Wszystko jest tylko omamem
Delikatnym oparem unoszącym się
Gdzieś ponad tym całym zgiełkiem
Potarganym zagubionym snem
Tęsknota pustoszy wnętrze
Rozwiera na pół osobowość
Chwiejna mota się nie wiedząc
Co ma zrobić
Wspomnienia niczym gwoździe
Mocno tkwią w ciele ciężko je wyjąć
Wychodząc bolą pieką wypalają
Na wieczność tatuaż który niczym
Kotwica ciągnie na dno sentyment
Boję się tego stanu choć masochistycznie
Wciąga mnie obklejając zastanowieniem
nie potrafię odmówić mu zainteresowania
Stale trzyma w niepewności moje oczy
Rujnuje powodując marskość tego co
We mnie jeszcze uparcie próbuje kiełkować
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz