Krzyki
Są coraz głośniejsze
Pojawiają się nagle
Nigdy nie wiadomo kiedy
_____________________
Nienawidzę swojego domu
Ciągłe kłótnie i trzask pięści
O stół jest stałym rytmem dnia
Nie znam innego życia
Choć marzę o innym
Nie skarżę się - żyję
Pogodziłem się choć
Rozum dziecka gubi się
Nauczyłem się nie płakać
Nie mogę przecież zdradzić
Swojej obecności na schodach
Tego że jestem tu - nie śpię
Bo wtedy jest jeszcze gorzej
Kłócą się o mnie przeze mnie
Czuję się winny później nie mogę
Zasnąć a sen to wszystko co mam
Są coraz głośniejsze
Pojawiają się nagle
Nigdy nie wiadomo kiedy
_____________________
Nienawidzę swojego domu
Ciągłe kłótnie i trzask pięści
O stół jest stałym rytmem dnia
Nie znam innego życia
Choć marzę o innym
Nie skarżę się - żyję
Pogodziłem się choć
Rozum dziecka gubi się
Nauczyłem się nie płakać
Nie mogę przecież zdradzić
Swojej obecności na schodach
Tego że jestem tu - nie śpię
Bo wtedy jest jeszcze gorzej
Kłócą się o mnie przeze mnie
Czuję się winny później nie mogę
Zasnąć a sen to wszystko co mam
W tym wierszu wyczuwam bardzo silne emocje.
OdpowiedzUsuńCzy jest to Twoja empiria, czy bliskiej Ci osoby?
To moja obserwacja...Historia mojego wychowanka
OdpowiedzUsuń