....Z nimi źle, bez nich się nie da...Uczucia pojawiają się
stadnie, pojedynczo, różnie..Stale jednak są. My natomiast dzielnie trzymamy je
z nami, lub w nas. Niczym nasi życiowi towarzysze wprowadzają sobą chaos w
duszy, mieszają, 'mixsują' świadomość,,,,Walczą o przetrwanie...Z uporem, na
siłę, pod presją....Wracają jak bumerang i wywracają serce do góry
nogami...Najgorsze są te, które niczym kataklizm robią największe spustoszenie
w naszym wnętrzu, a my sprzątamy po nich latami. Starając się odbudować
równowagę i przywrócić harmonię duszy. Niekiedy jesteśmy otwarci, niekiedy
czujemy strach obawę i boimy się je przyjąć.Nie zawsze zgodnie z naszym
sumieniem odczytujemy, dbamy i pielęgnujemy. Lekko oddajemy, pozbywamy się
brutalnie wykreślając z pamięci.... Najgorsza jednak z tego wszystkiego jest
obojętność, samotność i bezsilność...
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz