piątek, 11 sierpnia 2017

Krzyki


Krzyki
Są coraz głośniejsze
Pojawiają się nagle
Nigdy nie wiadomo kiedy
_____________________

Nienawidzę swojego domu
Ciągłe kłótnie i trzask pięści
O stół jest stałym rytmem dnia
Nie znam innego życia

Choć marzę o innym
Nie skarżę się - żyję
Pogodziłem się choć
Rozum dziecka gubi się

Nauczyłem się nie płakać
Nie mogę przecież zdradzić
Swojej obecności na schodach
Tego że jestem tu - nie śpię

Bo wtedy jest jeszcze gorzej
Kłócą się o mnie przeze mnie
Czuję się winny później nie mogę
Zasnąć a sen to wszystko co mam

2 komentarze:

  1. W tym wierszu wyczuwam bardzo silne emocje.
    Czy jest to Twoja empiria, czy bliskiej Ci osoby?

    OdpowiedzUsuń
  2. To moja obserwacja...Historia mojego wychowanka

    OdpowiedzUsuń

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...