wtorek, 31 marca 2020

Zima


Nie wiem
O czym lubisz czytać
O życiu - zmęczony
Pewnie pragniesz oddechu
O miłości - to banalne
Zresztą wszyscy o niej piszą
Samotności - kipi przesytem
Napiszę o zimie
Może nie takiej Twojej
Ale takiej mojej - "szalonej"
Zamknij oczy i spójrz w moje
Bo teraz przemierzysz szczyty
Wysokie lodem pokryte
Na których wszystko mieni się złotem
Później zobacz
Na wierzchołki drzew
Które śniegiem okryte zginają się pod
Jego puchowym ciężarem
Dotknij śniegu niech przeniknie
Przez Twoje palce
A teraz spójrz w lewo
Tam sarny ukryte wśród drzew
Zerkają na Ciebie ciekawe
A po drugiej stronie staw zamarznięty
Śpi pod zimową kołderką
W górach niebo odbija się w śniegu
Przez to wydaje się że szybujesz w chmurach
Ale to taka moja zima - Tobie może
Nie zechce się tego czytać
Zerknij choć przelotnie na obrazek

*

A na stokach na dobre
Rozgościła się pani zima
Pokryła bielą wierzchołki
Niczym pudrem obsypała
Wszystkie drzewa
Ostre mroźne powietrze
Zatykało oddech kiedy
Oczarowany obserwowałem
Jej nieskazitelne piękno
Pod nogami śnieg subtelnie
Skrzypiał a ja cóż byłem
Szczęśliwy mogąc cieszyć
Oczy jej widokiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...