Była raz sobie pewna
Pani która gotówka
Dużą opływała
Starannie ubrana
Odmalowana
Codziennie rano
Na kawę się wiozła
Pani która gotówka
Dużą opływała
Starannie ubrana
Odmalowana
Codziennie rano
Na kawę się wiozła
Wozem prywatnym
Z szoferem osobistym
W okularach ciemnych
Świat zza szyby obserwowała
Zawsze z powagą
Zawsze w milczeniu
Nigdy nic nie robiła w biegu
Z szoferem osobistym
W okularach ciemnych
Świat zza szyby obserwowała
Zawsze z powagą
Zawsze w milczeniu
Nigdy nic nie robiła w biegu
W restauracji zawsze przy
Oknie od lat w swoim miejscu
Siedziała samotna nikt do niej
Nie zagadał ani nie zawracał
Swoją uwagą ona z boku niby
Mimochodem słuchała gwaru
Miejskiego Życia
Oknie od lat w swoim miejscu
Siedziała samotna nikt do niej
Nie zagadał ani nie zawracał
Swoją uwagą ona z boku niby
Mimochodem słuchała gwaru
Miejskiego Życia
Długo tak jeszcze na kawę
Przychodziła potem już nikt
Jej nigdy nie widział może
Dalej samotna w towarzystwie
Szofera swój świat przemierza
Bogactwem niebywałym wsparta
Samotna starsza pani
Przychodziła potem już nikt
Jej nigdy nie widział może
Dalej samotna w towarzystwie
Szofera swój świat przemierza
Bogactwem niebywałym wsparta
Samotna starsza pani