Siedzę na ławce
W myślach bilans
Pulsuje żwawo w
Skroni
Przeżyłem swoje
Krzywdy świadomie
Nie zrobiłem
Bogactwem też nie opływam
Wiele się nauczyłem
Praca własnych rąk
Doświadczenie zdobyłem
Nikogo o pomoc nie prosiłem
Teraz wiem przede mną meta
Nieuchronnie biały żagiel ją
Przywita cóż takie jest życie
Spokojnie odejdę
Niczego nie żałuję
Niczego nie odwołam
Zamykam oczy spokój park
Wzruszeniem szarpie duszę
W myślach bilans
Pulsuje żwawo w
Skroni
Przeżyłem swoje
Krzywdy świadomie
Nie zrobiłem
Bogactwem też nie opływam
Wiele się nauczyłem
Praca własnych rąk
Doświadczenie zdobyłem
Nikogo o pomoc nie prosiłem
Teraz wiem przede mną meta
Nieuchronnie biały żagiel ją
Przywita cóż takie jest życie
Spokojnie odejdę
Niczego nie żałuję
Niczego nie odwołam
Zamykam oczy spokój park
Wzruszeniem szarpie duszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz