Po bezdrożach oka
W nieświadomości krąży łza
Samotnością tyka i w
Kąciku oka na chwilę znika
W nieświadomości krąży łza
Samotnością tyka i w
Kąciku oka na chwilę znika
Spływa delikatnie rantem policzka
Rysuje na nim mokrą trasę
Płynie delikatnie powoli
Całym żalem zabiera
To co duszę boli
Rysuje na nim mokrą trasę
Płynie delikatnie powoli
Całym żalem zabiera
To co duszę boli
Zatrzymuje się przy ustach
Choć ma chęć na ostatnią rozpustę
Pokornie wraca na obraną trasę
Płynie płynie już nawet nie pali
Choć ma chęć na ostatnią rozpustę
Pokornie wraca na obraną trasę
Płynie płynie już nawet nie pali
Ostatkiem sił uderza w serce
Kresu swojej podróży - przegrana
Skórą w nie przenika
Rozpływa się zatapia w całość
Na zawsze znika
Kresu swojej podróży - przegrana
Skórą w nie przenika
Rozpływa się zatapia w całość
Na zawsze znika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz