czwartek, 22 grudnia 2016

Wariacje do wiersza Wł. Broniewskiego

Wariacje do wiersza Wł. Broniewskiego

Śmierć

Patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny.
Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny.

Szaro. I cicho. I pusto. Nie ma radości ni smutku.
Chmury się snują po niebie, jak chorzy w ciasnym ogródku.

Palce, jak martwe pająki, nad czymś się trudzą, mozolą.
W szklanym wazonie powiędły kwiaty pachnące karbolem.

Myśli, jak muchy jesienne, łażą, czepiają się sprzętów,
po raz ostatni skrzydłami biją o okna zamknięte.

Ktoś się zaczaił pod drzwiami. Ktoś podsłuchuje i czeka.
Cicho, na palcach podchodzą - śmierć, zakonnica i lekarz

Władysław Broniewski
********************************

Oddech miarowo uderza
Choć czas nieuchronnie
W jedna stronę zmierza

Wszędzie ciemno i pusto
Cisza odbija się smutkiem
Nigdzie nie widać uśmiechu

Bezwładne palce na kołdrze
Nie wystukują rytmu wdać że
Z ciała powoli uchodzi życie

Czy są jakieś myśli na
Podsumowanie końcówki życia
Może marzą o kolejnej wiośnie

Nie dane im będzie uciec z sali
Przy drzwiach strażnik w bieli w
Gotowości już stoi - pora zamknąć oczy

Alex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...