niedziela, 16 kwietnia 2017

Chorzy...



Miarowy oddech
Unosi milczenie
Te nienasycone
Oczekiwaniem
Pokornie czeka

Modlitwa raz po raz
Odmawiana nie przynosi
Ulgi - rozpuszcza powoli
Nadzieję to choć martwa
Prosi o odrodzenie

Co za ironia
Za oknem wiosna
Budzi się życie
W sali szklana
Szyba kończy datę
Czyjegoś urodzenia

*****************
Zapominamy
O tym co ważne
Dziczeje świat
Ubrany w przemoc
Demonstruje
Humanitarność
______________________

Gaśnie niewinny śmiech
Nie zapukał nikt na czas
Morze łez nie zmieni nic
Zabrane dzieciństwo
Nawet anioł zgasił aureolę
***************
Nim zgaśnie noc
Zapali się świt
Czy moje oczy
Jeszcze tu będą
Zobaczą słońca
Promienny blask

Tyle planów
Wiem że nie wyjdzie nic
Spakowałam marzenia
One pójdą ze mną
Do nieba chyba że
Zdarzy się cud

Duże dziewczyny
Często płaczą
One rozumieją
Bardzo chcą żyć
To wszystko co mają

Szkoda że gdzieś tam
Ktoś nie zapisał dalszych
Losów ich historii
Zabrakło stron nie taki
Miał być plan

Nim zgaśnie noc
Zapali się świt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...