Zdejmijcie mi te skrzydła
Znudziło mi się bycie aniołem
Posłańcem dobroci wykpionym
Za źródło niesienia pomocy nie
Każdy jak widać wdzięczność swą
Za mą obecność okazuje
Znudziło mi się bycie aniołem
Posłańcem dobroci wykpionym
Za źródło niesienia pomocy nie
Każdy jak widać wdzięczność swą
Za mą obecność okazuje
Wyciągnę te skrzydła i usiądę
Sobie z boku zobaczę kto mi
Poda w potrzebie rękę
Kto mnie otuli w beznadziei
Opieką zobaczę czy choć
Jedna dłoń wyciągnie w
Moją stronę swoje serce
Sobie z boku zobaczę kto mi
Poda w potrzebie rękę
Kto mnie otuli w beznadziei
Opieką zobaczę czy choć
Jedna dłoń wyciągnie w
Moją stronę swoje serce
Nie zawsze dobro jest
Słowem przyjaznym nagradzane
Niekiedy wyśmiewane
Drwiną okiełznane może
Jak skrzydła wyciągnę kiedyś
Ktoś wspomni dobroć pewnego
Anioła
Słowem przyjaznym nagradzane
Niekiedy wyśmiewane
Drwiną okiełznane może
Jak skrzydła wyciągnę kiedyś
Ktoś wspomni dobroć pewnego
Anioła