Bojąc się życia
Ostrożnie stawiała swoje kroki
Troszkę na oślep po omacku
Powoli przesuwała się
W kierunku najpiękniejszego
Zachodu słońca jaki widziała
Ostrożnie stawiała swoje kroki
Troszkę na oślep po omacku
Powoli przesuwała się
W kierunku najpiękniejszego
Zachodu słońca jaki widziała
Wyuczona strachem starannie
Bez rozgłosu upajała się tą chwilą
Bezgłośnego szeptu który
Podpowiadał jej żeby nie
Wyłączała czujności umysłu
Nie dając się uśpić niepewności
Bez rozgłosu upajała się tą chwilą
Bezgłośnego szeptu który
Podpowiadał jej żeby nie
Wyłączała czujności umysłu
Nie dając się uśpić niepewności
I tak nieprzygotowana na to co
Zdarzy się jutro zatracała się
W codzienności walcząc o godność
Targających nią zmysłów nieznanych
Emocji szumiących w jej niewinnych
Tkankach
Zdarzy się jutro zatracała się
W codzienności walcząc o godność
Targających nią zmysłów nieznanych
Emocji szumiących w jej niewinnych
Tkankach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz