Zbyt długo spałam pogrążona w
Strachu pozwoliłam w letargu
Przesiedzieć słowom
Strachu pozwoliłam w letargu
Przesiedzieć słowom
Choć tęskniłam za przebudzeniem
Zatraciłam się w słownym bezruchu
Utkwiłam w niemej próżni
Zatraciłam się w słownym bezruchu
Utkwiłam w niemej próżni
Jednak przyszedł dzień który poderwał
Obudził mnie wolno prowadząc myśli
Nadając im lekki kierunek
Obudził mnie wolno prowadząc myśli
Nadając im lekki kierunek
Pamiętam że bardzo się bałam
Nie wiedziałam co będzie nie chciałam
Iść do przodu ku nowemu
Nie wiedziałam co będzie nie chciałam
Iść do przodu ku nowemu
Jednak dzień po dniu mój opór malał
Słabł aż któregoś razu nie pojawił się
Zniknął dreszcz została nadzieja
Słabł aż któregoś razu nie pojawił się
Zniknął dreszcz została nadzieja
Ten wiersz, ponieważ spodobał się mojej koleżance Ewelince... Podarował jej go z dedykacją <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz