piątek, 11 sierpnia 2017

W szponach bezsenności


Wiesz, najgorzej gdy nie mogę spać. Wtedy błąkam się bez celu odbijając wzrok od zimnych ścian. Podchodzę do okna, przez chwilę zastygam w bezruchu. Patrzę się niby w jeden punkt, ale szczerze, to nie wiem co widzę. Znudzona nalewam do szklanki wodę, choć nie czuję pragnienia. Piję, sącząc delikatnie. Nie smakuje mi. Nie wiem czy też zauważyłeś, że w nocy woda jest zimniejsza. Wzdryga ciałem chłód denerwuje jakoś tak nawet zęby. Ale dobra nie o tym miało być.
Gdy już moje znużenie, zmęczenie a nawet złość osiągną punkt kulminacyjny znajduję miejsce siadam, czasami włączam radio. Muzyka ma wprawdzie zbawienny wpływ, ale wtedy bywa z tym różnie. Próbuje się uspokoić. Wsłuchuje się w rytm i wspominam
Miejsca, ludzi, zdarzenia, ich śmiech słowa. Zadręczam się tęskniąc, aż popłyną pierwsze łzy. Potem znużona zasypiam
Dobranoc...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...