sobota, 7 listopada 2015

" Bezdomny "

Bezdomny w kartonie mieszka
Na ulicy cały dzień leży
Zmarznięte dłonie po jałmużnę
Wyciąga każdy go szyderczym
Wzrokiem mija ktoś niby przypadkiem
Potknie i kopnie złe spojrzenia w niego
Przechodnie kierują czasem swą
Ślinę w niego skierują
A on leży niemy w swojej historii
Zamknięty w ofiarowanych
Rozpadłych już łachmanach
Klęczy z głową w dół ziemi
Skierowaną nie modli się tylko o
Spokój udręczonej duszy prosi
Jednak w jego życiu nawet
Darmowe słońce nic nie wnosi
Potępiony odrzucony na łaskę
Nie łaskę życiem skazany
Miota się błąka w życiowej
Plątaninie niczym Hiob nie
Rozumie za co spadły na
Niego te niezawinione udręki
Liczy w myślach chwili radości
Wspomina na palcach je
Wylicza jak gdyby chciał
Zatrzymać obrazy swych
Odległych wspomnień
Upamiętnić światu pokazać

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...