O złośliwa jaśnie pani
Krytyko Wszechmocna
Kąsasz jadem boś w gębie
Naprawdę mocna
Nie dobierasz słów pięknych
Jeno chłostasz wulgarnie
Usta przekleństwem brudzisz
W oczach zbyt mocno zapadasz
Krytyko Wszechmocna
Kąsasz jadem boś w gębie
Naprawdę mocna
Nie dobierasz słów pięknych
Jeno chłostasz wulgarnie
Usta przekleństwem brudzisz
W oczach zbyt mocno zapadasz
Płaczą oczy gdy ciebie słyszą
Tyś jednak niezdarta nie poddajesz się
Po pierwszym razie wiadomo -
Kąśniesz ponownie
Wystrzelisz niczym Filip z procy
Wychodząc raptownie z ukrycia
Poprawisz raz drugi i trzeci
Za czwartym, dziesiątym nie liczysz
Tyś jednak niezdarta nie poddajesz się
Po pierwszym razie wiadomo -
Kąśniesz ponownie
Wystrzelisz niczym Filip z procy
Wychodząc raptownie z ukrycia
Poprawisz raz drugi i trzeci
Za czwartym, dziesiątym nie liczysz
Niczym biczem smagasz
Wszystkich dookoła obrażasz
Nie przejmuje cię ludzkie cierpienie
Aaa i nie liczysz na zrozumienie
Antypatia też ciebie nie zraża
Tasujesz człowiecze oblicza
Złośliwie cudze słowa podważasz
Nie zastanawiasz się że każdy ma
Prawo do swojej rozmyślności
Wszystkich dookoła obrażasz
Nie przejmuje cię ludzkie cierpienie
Aaa i nie liczysz na zrozumienie
Antypatia też ciebie nie zraża
Tasujesz człowiecze oblicza
Złośliwie cudze słowa podważasz
Nie zastanawiasz się że każdy ma
Prawo do swojej rozmyślności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz