Gdy za oknem
Zmrok się cicho skrada
Ubieram swoje tęsknoty
I wychodzę na spacer
Szukam ciebie
Rozglądam się uważnie
Zastanawiając czy dziś
Tutaj byłeś mijałeś mnie
W drodze do pracy
O czym rankiem myślałeś
Nie znam odpowiedzi
Sznuruję usta
Dziwnie czuję się w środku
Pustka niczym przeciąg
Przemieszcza korytarze
A ja jakoś tak tracę powoli
Apetyt na życie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz