poniedziałek, 11 stycznia 2016

" Dziecięcy świat zza płota "

Od urodzenia się tułam - nigdzie
Nie mam swojego miejsca
Nie posiadam stałego adresu
Taka mała dziewczynka będąca
Całe życie w służbowej delegacji
Nikt nie zatrzymał na dłużej mojego serduszka
Ono wiecznie ma w ręku bilet podróżny
Spakowana reklamówka pilnych rzeczy
W gotowości podtrzymuje ścianę
Mój dom to ciągle inna placówka
Nie wiem co to znaczy - własny pokój
Skarbnica własnych rzeczy - ja błąkam się
Od urodzenia po świecie - szukam swojego
W nim miejsca często stoję ukryta i
Zazdroszczę tobie 'zza płotu' życia

Marzy mi się rodzinna sielanka
Gdzie tata i mama śpią za ścianą
A rano szykują dla mnie kakao
Nie chcę już nowych cioć i wujków
Chcę jak wszyscy - swojego adresu

Dziś krwawi me serce...Nie mogę i nie potrafię zrozumieć głupoty ludzkiej, bo jak można zrozumieć (wytłumaczyć) świadomość wyboru przez matkę: wóda czy dzieci...Ja chyba nie nadaję się na te czasy, nie potrafię sobie racjonalnie przełożyć, tak po ludzku, na chłopski rozum...jak można być kobietą, matką, wyrachowaną, zimną. Stworzyć cud, by potem zafundować mu życie w placówce. Tyle czasu już w tym siedzę i nie ogarniam tego...

Alex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...