Śmiać mi się chce, jak wspomnę te nasze wszystkie durne zabawy( dziś zastanawiam się, że cudem jest przeżycie wielu z nich). Wielu z nas nie pochodziło z bogatych domów, mieliśmy tyle ile wydawała nam się, że mieć powinniśmy. Zresztą w tamtych czasach marzenia nie rodziły się tak szybko i nie były aż tak wygórowane jak dziś. Ważne było aby rodzice pozwolili biegać do ciemnej nocki, albo dali kiełbasę na ognisko. Trzymaliśmy się razem - My, nasza paczka z podwórka. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego wtedy miało to powiedzenie moc.Zimą obstawialiśmy na sankach wszystkie górki, teraz cała wioska siedzi na facebooku. Ironia losu zatraca się wszystko, zmienia w zatrważającym tempie. postęp techniczny wciąga jak magnes uzależnia, zatraca poprzez reklamy popychając w nowości.
Pamiętam nasze 'akcje' typu chore , bezdomne zwierzęta, jak wynosiliśmy im jedzenie, zakładaliśmy opatrunki ptakom, kociakom. Boże, jakie to ważne wtedy było, żeby Któreś z nas się nie wygadało, nie 'sprzedało tajemnicy'. I Ci ludzie, tęsknię za Nimi----prawdziwi Przyjaciele od zawsze na zawsze. Mówi się, że najważniejsze są te przyjaźnie zawarte w dzieciństwie. One są wieczne .......Chyba coś w tym jest
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz