Usiadła wygodnie
Na parapecie okna
Jego chód ostudził zapał
Rozżarzonych myśli które
Z natężeniem wróciły
Walcząc o zrozumienie
Na parapecie okna
Jego chód ostudził zapał
Rozżarzonych myśli które
Z natężeniem wróciły
Walcząc o zrozumienie
Nie chciała ich przetrwania
Męczył ją zaduch jaki wprowadzały
Chaos pustoszył w tkankach spokój
Podrywał emocje które wydawały
Godzić się na wygnanie
Męczył ją zaduch jaki wprowadzały
Chaos pustoszył w tkankach spokój
Podrywał emocje które wydawały
Godzić się na wygnanie
Zapaliła papierosa
Dym nikotyny wprowadził
Odprężenie uwolnił ją z balastu
Tego co cały dzień przechadzało
Po jej głowie - oddała się ciszy
Zapomniała
-----------------------------------------------
Dym nikotyny wprowadził
Odprężenie uwolnił ją z balastu
Tego co cały dzień przechadzało
Po jej głowie - oddała się ciszy
Zapomniała
-----------------------------------------------
Filtr papierosa poderwał ją
Wyrywając z chwilowego odrętwienia
Nerwowo zgasiła jego pozostałość w
Popielniczce długo rozcierając tytoń
O jej brzegi - może chciała w ten
Sposób rozetrzeć to co niepotrzebne
Plątało się w jej głowie
Wyrywając z chwilowego odrętwienia
Nerwowo zgasiła jego pozostałość w
Popielniczce długo rozcierając tytoń
O jej brzegi - może chciała w ten
Sposób rozetrzeć to co niepotrzebne
Plątało się w jej głowie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz