niedziela, 1 maja 2016

Poranek z chandrą



Siedząc na brzegu łóżka
Zdruzgotana porannym wstawaniem
Wkurzona dźwiękiem natrętnego budzika
Wiesz już że to będzie kolejny dzień
Wyznaczania sobie ambitnych celi
Cholernych założeń - takiej codziennej
Dawki normy której musisz sprostać
Chcesz czy nie - plan jest do wykonania
Znużona monotonią brniesz bez motywacji
W coś co średnio cię interesuje
Za nic nie rozumiesz i nie chcesz
Robić do końca swojego życia
Nawet nie próbujesz ukryć już swojej
Agresji i rozdrażnienia
W sumie to nie wiesz dlaczego
Jest tak jak jest
Dlaczego wszystko straciło sens
Gdzie zgubiłaś ciekawość rzeczywistości
Stałaś się mechanicznym robotem
Zaprogramowanym na wykonanie zadania
Bezwolnym maniakiem odhaczenia codzienności
Siedzisz patrzysz jak wskazówki
Zegara przesuwają się w przód
Nie czujesz zachęty by wstać i iść
Leniwie zakładasz ubranie nakładasz
Makijaż szybki łyk kawy papieros
Kluczyki i już widzisz drzwi
Wychodzisz - podejmujesz wyzwanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...