta naszą "niesprawiedliwością"..
Alex
Naraz przypomina ci się ktoś tam sąsiad, przyjaciółka, babka z drugiego bloku, kolega z pracy. Rozmyślasz. jemu się udało... Nie prosił/ła a ma. A Ty w czym jesteś gorszy? Sumienny, oddany, koleżeński. Nawet jak przeklinasz to przecież znają to tylko twoje myśli. Nie robisz tego w głos. Przychodzisz do pracy. Znowu ten sam "Janek" dostał awans, podwyżkę. Wprawdzie tobie szef gratulował, długo ściskając dłoń, ale to nie ty jesteś na ustach całego biura. Podobno byłeś blisko i zabrakło ci tylko "tyci tyci".
Niech pan się stara to następnym razem...Znasz to...No właśnie następnym razem.. Którym? Kiedy? ...
Brak powietrza, duszności, aż mdli cię. Niech szlag to trafi- krótko myślisz...
A później dni płyną. Wszystko cichnie, wraca do normy. Siadasz i myślisz: Boże, jak dobrze, że nie dostałem tego awansu. Musiałbym, latać i czapkować prezesom, kierownikom, siedzieć po godzinach, a w weekendy tonąć w papierologii.
A tak siedzisz sobie teraz tutaj, pijesz kawę i masz wszystko centralnie w...
"Nie ma róży bez ognia", " Nic nie dzieje się bez przyczyny" - prawda jak to w tym momencie dobrze brzmi. Na przyszłość przemyśl, o co prosisz, bo uwaga- nie daj boże może ci się spełnić....
Nie zawsze ta "niesprawiedliwość", którą czujemy jest naprawdę ta naszą "niesprawiedliwością"..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz