Nie wiem, jak Ty, ale ja uwielbiam zadręczać się
"gdybaniem". Czymś, co może tak naprawdę nigdy nie mieć miejsca.
Nakręcę się, wyobrażam sobie milion wersji, stworzonych przez siebie sytuacji.
I w efekcie kończę na bezsenności albo chodzę niczym ..dynamit. Ma ktoś też
tak?
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz