W oknie te same firanki
Teraz zamarły w bezruchu
Marne kwiaty w donicach
Silą się by przetrwać
I ta cisza
Nie słychać kroków
Nawet garnki w pośpiechu
Porzucone czują się zbędne
Ogień w piecu zamilkł
Tylko zegar tyka
Nie ma jej- nie wróci
Odeszła pozostał smutek
A po policzkach wolno
Sączą się słone łzy
Ach życie...
Teraz zamarły w bezruchu
Marne kwiaty w donicach
Silą się by przetrwać
I ta cisza
Nie słychać kroków
Nawet garnki w pośpiechu
Porzucone czują się zbędne
Ogień w piecu zamilkł
Tylko zegar tyka
Nie ma jej- nie wróci
Odeszła pozostał smutek
A po policzkach wolno
Sączą się słone łzy
Ach życie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz