Kiedyś ją spotkałam
Wysoką postać w kapturze
I płaszczu do ziemi
Nie widziałam jej oczu
Tylko czerwone iskry
Które spojrzeniem wypalały
Trawę
Bełkoczący niewyraźny głos
Wprawdzie nie zachęcał
Do dialogu ale ja stałam
I patrzyłam nie mogąc odejść
Postać miała spuszczona głowę
Ja jednak wiem - obserwowała
Mnie - czułam to
Poprosiłam ...Nie pamiętam o co
Przeraźliwy syk i świszczący szept
Mamrocząc odpowiedział - idź
Po ciebie wrócę później
Na odchodne dałam jej kwiatka
Wtedy zobaczyłam czerwone źrenice
Wysoką postać w kapturze
I płaszczu do ziemi
Nie widziałam jej oczu
Tylko czerwone iskry
Które spojrzeniem wypalały
Trawę
Bełkoczący niewyraźny głos
Wprawdzie nie zachęcał
Do dialogu ale ja stałam
I patrzyłam nie mogąc odejść
Postać miała spuszczona głowę
Ja jednak wiem - obserwowała
Mnie - czułam to
Poprosiłam ...Nie pamiętam o co
Przeraźliwy syk i świszczący szept
Mamrocząc odpowiedział - idź
Po ciebie wrócę później
Na odchodne dałam jej kwiatka
Wtedy zobaczyłam czerwone źrenice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz