wtorek, 31 marca 2020

Niby śmieć


Tak ładnie potrafimy mówić o życzliwości, humanitarności, tolerancji. Szkoda, że w większości na mówieniu się tylko kończy. Popieramy "inność" ale tylko w momencie, gdy jest głośno o tym a w nasze oczy świecą światła jupiterów.. No tak trzeba wypaść, pokazać się z tej najlepszej strony... Jak to wszystko ma się do codzienności? Srak..
Media podkręcają pokazując piękno, szablon sklonowanych piękności, w którym jedno przypomina drugie. A my siedzimy z otwartą gębą i zachłyśnięci rozpływamy się w "achach i echach" śmiało twierdząc przy tym, że swój rozum to my mamy...
Nie każdy bezdomny to pijak i dziad. Każdy człowiek to jakaś historia, do której ty, niekoniecznie masz dostęp.
Nie skreślaj od pierwszego wejrzenia, bo tak ci się wydawało...


Na parapecie okna


Siedząc
Na parapecie okna
Świat wygląda inaczej
Tyle więcej się widzi
Lubię tak obserwować
Ludzi biegnących spiesznie
Do tego całego swojego życia
Mijających się obojętnie
Nie wysilających się na uśmiech
Jak gdyby kosztował fortunę
Później ich życie
Przenosi się do domów
Kolejny kadr istnienia
Zapalone światła tworzą
Różne obrazy wyrwane z kontekstu
A ja cóż siedzę sama i tak bardzo
Tęsknię za swoim domem że aż
Nienawidzę obrazów zza okna

Gdzieś pomiędzy


Gdzieś pomiędzy
Pierwszym a ostatnim spojrzeniem
Wdarło się nieporozumienie
Przyprowadziło łzy i złe słowa
Coś się skończyło
Niedopisana historia
Stała się fikcją a miała
Być historią na całe życie
Zawiodła namiętność
Nie sprawdził się niewinny flirt
Od początku coś poszło nie tak

25 XI Dzień Pluszowego Misia


Dzisiaj obchodzimy jedno z najfajniejszych dni - Dzień Pluszowego Misia. Może to lipa, dzień jak co dzień. Uwierzcie jednak dzieci ten dzień uwielbiają, tak jak uwielbiają misie!. I w tej kwestii nie ma dwóch zdań. Gdyby tak "pogrzebać" w moich wpisach to jest tego trochę... Co by nie mówić, gdy pomyślimy o tym pluszaku to od razu mamy obraz naszego dzieciństwa. Dla większości z Was to pamiątka z tych najpiękniejszych, najsłodszych lat.
Pamiętam, jak w tamtym roku, gdy pisałam o "misiu" pisaliście mi, jak go "czcicie" trzymając w swoich pamiątkach.
Misiek, to taki ktoś, kto dorasta razem z nami i jest naszym pierwszym, największym powiernikiem wszystkich młodzieńczych sekretów.
Może fajnym pomysłem byłoby podarować komuś takiego małego "misiaczka" ...



Kiedyś
Miałam misia
Dostałam na
Któreś urodziny
Od tego dnia
Zyskałam przyjaciela

Na dzień dobry


Każdy powód jest dobry, nawet jeżeli brzmi banalnie... Dzień dobry https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t4c/1/16/1f642.png:)
Wczoraj dałam Wam od siebie odpocząć i wybrałam się z koleżankami na,, babskie pigaduch" (a wcale nie gadaliśmy o pracy, domach, dzieciach, facetach :😜)...
Teraz, choć mi się nie chce pojechałam się troszkę pouczyć (by celebrować złotą myśl :człowiek uczy się całe życie )...
Wychodząc z domu ubierzcie się ciepło...
To co mało roboty na sobotę, trzymajcie się ciepło i do wieczora

Człowiek


Człowiek to taka dziwna konstrukcja. Zawsze inaczej, zawsze na odwrót. Nigdy nie cieszy go to co ma, nie żyje tu i teraz tylko żyje w wyimaginowanej iluzji "czegoś".
Wierząc, że to inne da mu szczęście, będzie lepsze, fajniejsze. A później, gdy dostanie swoją przysłowiową " gwiazdkę z nieba" dalej czuje niedosyt, niekiedy rozczarowanie... Pokręcone to jakieś takie wszystko

Róża


Mała dziewczynka
Dla mnie Róża
Ile to już czasu
Długo chwila
Kiedyś
Wypuszczę cię
Pójdziesz w świat
Mówię że wiem
Nie myślę
Tylko
Serce tak jakoś
Dziwnie drży
Czy dasz radę
Komu powierzę
Twoją dłoń

Autyzm

Wataha


My tam się zimna
Nie boimy
Całym stadem
Po ośnieżonych
Stokach kroczymy
Uwierzysz gdy powiem
Tam z góry inaczej
Wygląda świat
A później gdy ty
Już smacznie śpisz
Całą watahą w głos
Wyjemy do księżyca

Królowa Śniegu


Jam królowa
Zła pani zima
Porywam dzieci
I w zamku trzymam
Moje spojrzenie
Wszystko mrozi
Oblodzone drogi
I mój zamek twierdza
Cały z lodu - odstrasza
Siarczystym mrozem
Poraża chłodem
Gdy mnie spotkasz
Nie ma odwrotu
Zapytaj biedaka Kaja
Którego serce w zmarzlinę
Jednym spojrzeniem zamieniłam

Mały Książę


Mały Książę
Usiadł wygodnie
Obok swojego lisa
Opowiedział mu o tym
Co dziś widział i co przeżywał
Czuł się ważny kiedy widział
Z jakim zaciekawieniem Lis słuchał
Później kiedy sam
Wpatrywał się w niebo
Pomyślał jak to dobrze
Mieć kogoś komu można
Opowiedzieć swój dzień

*

Człowiek
Całe życie szuka
Przyjaciela
Takiego na dobre i złe
By móc opowiedzieć
By móc wesprzeć ramię
Przeżyć najdurniejszą
Przygodę
Każdy z nas potrzebuje
Kogoś takiego kto będzie
Stanie obok i powie - jestem

*

Jestem
Tylko człowiekiem
Utkanym z wad i zalet
Podobnie jak ty
Popełniam błędy
Mówiąc później
PRZEPRASZAM
Kajam się z własnym
Sumieniem gdy zawiodę
Ale tak już w jest w życiu
Ideałów nie ma są ludzie
No chyba że rodzisz się
Małym Księciem

Zima


Nie wiem
O czym lubisz czytać
O życiu - zmęczony
Pewnie pragniesz oddechu
O miłości - to banalne
Zresztą wszyscy o niej piszą
Samotności - kipi przesytem
Napiszę o zimie
Może nie takiej Twojej
Ale takiej mojej - "szalonej"
Zamknij oczy i spójrz w moje
Bo teraz przemierzysz szczyty
Wysokie lodem pokryte
Na których wszystko mieni się złotem
Później zobacz
Na wierzchołki drzew
Które śniegiem okryte zginają się pod
Jego puchowym ciężarem
Dotknij śniegu niech przeniknie
Przez Twoje palce
A teraz spójrz w lewo
Tam sarny ukryte wśród drzew
Zerkają na Ciebie ciekawe
A po drugiej stronie staw zamarznięty
Śpi pod zimową kołderką
W górach niebo odbija się w śniegu
Przez to wydaje się że szybujesz w chmurach
Ale to taka moja zima - Tobie może
Nie zechce się tego czytać
Zerknij choć przelotnie na obrazek

*

A na stokach na dobre
Rozgościła się pani zima
Pokryła bielą wierzchołki
Niczym pudrem obsypała
Wszystkie drzewa
Ostre mroźne powietrze
Zatykało oddech kiedy
Oczarowany obserwowałem
Jej nieskazitelne piękno
Pod nogami śnieg subtelnie
Skrzypiał a ja cóż byłem
Szczęśliwy mogąc cieszyć
Oczy jej widokiem

Piórko


Przychodzę do Ciebie
Siadam na łóżku
Nie patrzysz
Tkwisz gdzieś tam
Krążąc na orbitach
Swojej galaktycznej
Podświadomości
Witam cię - poznajesz głos
i choć nie patrzysz
Wiesz że to ja
Twoje ciało wygięte
Walczy z chaosem
Niesprecyzowanych
Ruchów
Nastawiam muzykę
Cichą piękną relaksację
Chwytam dłoń delikatnie
Przesuwam po niej piórko
Zastygasz w bezruchu
Otwieram po cichu okno
Delikatny powiew wiatru
Wywołuje mruknięcie
Patrzę na ciebie ...

Na twojej twarzy zapanował
Spokój...

Jedna chwila z pracy...
(Dziecko z upośledzeniem w stopniu głębokim )

Studnia mądrości


Szukam odpowiedzi
Na pytania które postawione
Błąkają się echem
Cisza drwi
Obserwuje moje
Zaangażowanie
Zaglądam w głąb siebie
Nie widzę nic
Głupia pustka hula
Niewiedzą zawstydzona
Skrywam się i uczę
Ukradkiem zerkając
W studnię mądrości

Ubogi


Ten
Kto ma najmniej
Zawsze odda
Choć nie dużo
U niego na zbyciu
Poda dłoń
Ogrzeje uśmiechem
Bogatszy
Powie że skromne
Dziś jego progi
Szybko się skłoni
I zniknie speszony

Normalność


A jest jeszcze jakaś,, normalność" zresztą to też pojęcie względne https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t4c/1/16/1f642.png:)
Trzymamy się stereotypów, jak ma tatuaż to musi być zły, jak się krótko nosi to..., jak napakowany to... nie wychodzi z "siłki", jak coś tam to coś tam.. Dlaczego, tak bardzo lubimy przyklejać łatkę, Niedługo strach będzie kupić piwo w sklepie, bo będzie, że alkoholik …



A co to jest normalność?
w tych czasach dziwnie zdefinijować

Zaśnieżone ulice


Ale bajka. Lubicie spacerować pięknie przyozdobionymi ulicami, kiedy pod nogami skrzypi śnieżek, a w oknach odbijają się choinki i inne kolorowo świecące ozdoby



Zaśnieżone ulice, delikatny mrozik i skrzypiący pod butami śnieg... Klimacik

Wartości


Jakie wartości przekażemy w teraźniejszości, takie zaprocentują w przyszłości. Uczulając na wrażliwość, potrzeby drugiego człowieka dajemy dziecku największy wymiar wiedzy - bycie dobrym człowiekiem lub jak kto woli człowieczeństwo

Epidemia głupoty


„Epidemia głupoty"

Przeraża
Poraża
Szerzy
Jak zaraza
_________
Nie zatrzymasz
Nie uwiążesz na smyczy
Nie schowasz na strychu
Nachalna niby banalna
Zasypana okopana
Znajdzie ujście i wyjdzie

Schizofrenia


Mówisz że wiesz
Jesteś tu sam
Po chwili zaprzeczasz
Słyszysz jego
Niewidzialny głos
Który rządzi mówiąc
Wróciłem - jestem
On targa tobą niczym
Zimny dreszcz
Machasz rękami
Odwracasz się uciekasz
Niespokojny spokojny
Wracasz
Chwila ciszy
Wróć … Powtórka
Wracamy do punktu wyjścia

Schizofrenia...

Auschwitz


Nie mamy wpływu
na to co już było
Ale zawsze możemy
Walczyć i pomóc światu
Odzyskać człowieczeństwo
Każdy choć mały krok
Przybliża nas do tego
By jutro było nowe wolne

Zaschnięty kwiat


Gdzieś tam
Siostra brat
Ogrom cierpienia
Wystające żebra
Bywają niczym
Zaschnięty kwiat



Kraje III Świata [*]

Warszawa w ogniu


Zapamiętałam chaos
Ogrom kurzu i wycie
Policyjnych syren
Zszokowani wyszliśmy
Na ulicę i w grupach
W milczeniu przemierzaliśmy
Tak znane nam miejsca
Za nami w pozostawionych
Domach każdy z nas zostawił
Swoje "życie" i choć nikt z nas
Nie odwrócił się wiedzieliśmy
Tam została nasza przeszłość
Do której nikt z nas nie wróci

Zabrane dzieciństwo


… Zabierając dziecku dzieciństwo pozbawiamy go szans na przeżycie tych wszystkich fajnych przygód, którymi my dzisiaj ogrzewamy swoją dorosłość...

Alex



Ileż to jest na tym świecie dzieci, które zamiast zabawek muszą chodzić do pracy?

masakra

Miłość jak motyle


Za drzwiami
Zostawiam świat
Tak choć do rana
Teraz jestem sama
Mogę nacieszyć się
Swoją samotnością
Poznać ją bliżej
Odepchnąć przytulić
Wykrzyczeć złość
A później bojąc się stracić
Znowu z lampką wina
Przytulić
*
Wypatrzyłam
Go przypadkiem
Mijaliśmy się samochodem
Nie widziałam twarzy
Ale zapamiętałam oczy
Silne dłonie które kierownicę
Czule otulały - wyobraziłam
Sobie ich subtelny dotyk
Ciepło zaczęło krążyć w żyłach
Zwariowałam oszalałam
Nie wiem nie do mnie to pytanie
Moja podświadomość pewnie
Inne ma w tym temacie zdanie
Stale knuje i wierci mi o nim "dziurę"
A w brzuchu stale czuję kolorowe
Motyle
*
Kocha lubi szanuje
Ubywa z kwiatka płatka
A ja naiwnie wróżę
Napisze przeczyta
Czy nieświadomy
Siedzi gdzieś tam
Pogrążony w swoim
Świecie przejęty życiem
Nie myśli o takich jak ja bzdurach

Starość, młodość


Starość młodość
Odwieczna przepychanka
Kto pierwszy kto ostatni
Pierwsze podpiera się wiekiem
Sugerując doświadczenie
Drugie żyje chwilą czerpie
Z życia garściami nie myśli
O jutrze o tym co później
Wiekowość przygląda się bacznie
Od czasu do czasu kiwając głową
A później jedno od drugiego odbiega
Czas puka znienacka do drzwi
Pora pożegnania
Starość ukradkowe łzy
Z policzka wyciera a nieświadoma
Młodość dalej się śmieje

Milczy ciszą


Zastanawiam się jaka jest
Wyrachowana czy wrażliwa
Czuła czy oschła
Lubi poziomki czy truskawki
Rano pije kawę czy herbatę
Tyle myśli a ona jedna
Nic nie przychodzi mi do głowy
Intryguje mnie kradnie czas
Nawet nie wie że jestem jej
Niewolnikiem
W tym czasie ona zerka
Na telefon - ciemny wyświetlacz
Milczy ciszą


Dwugłos z Januszem


Znowu "dokleiłam się" do Janusza Janusz Zawadzki i dopisałam coś od siebie. Pozdrawiam Janusz https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)

Odpisz mi miła moja
Na moje wołanie
Tak bardzo nie chcę
Aby było rozstanie
Proszę o miłość od Ciebie
I namiętne wyznanie
Niech trwa
Płomienne pisanie
Kochaj mnie na zawsze
A ja dam Ci moje oddanie...

Autor : Janusz Zawadzki

Napisałam
List wrócił
Bez Twojego czytania
Chciałeś miłości
Namiętnego wyznania
A teraz odmówiłeś pisania
Tyle mówiłeś tak zapewniałeś
Tyle chciałeś a teraz nic z siebie
Nie dałeś
Czekałam płakałam
Ostatni list o płomiennym
Uczuciu czytałam teraz jestem sama
Niczym czarodziej ubierałeś słowa
W andrzejkowe wróżby dziś wosk
Wylewam na wodę
Szukając potwierdzenia
Twojego powrotu

Alex

Dzień Życzliwości


Ostrożnie, żeby nie zapeszyć powiem Wam dzisiaj " Cześć"... Dzisiaj życzę Wam, żebyście na każdym kroku potykali się o życzliwość, żeby to nie było tylko piękne, kolorowe hasło wywieszone na bilbordach milionów reklam. Mały uścisk dłoni, krótkie "hej", krótka wiadomość sms " hi, fajnie, że jesteś" ale niech to ma namacalny dowód istnienia ludzkiego wsparcia https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)
Trzymajcie się ciepło

Dzień dobry wtorku


Dzień dobry wtorku!
Mam nadzieję, że Wy wyspani wstajecie (jeszcze dosypiacie).
Mi noc sen zabrała przeziębienie upiorne spać nie dało.
Siedzę więc sobie, piję kawę i zastanawiam się co zrobić
z tym czasem, który poranek mi zafundował, przecież nie pojadę "zbyt wcześnie do pracy" ...
A poważnie to coś czuję, że długi dzień mi się zapowiada … Dobrego dla Was

Figlarne firanki

Zaprosiłeś mnie
Na kawę siedzimy
Obok siebie
Nie słysząc własnych
Przeciwieństw
Ty coś mówisz
O miłym spotkaniu
A ja już wyobrażam
Sobie że chcesz się ze
Mną ożenić
Podekscytowany
Opowiadasz o wszystkim
O zepsutym samochodzie
I o tym że zaspałeś do pracy
Ja słucham układając
W myślach na twoim stole
Do obiadu talerze
A w oknach już upinam
Figlarne firanki

Istota życia


Bo może
Na tym polega
Istota życia
By widzieć to
Co niezauważone
Wysyłać zachwyt
Prostocie
Nie wyszukiwać na siłę
Nadzwyczajności
Mówić o tych wszystkich
Banałach nie istotnościach
I właśnie w ich stronę
Wysyłać uśmiech

O Namiętności


Kiedyś
O tobie zapomnę
Choć pewnie to jeszcze
Troszkę potrwa
Któregoś dnia
Zamknę oczy
I wykasuję z nich
Nasze spojrzenia
Dotyk twoich ust
Przestanę wszędzie
Słyszeć twój głos
Tylko nie wiem
Co mam zrobić z sercem
Chwilowo umarło po raz
Kolejny
*
I tkwimy
Tak w totalnym
Zawieszeniu
Niczym para
Zagubionych
Nastolatków
Którą stać tylko
Na wymianę
Ukradkowych
Spojrzeń
*
A kiedy
Noc ciemna zapada
Przestaję być silna
Udawać że mogę
Zmienić cały świat
Zmywam wymuszony
Uśmiech siadam cicho
I staję się kruchą laleczką
Z delikatnej porcelany
Taką którą każde złe słowo
Łamie w pół
*
Wyszedłeś
Cicho zamykając
Drzwi
Zostałam sama
Patrząc jak idziesz
Wiedziałam - nie wrócisz
To ostatnie nasze szaleństwo
Nie będzie więcej telefonów
Czułych szeptów i ubrań
Porozrzucanych na podłodze
Porzucona czułam piekące
Wspomnienie twoich pocałunków
Pozostawionych bezwiednie
Na mapie mojego ciała
*
A teraz
Zaproś mnie do
Swojego snu
Będziemy boso
Stąpać wśród
Złotych gwiazd
Pozwól mi być
Z boku stać lub
Tylko popatrzeć
Jak słodko śpisz

Niby nic a wszystko


Między nami
Niby nic a wszystko
Uśmiech
Nienapisane
"Dzień dobry"
Żegna czule
Niewypowiedziane
"Dobranoc"



A teraz zamknij dzień, zostaw wszystkie niedokończone sprawy. Jutro też jest dzień, teraz pora na sen. Złap oddech, odsapnij. Pomyśl o miłym i zaśnij cichutko ...




A teraz kiedy noc
Zabrała sen
Siedzę w ciszy
Własnego cienia
Po cichutku wymawiam
Marzenia licząc na ich
Spełnienie

Dzień Czarnego Kota 18.XI


Z tego wszystkiego zapomniałabym o najważniejszym, podobno dzisiaj jest Dzień czarnego kota...
mam takiego, więc nie wypada nie wspomnieć o moich futerkowych ulubieńcach...
Cóż, moi milusińscy życzę Wam ( nie tylko tym czarnym, ale wszystkim) aby zawsze miał kto was pogłaskać, nalać miskę mleka i przytulić

Niczym Alicja w Krainie Czarów


Tak naprawdę
To chyba zawsze
Będę już tą małą
Dziewczynką z głową
Pełną marzeń która
Ciekawa podgląda
Świat przez dziurkę
Od klucza uważając
Aby nikt jej nie zobaczył

Niczym Alicja w Krainie Czarów...


W podziękowaniu - Mały K


I tak mogę w kółko nawiązywać do Małego Księcia, wplatając go w naszą codzienność. Chyba na zawsze zostanie mi bliski. Jest w nim coś, co zawsze każe mi wracać. Po części widzę w nim siebie, podobieństwo zachwytu nad prostotą zwyczajności, która ubrana w jego słowa stawała się nadzwyczajna. Może to mój poetycki znak rozpoznawczy. Może właśnie tak mnie zapamiętasz...

I znów
Przychodzisz pochylając
Oczy nad moim słowem
Zmęczony mijającym
Dniem pogrążony we
Własnych troskach
Zasiadasz wygodnie
W ulubionym fotelu
Czytasz - myślisz
Myślisz i czytasz
A ja tworzę zapiski
Z głowy wyrwane
Może chaotyczne
Bo niekiedy w tym
Myślowym bałaganie
Sama się gubię
Co jest ważne a co
Ważniejsze a tyle jest
Przecież do "powiedzenia"
Później cię nie ma - wracasz
I siedzimy tak naprzeciw siebie
Ja piszę a Ty znowu czytasz
I sprawiasz że mam poczucie
Iż " tracąc dla mnie
Tyle czasu, czuję się ważny..."

W podziękowaniu...


Gdy się umówimy


Gdy kiedyś się umówimy
A ja nie przyjdę nie czekaj
Pomyśl o tym co było
Co miedzy nami zostało
O wszystkich myślach
I moich słowach
To nic że coś nam uciekło
Nie dokończyliśmy rozmowy
Może tak stać się musiało
I kiedy indziej będzie nam dane
Powrócić do tego co przerwane


Bez drugiej szansy


Patrzysz na siebie, otoczenie i w pewnym momencie dochodzisz do dziwnych wniosków: Nie nadaję się na ten świat. Teraz już wiesz dlaczego tak często płaczesz, krzyczysz choć nic cię fizycznie nie boli. Masz inne spojrzenie, nawet żarty nie wszystkie uznajesz za śmieszne. Jesteś inny, czy dziwny - kwestia dyskusyjna. Ale taki jesteś, rób swoje, śmiej się z tego, co dla ciebie jest śmieszne. Żyj, bo masz tylko jedno podejście, drugiej szansy nie dostaniesz ...

Zabrakło odwagi


Zabrakło odwagi
Choć serce by chciało
Ucichły westchnienia
Pod stertą zamierzeń
I przyszłościowych planów
Teraz poleżą czekając aż
Nadejdzie sprzyjająca pora
Ale czy ta kiedyś nadejdzie
Zapomnisz o przeszłości
Odważysz się i bez balastu
Wkroczysz do teraźniejszości

Na spotkanie jesieni


Wybiegłam
Na spotkanie jesieni
Stęskniona lekko
Speszona jej urokiem
Przez chwilę zapomniałam
Po co tu jestem że mam coś
Jeszcze do zrobienia
Ona zrozumiała uśmiech
Kolorowy posłała przytuliła
Zimnym wiatrem przywracając
Z marzeń do rzeczywistości
I niby było pogodnie radośnie
W sercu zakiełkował jakiś
Dziwny zalążek tęsknoty

Ciało


Staram się nie myśleć
Ale nawet to mi nie wychodzi
Wszędzie widzę słyszę ciebie
Nawet gdy nie patrzę na telefon
To słyszę dźwięk twojego numeru
Nie potrafię zająć się życiem
Bo stale zastanawiam się co robisz
Gdzie teraz jesteś będę cię szukać
W śnie a gdy nie znajdę wstanę
W złym humorze a później ty
Jak gdyby nic zadzwonisz a ja
Zapomnę ile razy rozszarpałam
W myślach twoje ciało

Kradnę ludzkie myśli


Kradnę ludzkie myśli by zamieniać
W słowa to co skrywa dusza
Jestem wampirem który o mroku
Wysysa z pamięci każdą treść
- Twojego ja
Uzależniona
Szukam bo wciąż mi
Mało i mało chcąc więcej
Co wieczór wyruszam na łowy
Poluję na swoje ofiary i bezczelnie
Odbieram to co skrywają
Nieświadome oddają wszystko
To co w swoich snach mają
Nigdy nie zamykają przede mną
Drzwi dlatego gdy śpią siadam
Cichutko na brzegu łóżka
I zabieram co ich - nigdy nie oddaję
Zasycona słowem troszkę przy nich
Zostaję by nocą powtórzyć uzależnienie

Poezja


Poezja
To nie matematyka
Nie wszystko musi
Być udowodnione
Przeanalizowane
Wytłumaczone
Rozłożone na czynniki
Pierwsze czasami
Wystarczy ją tylko
Przeczytać i pozwolić
Własnym torem iść

Wmyśliłam sobie... Ciebie



Wymyśliłam sobie ciebie
Ubrałam w swoje wyobrażenia
W twoje usta włożyłam słowa
Które tak bardzo chciałam słyszeć
Bez pamięci zakochałam się w kimś
Kto tak naprawdę nigdy nie istniał
A teraz cóż ...

Dzień dobry


Dzień dobry.... Zastanawiam się co Wam dzisiaj życzyć, może takiej chwili dla siebie, w której pozostaniecie sami z sobą, bez telefonów, bez oglądania się na innych, bez myślenia o tym, co muszę, co przede mną.
Tak, życzę Wam chwili, którą z pełną premedytacją wykorzystacie tylko dla siebie

Refleksja


Zawsze jesteś. Pomagasz, słuchasz. I nagle w Twojej głowie pojawia się mała refleksja:a kto poda mi dłoń, kiedy upadnę? Masz takiego kogoś, choć jeden adres pod który możesz się udać?

Dodatek


Perfekcyjnie ułożone włosy, zrobiony makijaż to tylko dodatek do ciebie. Twoją największą ozdobą jest uśmiech, on przełamuje wszystko. I co najważniejsze jest strasznie zaraźliwy...

Gdybym


Gdybym
Była odważniejsza
Być może jutro
Przeżyłabym swój
Najpiękniejszy dzień
Ale nie jestem
Schowałam głowę
W piasek niczym tchórz
Pozwoliłam odfrunąć
Marzeniom nie prosząc
O nic zamknęłam się niczym
Ślimak w domu pozwalając
Palcom przepuścić szczęście
Jakby było piaskiem

Letarg


Jeszcze wczoraj
Byłam o dwa oddechy
Spokojniejsza
Dziś chaos na dobre
Zamieszkał w głowie
Nieposkładane myśli
Leżą niczym zebrane
Pranie
Stosem niedopowiedzianych
Pytań na które nie szukam
Odpowiedzi staram się zachować
Cząstkę siebie by wiedzieć że jestem
A ten stan to tylko chwilowy letarg

Oddech od życia


A teraz włączę sobie muzykę, naleję kieliszek wina i będę rozkoszować się nic nie robieniem...
Oddech od życia...

Twój dotyk


Nauczyłeś mnie kochać
Mówiąc słowa które
Tak łatwo ozdobiły
Moje serce

Twój dotyk
Subtelny i czuły
Był balsamem
Dla mojego ciała

A teraz cisza
Jakby wszystko znikło
Za sprawą czarodziejskiej
Różdżki

Spakowałeś uczucia
Namiętność w walizkę
I znikłeś tak szybko jak się
Pojawiłeś

Za wszystko trzeba zapłacić


W życiu za wszystko trzeba zapłacić. Tu nie ma miejsca na przedawnienie, jest tylko chwilowo oddalone w czasie...
Alex

Pomyśl, nim padnie słowo


Kiedy ktoś Ci mówi, że coś mu jest to zastanów się nad tym, co mu odpowiesz. Dla ciebie to może tylko jedno zdanie wypowiedziane na prędce a jemu w tym czasie właśnie wali się świat. Oczekuje wsparcia, konkretu a nie sloganu rzuconego, bo wypada coś powiedzieć.
Do tego zwykłego zdania "wiem jak to jest" dołóż cd. wiem, ale razem damy radę, pomogę ci "... Pomóż mu, bo on właśnie tego oczekuje namacalnego źródła "twojej dłoni" nie powtórzonego hasła...

Nic na siłę


Stara zasada mówi "nic na siłę". Prawda. Muszą chcieć dwie strony. Na nic starania jednej, jeżeli kumpel mówi Ci że "zadzwoni" to uwierz przy dzisiejszych możliwościach zrobił by to, skoro nie zrobił. Słabo się starał?
Sam sobie odpowiedz

Wszystko zaczyna się od marzeń


Wszystko zaczyna się od marzeń...

A gdyby tak uciec w świat
Nie patrząc na czas
Nie licząc chwil
Być tam cieszyć się dniem
Zrobić coś na co odwagi
Jeszcze wczoraj było brak
Popłynąć za horyzont
Najpiękniejszych myśli
I żyć niczym w najpiękniejszym
Śnie

Dzień dobry...

O chłopcu co nie bał się bać...


Patrząc na
Te historie
Stawiasz pytanie
Dlaczego spotkał
Ich taki los
Czym zasłużyli
Przecież dziećmi
Tylko byli
***
O chłopcu co nie bał się bać...

Wśród nas
Był taki jeden
Wzrostu niewielkiego
Najbardziej w odwadze
Zawzięty

Choć nie wiele
Miał lat dumnie
W szeregu stał
Zawsze patrzył
Im w oczy

Potajemnie
Przynosił chleb
I cebulę
Od razów miał
Podartą koszulę

Któregoś
Razu z rana tuż po apelu
Siłą go zabrali - czekaliśmy
Nigdy już do nas
Nie wrócił

Zapamiętaliśmy
Choć na głos nigdy
Już o nim nie mówiliśmy
To tęskniliśmy za jego
Uśmiechem

Gdzieś indziej


Zawsze jest takie wyobrażenie, że gdzie indziej będzie inaczej. Czy lepiej czy gorzej tego nikt z nas nie wie, ale tęskni wyobrażając sobie, jakby to było gdyby...
Sobie również dodajemy "nadprzyrodzonych" możliwości, że gdzieś tam zrobilibyśmy to czy tamto, tak czy siak, zachowując się inaczej niż teraz, tutaj...
Jednak prawda jest taka, że nie mamy pewności, że gdzieś" tam" znaleźlibyśmy to czego szukamy, tęsknimy. I że tamto miejsce zatrzymałoby nas na dużej i że po pewnym czasie nie chcielibyśmy znowu być w innym miejscu...

Połączenie


Dziś odważyłam się zadzwonić
Tak bardzo chciałam usłyszeć
Twój głos - zamknęłam oczy
Podniosłam słuchawkę
Wpisałam dziewięć cyfr
W sumie to nie wiem
Co chciałam powiedzieć
Może że masz ładny
Uśmiech - nie to banalne
A może że twoje oczy
Przypominają mi morze
Nie to dziecinne i głupie
A może liczyłam że to ty
Zaczniesz od razu rozmowę
Nie wiem
Jedno wiem - wytresowałam pamięć
Świetnie pamiętam twój numer

Wilk


Jeśli
Urodzisz się wilkiem
Nigdy nie wpasujesz
Siebie w tłum
Zawsze będziesz inna
Odstająca od ogółu
Ale nie zrażaj się taki
Twój urok - rób swoje
Myśl swoje i idź
To nic że droga prowadzi
Pod prąd a w oczy wieje wiatr
Każdy sztorm kiedyś odchodzi

Malutki miś


Malutki miś
Porzucony
Na brzegu
Łóżka umiera
Zapomniany
Samotny
Nie walczy
Nie prosi o uwagę
Ostatni dotyk przyjaznej
Dłoni
___________

Nie zapalam światła
W ciemnym pokoju
Czuję spokój
Oddycham raz po raz
Zwolniłam głowę z myślenia
Z pamięci usunęłam dysk
Wspomnień
Czy na czymś mi jeszcze zależy
Cisza staje się uciążliwa
Czy skończę jak miś

Anoreksja


Kolejny kęs
Proszący gest
Mój opór
Nie rozumie że ja
Nie mogę jeść
I ten jej wzrok
Mówiący- jedz
W moim gardle
Nienawiść miesza
Gniew - czuję dreszcz
W telewizji szczupłość
Okupuje każdy krok
A we mnie jeszcze
Większa złość i jedna myśl
Oddać to co przyjęte
Ukryć przed światem
Dziewczęcy strach
Haust za haustem
Wydala z ciała ból
Przynosi też ukojenie
Fizyczne roztrzęsienie
Odchodzi w niepamięć
Znowu dałam sobie
Rozgrzeszenie

...Tylko ten wrak
W szybie okna czy to ja ...

Ps. Monice - Walcz!

W lustrze


Nie chcę patrzeć
Ściągasz mój wzrok
Z satysfakcją pokazujesz
Moje zmarszczki mój strach
Przed jutrem przed sobą
Nie jestem taka jak ty
Nieufnie wyciągam dłoń
Nasze oczy styka horyzont
Speszona staram się uciec
Przewidujesz unik chwytasz
Za brodę nieme usta krzyczą
Za tafli lustra słychać jęk - mój
Znowu mnie pokonałaś

Bitwa


Każdy człowiek to pewna historia, nie zawsze nagłośniona, więc postaraj się zrozumieć, dlaczego jest taki a nie inny. Każdemu należy się zrozumienie i odrobina życzliwości.



Każdy człowiek toczy, jakąś swoją wewnętrzną walkę, której nie pokazuje na zewnątrz

Co by było gdyby


Co by było gdyby... każdy tydzień zaczynał się o jeden dzień mniej, czyli od wtorku... hmm https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)
Pewnie pracowalibyśmy 4 dni a nie 5 https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;) … lubię takie nieskomplikowane myślenie o poranku...
Dobrego wtorku, dzień dobry 


Co by było gdyby... jedno z najczęściej stawianych pytań

Plan na dziś


Plan na dziś:

nic nie planować
oszczędzać się
uśmiechać się
cieszyć się chwilą
nie spieszyć się
być szczęśliwą




A tak na poważnie już … jakie to dziwne uczucie mieć czas, nie musieć biec, spieszyć się... Móc coś zrobić (pod warunkiem, że ktoś odetnie internet https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t4c/1/16/1f642.png:) ) Dziwne uczucie, ale całkiem przyjemne...

poniedziałek, 30 marca 2020

Ja


Wyobrażałeś
Mnie sobie bez wad
Taką grzeczną uśmiechniętą
Z idealnie ułożonym planem
Na życie - ale to nie ja
Poważna apodyktyczna
Mająca swój świat
Własnych racji i prawd

Idę niekiedy pod nosem klnę
Znudzona kiedyś postanowiłam
Umrzeć choć tak na jeden dzień
Ubrałam czerń i patrząc w niebo
Czekałam na śmierć ale później
Ktoś mi powiedział że w piekle
Nie lubią konkurencji no i co
Miałam zrobić innego - zostałam

Noc za oknem


Bo kiedy
Noc za oknem
Cicho się skrada
Wtedy inne życie
Wychodzi z ukrycia
Prowadzi za sobą
Demony ciemności
Ludzkie słabości
Żale tęsknoty i inne
Skrywane bolączki
O których w dzień
Nikomu nie wspomnisz
A sam ze strachu wstydu
Nie pomyślisz

Sentymentalność serc


Padło tyle słów
Potrzebnych
Niepotrzebnych
Wykrzyczanych
Przemilczanych
Został chłód
Suche "cześć"
Ubrane w obojętność
Omija szerokim łukiem
Sentymentalność serc

Adresat nieznany


Napisałam
Do miłości list
Prosząc o audiencję
Chcąc poznać jej smak
Nie otworzyła koperty
List wrócił a na nim stempel
Adresat nieznany

Tak blisko


Tak blisko
A jednak
Przepaść
Niedotyk
Kusi ciepłem
Twoich rąk
Żebram o chęć
Sekundę uwagi
Twoja obojętność
Przegania mnie
Niczym zimny wiatr
Moja dłoń umiera
W bezruchu odrzucenia

W moich oczach


W moich oczach
Zamieszkał smutek
Niby jestem a jakby
Już mnie nie było
W pustym domu
Błąka się samotność
Dziczejąc z każdym
Dniem
Wyglądam przez okno
Licząc że gdzieś tam
Los coś jeszcze dla mnie ma
Jakiś mały bonus w postaci
Ukrytej niespodzianki
Bo jaki sens tu być skoro
Przede mną pusta dal

Tęsknota


Tęsknota
Dziwny stan
Którego nie można
Wyłączyć przyciskiem
Przez jej upór nie możesz
Jeść ani spać
Niby jesteś a jakby cię
Tutaj nie było
***
Gdy tak stoimy obok siebie
To trudno zrozumieć
O czym rozmawiamy
- Skupiam się na twoim
Uśmiechu
***
Być może kiedyś
Gdzieś ty i ja
We wspólnym czasie
Wymienimy choć tylko
Uśmiech

Przyjaźniąc się z krukiem


Czasami ktoś nas
Skrzywdzi
Robiąc to świadomie
Nieświadomie
Nam otwierają się oczy
Weryfikujemy znajomości
Pamiętając wypowiedziane
Słowa zastanawiamy się czy
nie lepiej zaprzyjaźnić się z krukiem

Chłód


Znowu ten chłód
Od życia dzieli
Mnie tylko szyba
Niespodziewany huk
Zamknął drzwi
Za nimi kolejne cierpienie
Ukrywa się w bieli łóżka
Podobnie jak ja czeka
Patrząc przez okno na świat
Ten wydaje się nie mieć trosk
Wiem wymyślam ale czasem
Nie wiem co mam już myśleć
Tutaj zegar stoi w miejscu

Niepodległość 2018


Nawet myślenie
Przeszło przemianę
Sto lat temu nikt
Nie pomyślał o uległości
Dziś albo się nie chce
Albo sprawdzamy jak
Bardzo czyn jest opłacalny
***
Jutro o 11. 11
W wielu miejscach
Z ust młodzieży
Popłynie najbardziej
Patriotyczna pieśń
- Nasz Hymn

Cześć i Chwała Bohaterom [*]
***

Dookoła cisza
W moim sercu
Powstańczy krzyk
Do boju Polacy!
Musimy przetrwać!
Musimy być!
Dusi mnie kurz i mgła
Nad głową samoloty
Przykryły błękit nieba
Świst kul a w oddali
Echem dźwięczy Rota
Nie pora na strach
"Nie rzucim ziemi"
Z niemocy płyną łzy

***

Rocznica
Dudni echem
Niepodległość
Niepodległość
Krzyczy dusza
Zwyciężyli dla nas
Kraj z niewoli odbili
Pokazali co to honor
Miłość i jaka wielkość
Kryje się w słowie
OJCZYZNA

Oswoiłam Lisa - Mały Książę


Oswoiłam lisa
naiwnie wierząc
że to da mi status
Małego Księcia
on jednak nie widział
we mnie swojej Róży



Znowu zainspirował mnie Mały Książę

Umieranie


Myślałam
że umiera się szybciej
Dziś już wiem że to
Przywilej nie dla każdego
Dostępny
________
Szpitalne korytarze
zapach chloru
odgłos drewniaków
I okno - szyba a za
Nią moje dawne życie
___________
Leżę i czekam
Na co sama nie wiem
Cierpliwość u kresu
Ale nie buntuję się
Agresję zmieniłam
W milczenie
_____________
Znowu mam odwiedziny
Siadają z boku ostrożnie
Bojąc się poruszyć
Tak jak gdyby ich ruch
Mógł coś zmienić
_____________
Nie wiedzą co mówić
Uśmiechają się niezdarnie
Nie ułatwiam im zadania
I nie uśmiecham się
Jedno co nas łączy to strach

Ujrzeć wiosnę


Czy kiedyś
Zakładałam że będę stara
I zobaczę w lustrze
Jej odbicie
Oczywiście że nie
I choć dni mijały
Zmieniała się pogoda
Pory roku to ja przegapiłam
Fizyczną przemianę choć
Codziennie przecież siebie
Widziałam
Pewnego dnia
Moja młodość dostała
Szron we włosach i zmarszczki
Wokół oczu a moje dłonie
Stały się niezgrabne
Nie wiedzieć kiedy otoczyła
Mnie cisza i samotność
A ja wyciszyłam się przestałam
Walczyć o to czy tamto
Pamiętać każde słowo
Obrażać na życie teraz
Chcę tylko ponownie
Ujrzeć wiosnę



Starość można powiedzieć nie wyszła Panu Bogu...

Genetycznie obciążona


Czy jestem genetycznie
Obciążona pechem - stawiasz
W myślach pytanie
Sama nie wiem co ze mną
Jest nie tak
Dlaczego wszystko
Wychodzi na opak
Mój sobowtór w lustrze
Znowu ma ten swój uśmiech
(Którego tak bardzo nie lubisz)
Chce ci się wyć ale czy to coś
Zmieni wyjaśni - patrzysz w niebo
Jak gdyby tam były ukryte
Wszystkie odpowiedzi

Między nami


Miedzy nami
Nic i wszystko
Spojrzenia
Uśmiechy
Nielimitowany
Stan zakochanej
Podświadomości

Czujność


Są dni w których tracimy czujność. Dajemy się podejść, osaczyć komuś, kto akurat wymyślił sobie zepsuć nam dzień, humor. Nieświadomi wpuszczamy go na "własne podwórko' a on zatruwa nam myśli, słowa. Wije się obok nas niczym bluszcz, taki chwast w starannie wypielęgnowanym ogrodzie i niszczy nasze poczucie wartości. Dlaczego? Z zazdrości, własnego tchórzostwa, bo tak lubi, bo tak chce, bo lubi sprawiać przykrość, drażni go Twój uśmiech... Nie wiem

Życie


Życie
Rozlicza nas z różnych
Momentów
Testuje
Z rozwiązywanych zadań
Trudniejszych łatwiejszych
Wypominając
Nasze potknięcia
Tak te szczególnie pamięta
Gorzej z tymi które wykonaliśmy
Na sto procent oddając w nie siebie

Brak czasu


Brak czasu, nasza stała wymówka. Zawsze jest coś, ktoś a my wypowiadamy ten slogan bez zastanowienia, na oślep.
A później... Nie ma już później...
Zostaje żal, złe sumienie i poczucie wstydu, że nie możesz cofnąć czasu i naprawić...
Los nie uwzględnia powtórek... 



Idź, nie oglądaj się na nikogo. To Twój cel nie zmieniaj go, bo nigdy nie poczujesz satysfakcji i spełnienia z tego, że dokonałeś samodzielnie niemożliwego https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t4c/1/16/1f642.png:)


W taki czas


W taki czas
W myślach kupujesz
Bilet w jedną stronę
Zamykasz oczy i marzysz
By uciec na księżyc

A później sztorm
Przyprowadza ciszę
Milknie złość
Wszystko zapada w sen
A ty czekasz na zmianę pogody

Słowa


Słowa
Są ze mną są we mnie
Cała moja ziemska podróż
Wiąże się z nimi
To tak na przyszłość - przezornie
Gdy mnie już nie będzie one
Zostaną

Starcze dłonie


Są takie dłonie
Które chciałoby się
Chwycić jeszcze raz
Jeden ostatni
Dotykiem ogrzać
Zapłakaną twarz
Ale to niemożliwe
I nie ma ceny za którą
Moglibyśmy to zrobić
Dlatego szanujmy siebie
Bo nie wiemy "która godzina
jest naszą ostatnią..."

Ptak


Ptak
Zawsze będzie
Chciał latać
Oderwany od
Wolności
Nigdy nie zapomni
Po co ma skrzydła
Nie ważne ile czasu
Upłynie on zawsze
Będzie tęsknił za niebem

Pamięci Poetów Darka Krzysztofa i Mieczysława R.I.P [*]


Poznały nas słowa
Pisaliśmy czytaliśmy
Spotykając się na
Ścieżkach poezji
Wpadaliście do mnie
W odwiedziny czytając
Moje słowa czasem
Razem coś napisaliśmy
Dziś już nie przychodzicie
Nie widuję Waszego podpisu
Zostawiam więc krzesło
Abyście dalej mogli tutaj
Przysiadać

Pamięci Poetów Darka Krzysztofa i Mieczysława
R.I.P [*]






Niedokończona rzecz
Porozrzucane narzędzia
Twój ślad
Bez Ciebie to miejsce
Już nie jest takim
Jakim było kiedy byłeś
Odeszło wraz z Tobą
Zostawiając pustkę
I całą walizkę wspomnień



Ile mnie
we mnie
Ile ciebie
w nas

Wszystkich Świętych 2018


Płonie znicz
Zgaszonej nadziei
Jesienne wspomnienie
Puka do okna duszy
***
Na cmentarzach
Światła pamięci płoną
Wiecznego wspominania
Tych których nie ma a jeszcze
Wczoraj pili z nami herbatę
Płomienie zniczy łzy odbijają
Zapach parafiny tęskne myśli
Przywołuje bo przecież odeszli
Nasi najbliżsi - tylko tak jakoś
Zbyt wcześnie - nie w porę

Pamięci [*] ...
***
I znów w sercu
Budzą się wspomnienia
Zaproszone nostalgią
Pozostają w zadumie
Tęsknią do tego co było
Nagle się skończyło
I tylko usta niemrawo szepczą
" A światłość wiekuista niechaj im świeci..."

***
Życie jest jak płomień świecy
W zaplanowanym czasie zgaśnie
Nie będzie powtórki
Zostaną niedokończone myśli
I niewypowiedziane słowa

***


Idąc cmentarną aleją
Dochodzisz do miejsc
Gdzie oprócz zniczy
W kształcie serduszek
Poustawiane stoją pluszaki
Tam najbardziej płacze tęsknota
I tam też strata wydaje się najbardziej
Nieodżałowana
***
Zjednoczeni
Na obcej ziemi
Leżą obok siebie
Nie ważne czy się znali
Tu w chwale położeni
Za honor i ojczyznę
Krew swą przelali
Zostali nie tam gdzie chcieli
Pozostali bo musieli

Pamięci Bohaterów [*]
***
Tak naprawdę Zmarłym jest obojętne czy przyniesiesz duży znicz czy mały, ubierzesz się na czarno czy czerwono. Im najbardziej zależy na pamięci, modlitewnym słowie. O chwilę refleksji, zadumie nad grobem.
Na wspomnieniu, szczerym i czystym wolnym od zgiełku całego świata. Uszanuj ich wolę, pomódl się w ciszy, w spokoju ...
***
Płonie świeca
Pamięci wiecznej
Białą smugą unosi
Widmo duszy
I nie ważne ile czasu
Upłynęło z oczu
Dalej łzy płyną
A gardło ściska żal
Za czymś co stracone
Nie w porę odebrane
I tylko oczy z ufnością
Wyglądają nieba uparcie
Szukając nadziei

***
Usnęli
Na dalekiej ziemi
Przykryci
Biało - czerwoną flagą
Nieświadomi
Chwałą okrzyknięci
Bohaterami zostali
Orlęta lwowskie
Do grobu zabrały
Dziecięce sny i marzenia
I śpią tam na wieki
Z daleka od domu
Rozłączeni z sercem
Rodzonych matek

Głupota


Jesteś silna i wiem, że sobie poradzisz, ale gdybyś jednak nie wyspała się i miała gorszą odporność na idiotyzm to ...


czasem odporność na głupotę mocno spada


Nie przejmuj się tak bardzo, że ktoś coś tam powiedział. Niech mówi, tyle jego. Plotki wychodzą od tchórzy, którzy nie opanowali jeszcze etapu, jak radzić sobie z zazdrością

Autentyczny człowiek


To nic, że czasami nie masz humoru, palniesz głupotę lub powiesz żart z którego tylko ty się śmiejesz.
Uwierz, nie tylko tobie to się zdarzyło. Niejeden z nas znalazł się tam, gdzie akurat nie chciał być, powiedział coś bezsensu. Bywa
Uśmiechnij się i pomyśl jestem człowiekiem, któremu zdarza się popełnić gafę, ale co tam na starość będzie, co wspominać.. Takie jest życie i taki jesteś ty - normalny, autentyczny człowiek...

Starość


Starość
Przeplata się samotnie
Niechciana chodzi
Z kąta w kąt podglądając
Nieśmiało to co za oknem
Gwizdek czajnika przywraca
Porzucam obrazy za oknem
Poprawiam ręcznie robiony pled
Zaparzona herbata ma zimny smak
Patrzę na drzwi cisza odbija się rykoszetem
Nikt nie zapuka każdy ma swoje sprawy
Kogo pociąga samotność
Gorący łyk piecze w krtani
Przypomina mi że jeszcze tu jestem

To nie mój świat


Teraz w czasach, gdy z każdej strony napotykamy gotowe półprodukty, życie wydaje się łatwiejsze. Zastępujemy przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenia i kupujemy ciasta z torebki( to nie jest złe), ale mam wrażenie, że coś się kończy, bezpowrotnie nam ucieka. Brakuje nam czasu na życie, bo zawsze coś nam wypada, mamy do zrobienia. A czas idzie swoim rytmem, nie poczeka i nie powtórzy tego, co było a my nie zdążyliśmy "złapać".
Jestem z pokolenia, które musiało zapracować, by mieć. Nie miałam tego szczęścia by "obejrzeć" reklamę, rozpłakać się i już to mieć. I dziękuję za to nie wyrosłam na rozwydrzonego bachora, który żyje od reklamy do reklamy żądając co chwilę "czegoś". nauczyłam się doceniać i szanować to co mam. Lubię czarne golfy i szczerze mówiąc mam gdzieś czy jest to trendy czy też nie. Noszę bo lubię...

Ale ja chyba naprawdę jestem nie z tych czasów

Młodość


Młodość ma to do siebie, że wszystko bierzesz do siebie. Nie potrafisz się bronić, a później siedzisz i się zadręczasz, bo ten powiedział to a tamten tamto. I po co? Ale dzięki Bogu dorastasz i potrafisz się obronić - sama przed sobą. Tak, dbasz o swój komfort psychiczny.
Jak sobie przypomnę to całe morze wylanych łez, bezsensownych( dzisiaj to widzę) to szlag mnie trafia na samą siebie. I po co marnować zdrowie?
Teraz inaczej patrzę na znajomości nauczyłam się nie pchać na siłę i nie zabiegać o każdy uśmiech. I wiesz co? Żyję i dobrze mi z tym...
Szkoda, że nie dorosłam wcześniej, moje zdrowie psychiczne bardzo by na tym zyskało

Apetyt rośnie w miarę jedzenia


... Sprawdza się, ten co ma mniej jest hojniejszy od tego, który ma. Odejmuje sobie ostatni kęs, by się podzielić, bo wie co to znaczy nie mieć. Ten który ma robi się bardziej pazerny, bo jak to mówią APETYT ROŚNIE W MIARĘ JEDZENIA

Przed Tobą drzwi

Przed tobą drzwi
Chwila zawahania
Wejść nie wejść
Ciekawość zwycięża
Wchodzisz
Rozglądasz ostrożnie
Przysłuchując się słowom
W katalogu myśli znajdujesz
Podobne historie, sytuacje
Albo coś co jest nowe
Przysiadasz czekasz co
Będzie dalej o czym ona
Znowu napisze powie
Po pewnym czasie że tak
Naprawdę wiesz o tym
Słyszałeś widziałeś
Może tylko nie poświęciłeś
Pewnym rzeczom czasu uwagi
Zostajesz znajdujesz tu ludzi
Podobnych do siebie którzy
Mają swoje problemy świętują
Mniejsze i większe sukcesy takich
Zwyczajnych niezwyczajnych

Takie właśnie jest "Szaleństwo - słowem pisane " … zwykłe, kolejne miejsce, w którym zostaniesz na dłużej lub tylko na chwilę...
Dziękuję za to, że odwiedziłeś

Głowa do góry


Dziewczyno, nawet, gdy jest ciężko to wiedz, że to tylko chwila. A takie, przychodzą i odchodzą. Są wpisane w nasze życie, by wzmocnić nasz układ odpornościowy...
Później na niebie pojawia się słońce i to ono przejmuje kontrolę...
Głowa do góry...

Namiętność


Namiętność
Szasta zmysłami
Odurzając miłość
Leksykonem pięknych
Słów
Pragnienie
Okupuje żyły
Pukając na siłę
Do serca
Zmysłowość drętwieje
Przerwanym połączeniem
Przyprowadzając
Rozgrzeszenie z samotności
Samolubna nie lubi towarzystwa
***
Czekam
Choć wiem że nie przyjdziesz
Przeganiam myśli by zająć
Głowę codziennością ale
Nieświadomy przejąłeś kontrolę
Nad moim sercem
Ono nie reaguje na mnie
Nie słucha poleceń pamięci
Chce pamiętać


Bitwa


Właśnie wygrałaś bitwę, a może nawet i wojnę. Tak, to największe Twoje starcie, bo dotyczyło Ciebie. Nie poddałaś się, zawalczyłaś, choć nie wierzyłaś, bałaś się i bardzo cierpiałaś. A jednak...
Jesteś silna, nie złamała Cię byle obelga, wulgarne słowo. Wytarłaś nimi usta i poszłaś dalej. W swoim kierunku. Wiedziałaś, że albo teraz albo nigdy. Nazywamy to "postawienie życia na szali"...
Było warto.. Dziś jesteś innym człowiekiem, kobietą. Wolną i niezależną. To nic, że gdzieś tam w środku boli. Przestanie, odbudujesz zgliszcza utraconego poczucia wartości. Wstaniesz i pójdziesz znowu sięgając po swoje...
Raz już pokazałaś, że potrafisz...
I tego Ci życzę: siły i wiary w siebie...

W jedną stronę



Życie galopuje nie pytając czy nie za szybko, czy zdążyliśmy wszystko zapisać. Powtórek tez nie serwuje. Wszystko jest na raz i na zawsze.
Czasami, gdy ma humor akceptuje małe korekty błędów, a może testuje nas, jakimi jesteśmy uczniami. Czy wyciągamy wnioski...
Później jest już za późno, nie ma czasu, by wrócić, poprawić. Zostają wspomnienia i cichy żal, że zabrakło odwagi, że uciekliśmy. Nie zawalczyliśmy...
I wtedy dochodzi do ciebie myśl, że właśnie dobiega twoja podróż a bilet był tylko w jedną stronę...


Między nami cisza


Między nami cisza
odbija się echem
od czterech ścian
tęsknię ale nie mam
pewności czy ty również

Zamykam się na świat
I czekam na dziś na jutro
na ciebie na nasz czas
czy będzie nam dany
nie mam odpowiedzi

Liczę uderzenia serca
jedno dla ciebie drugie
dla mnie chce mi się płakać
który to już raz duma i wstyd
nie pozwalają zadzwonić

Nie obchodzisz mnie


Nie obchodzisz mnie
Nie myślę o Tobie
Nie zastanawiam się
Jak minął ci dzień
Nawet nie czekam
Na krótkie "cześć"
I wiesz prawie w to
Wierzę oszukując
Samą siebie
Tylko nie rozumiem
Dlaczego jak napiszesz
To cała płonę

Mówiąc DOBRANOC


Nie chciałam
Dłużej być sama
Zaprzyjaźniłam się
Z księżycem
Od teraz często rozmawiamy
O ważnym nieważnym
Niekiedy milczymy
Wpatrując się w siebie
A później uśmiechamy
Mówiąc czule DOBRANOC

wtorek, 24 marca 2020

Co kto lubi


Kiedyś chciałam rozszyfrować, kto co lubi u mnie czytać, popatrzyłam na Wasze,, polubienia" i kiedy już wydawało mi się, że rozgryzłam i wiem, to okazało się, że Ten co zawsze lubi,, radość,, akurat dzisiaj polubił,, smutek,, - nic już z tego nie zrozumiałam i dałam sobie spokój... Jedno wiem, trudno Was odgadnąć

Oszukując siebie


Nie obchodzisz mnie
Nie myślę o Tobie
Nie zastanawiam się
Jak minął ci dzień
Nawet nie czekam
Na krótkie "cześć"
I wiesz prawie w to
Wierzę oszukując
Samą siebie
Tylko nie rozumiem
Dlaczego jak napiszesz
To cała płonę

Mówiąc DOBRANOC


Nie chciałam
Dłużej być sama
Zaprzyjaźniłam się
Z księżycem
Od teraz często rozmawiamy
O ważnym nieważnym
Niekiedy milczymy
Wpatrując się w siebie
A później uśmiechamy
Mówiąc czule DOBRANOC


O Tobie


Fajnie jest wiedzieć, że ktoś oddał pierwszą po przebudzeniu myśl właśnie Tobie ...

Pomyślałam o Tobie...

Niech dzień Cię zaskoczy spokojem, ale i przygodą
Niech przyłączy się ktoś do Ciebie i razem wypijcie kawę
Niech oczaruje Cię uśmiechem, podaruje dobre słowo
I niech wydarzy się milion innych fantastycznych rzeczy o których ja nie wspomniałam a Ty nie pomyślałeś...

Książka


Otwieram książkę
Przewracam kartki
Wracając w przeszłość
Zamykam oczy
Znowu tak bardzo
Boję się bać
___________

Dziś przypomniałam
Sobie o niej - niewielkiej
Dziewczynce
Była nieufna i te jej oczy
Nieobecne takie płochliwe
Nigdy z nikim nie usiadła
Zawsze trzymała się blisko
Drzwi
Nie namawiałam choć gestem
Ręki zapraszałam
Był w niej jakiś taki strach
W myślach nazywałam ją "Sarenka"
Bo podobnie jak ona była lękliwa
_________
Później przestała przychodzić
Zniknęła z oczu
Zaczęłam pytać - wyjechała
Po śmierci mamy nie mogła zostać
Tutaj sama

W pracy


Siedzę w pracy
Obserwuję zegar
Dwie minuty i twoje
Auto ozdobi parking
Później przejdziesz
Obok mojego pokoju
Nie patrząc z uprzejmości
Mówiąc "dzień dobry"
Tyle i aż tyle
Ja wyobrażę sobie
Twój uśmiech którym
Wiem że nigdy mnie
Nie obdarzysz bo nie
Widzisz takich jak ja
"Szarych myszek"
A później będzie czas
Na kawę postawię mój
Kubek obok twojego
Znacznie bliżej niż zawsze
I będę rozkoszować się
Tym naszym nie dotykiem
A później wrócę do pokoju
Czekając na koniec pracy
Kiedy biegiem miniesz mnie
Zapominając krzyknąć "cześć"


Apetyt na życie


Gdy za oknem
Zmrok się cicho skrada
Ubieram swoje tęsknoty
I wychodzę na spacer
Szukam ciebie
Rozglądam się uważnie
Zastanawiając czy dziś
Tutaj byłeś mijałeś mnie
W drodze do pracy
O czym rankiem myślałeś
Nie znam odpowiedzi
Sznuruję usta
Dziwnie czuję się w środku
Pustka niczym przeciąg
Przemieszcza korytarze
A ja jakoś tak tracę powoli
Apetyt na życie


Jestem obok


Bo kiedy Ty przegrywasz
Z własną samotnością
Ja przypinam białe skrzydła
I ruszam z odsieczą
Posklejać Twoją bezsilność

Siadam wtedy niezauważona
Na parapecie okna i obserwuję
Czy nie wyrządzasz sobie krzywdy
I choć wiem że nie wiesz o mojej obecności
To widzę jak od czasu do czasu
Zerkasz na firankę

"..bo ja jestem tuz obok..."

Poniedziałek


Mówią, że jaki "poniedziałek, taka reszta tygodnia"... Mój zaczął się dosyć późno z racji... " przedłużonej" niedzieli ( akcja "wybory" i nocnego liczenia głosów). Tak, później bieg od reala 'praca" i powrót do domu i "historia niczym z obrazka poniżej" … Teraz chwila przyjemności, czyli "co słychać w Szaleństwie" i szykowanie do pracy...
Mam nadzieję, że wtorek wniesie spokój … i Wszystko wróci do "normalności" ...
Dobrego wskoku w tydzień dla Was https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;) buziaki

Noc demonów


Noc
Budzi demony
One nigdy nie mogą
Spać

Chodzą
Zakłócając spokój gwiazd
Ubrane w czerń są prawie
Niewidoczne

Szukają
Samotnych dusz
Łapiąc w swoją sieć
Nieświadomości

Mówimy
O nich nocni łowcy
I choć budzą strach
Wiemy że są

Przemijanie


To prawda nic nie czeka. Idzie z nami, a my każdego dnia stajemy się kimś innym.
Inaczej czujemy, myślimy. Mamy więcej lat, zmarszczek, doświadczeń.
Gdy byłam młodsza myślałam: świat poczeka, ja poczekam. Zawsze będzie tak samo.
Później dorosłam, choć nie wiem kiedy tak naprawdę to się stało ...
I szczerze to nie wiem: zmienił się świat, czy ja https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)


Bądź obok


Chodź
Podaj dłoń
Obok bądź
Nie mów
Niech usta
Nasyci milczenie

Dotyk
Przenika skórę
Gasi pragnienie
Budzi ze snu
Dając ukojenie
Miłosne spełnienie

Dwugłos z Januszem


"Dopisałam się" do Janusza Janusz Zawadzki i taki dwugłos nam wyszedł, pozdrawiam https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)

Potrzebuję Cię
Kiedy mam inspirację
A nie potrafię jej zrealizować
Potrzebuję Cię
Kiedy noc jest ciemniejsza
A dzień jaśniejszy
Potrzebuję Cię
Kiedy jestem smutny
A w nocy bardzo samotny
Potrzebuję Cię
Kiedy moje serce krwawi
A dusza tęskni do Ciebie
Potrzebuję Cię...

Autor : Janusz Zawadzki

Potrzebuję cię
Kiedy krwawią wspomnienia
I gdy budzi mnie zimna kawa
Potrzebuję cię
Kiedy błądzę w amoku
Szukając wyjścia z mroku
Potrzebuję cię
Na poprawę humoru
I na fizyczne zespolenie
Potrzebuję cię
Bo taka moja konstrukcja
By żyć muszę mieć ciebie

Alex

Dwugłos z Marcinem


Chyba "poetycko"odstraszam Mężczyzn... Skoro tylko jeden się odważył https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)

Ponawiam zaproszenie do dwugłosu może Pani tym razem …

Kolejny dwugłos napisany ... Tym razem z Marcinem - Marcin Wołek pozwoliłam sobie "zakończyć". Dziękuję z Tobą zawsze mam stracha pisać, czy dam radę https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;) wiesz zresztą. A to nasze kolejne "dzieło"

W świetle gwiazd
Mogę być kim chcę
Królową nocy
Nie pytam czy chcesz
Myśląc weź

Alex

Nocą nie ufam nikomu
Jestem odległy jak Księżyc
Milcząc czekam
Pocałunkiem weź

Marcin

Za ostatnim spojrzeniem
Czekam na spełnienie
Gwiezdne uniesienie
Naszej miłości

Alex

Krwawią usta nabrzmiałe
Słów już brakuje
Tej nocy
Dotykiem krzyczy
Miłość ciemna jak heban

Marcin

Zatraciłam się
W Tobie sobie nas
Nie ma nas nigdy nie było
Wszystko tylko nam się śniło

Alex

Inspiracja obrazami Z. Beksińskiego


Milczę
Choć we mnie krzyk
Zerwany z łańcucha
Jest niczym uporczywy
Wirus

Antidotum
Żelazna myśl
Powyrywanych pytań
Odbijających światło
W tunelu

Ulga
Szczęśliwy finał
Całkowity reset
Zakażonej pamięci
Enter



***

Upadam
Połamane nogi
Tak bardzo chcą
Stać

Ból
To stan
Logiczna zagadka
Umartwiania

Porażka
Nieczysta gra
Wymierzonej w afekcie
Kary

Odrodzenie
Pokusa by być
Przetrwać ostatni
Cios

Dziecięce demony


Tak naprawdę
Nigdy nie zapomniała
Nie udało się wymazać
Z pamięci koszmaru
Demon przeszłości
Wracał każdego dnia
____________

Była mała
Ala zapamiętała
Skrzypnięcie drzwi
Jego przyśpieszony oddech
Pijacki bełkot i głupi śmiech
Tego dnia dorosła
__________

Gdyby ściany miały głos
Świat niejedną usłyszałby
Przerażającą historię ale
Jedno jest pewne
Strach ma wielkie oczy
A milczenie nigdy nie śpi

Ps... Dzieciom...


Dwugłos z Mariuszem Ć


Mariusz Mariusz Cimała przyjął zaproszenie do Dwugłosu - dziękuję

Nie ja nie jestem grzeczna
Twoje wyobrażenie kreuje
Mnie na kogoś kim nie jestem
Ja nie noszę sukienek
Przeklinam i mocno gestykuluję rękami

Alex

Ja zaś jestem aniołem.
Który wodzi na pokuszenie.
Składając słowa litanii diabła.
Ubierając Cię w wulgarność.
Twoich słów i czynów.
Razem tworząc grzechu istnienie.

Mariusz

Zatem nam po drodze
Grzeszni wytykani palcami
Obnażamy nasze dusze
Oblubieńcy szatana – mówią
Plując nam w twarz odwracają wzrok
A my oddajemy się nierządności

Alex

Bliznami na plecach.
Oznaczamy własne jestestwo.
Kroplami krwi kształtujemy znak nasz.
Ofiary człowieczeństwa.
Istoty skóry, łez i kości.
Błogosławieni w fizyczności.
Dzieci nieba i piekła.
My jedyni w nienawiści.
Zakochani.

Mariusz

Cóż...


Nie da się wszystkiego przewidzieć, zaplanować, ale warto odpuścić sobie niektórych ludzi, zdarzenia, by zrozumieć, że życie jest tylko jedno...


Cóż nie na wszystko mamy wpływ nie o wszystkim nam jest dane decydować

Świat


Lubię
Obserwować świat
Ludzi mijających
Mnie na ulicy
Takich przejętych
Gdy biegną pośpiesznie
Bo stale wyprzedza ich czas
A ja idę nogami szuram liście
Oddycham zapachem miasta
W uszach ulubiona piosenka
Umila mi dzień czego chcieć więcej

Fajni ludzie


Prawda https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)
Czasem poznajemy kogoś i już od pierwszej chwili wiemy, że trafiliśmy na swój odpowiednik.
Życzę Wam, jak najwięcej takich osób, takich, które będą wywoływać uśmiech, podawać dłoń i siedzieć przy Was, kiedy poczujecie taką potrzebę https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)
Dobrego piątku

Alex


Dziękuję światu za wszystkich fajnych ludzi, których postawił na mojej drodze...

Jedna, dobra myśl


jedną myślą możesz przyciągnąć pozytywne zdarzenie,
jednym spojrzeniem możesz przełamać nieśmiałość,
jednym westchnieniem możesz poczuć ulgę,
jedna minuta może wprawić cię w złość...

Alex


jedna dobra myśl może zacząć wszystko: przyjaźń, miłość, skończyć kłótnie ...

Dwugłos z Mariuszem


Mariusz Śliwka zaproponował mi napisanie Dwugłosu, więc skorzystałam z zaproszenia... I takie coś stworzyliśmy. Dziękuję https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)


Dłoniom dotykam dotyku
Czynami czynie stworzenie grzechy jak i cudu
Uśmiechnięte usta przybliżają się do meritum
Kultura kulturalnie podaje rękę w swym odbiciu
Krzyczy samotność przy nie byciu
A każdy krok jest obrazem mego kolorytu

Mariusz Śliwka
***
Mój metabolizm zastyga
Zawieszony między niebem a piekłem
Szuka odrodzenia- błądzi w nicości
Usta tańczą na pograniczu zmysłów
Odbicie przytula nieobecnych
Samotność pragnie bliskości
A ja rozpływam się we mgle

Alexsandra Dawidowicz


Na przebudzenie


A to tak na przebudzenie.
Niech poranek przywita was uśmiechem, niech radio zaserwuje dobrą muzykę, no i niech kawa "przyprowadzi fajne towarzystwo" , bo z kimś zawsze smakuje lepiej https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)


W twoim śnie


Mijaliśmy się w drodze do pracy. Uśmiechnęłam się. Ty pogrążony w swoich myślach, przejechałeś obok. Grymas uśmiechu ozdobił moje usta. W ciągu dnia pomyślałam o Tobie raz, dwa może sto razy. Za oknem noc się zbliża. Niedługo pora na sen przyjdzie. Cieszę się. Wkroczę z impetem w Twój. I do rana nie dam Ci spać. Odbiję sobie. Nie jestem pamiętliwa, no coś Ty! Ale wiem, że jutro nie przejedziesz obok mnie obojętnie. Uśmiech https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t57/1/16/1f609.png;)


Ludzie


Ludzie wchodzą
Wychodzą czytają
Przebierają myślą
Bez słowa znikają
A w mojej głowie
Tyle się dzieje

Celebrytka


Dziś trafiła mi się taka nieplanowana półgodzinna przerwa. Pomyślałam wyjdę na kawę. Tak też uczyniłam. Zamówiłam, usiadłam, czekam. Podchodzę, odbieram zamówienie i zamarłam w bezruchu. Obok mnie siedzi Dziewczyna i czyta "Szaleństwo'... Dziwne uczucie zobaczyć naocznie, ale jak to mówią niezbadane są wyroki boskie... Pozdrawiam Czytelniczkę

Nie ten czas


Tyle jej
Obok mnie
A może jest
Już w środku
Sprawdzam
Wszystkie drzwi
Zimna dłoń dotyka
Krtań szkielet palców
Z uwielbieniem przesuwa
Po niej chłód
Nienawidzę jej
A jednocześnie
Fascynuje mnie
Od niej zależność
Ciała wygina się w łuk
Steruje nim - mną
Poddańczą nie protestuję
Dochodzi do ust
Zamykam oczy
Paraliżuje mnie strach
Nachyla się zamykam oczy
Z moich ust ucieka oddech
Ona raczy się nim sącząc
Powolutku - czy to mój koniec
Bezwładnie opadam na podłogę
Uff - to nie mój czas


Wszystko ma scenariusz


Wszystko, co czynisz zostawia swój zapis. Nie wszystko się udaje za pierwszym, drugim, trzecim razem, ale warto próbować. Najgorzej założyć ręce i narzekać, przestać czekać, próbować, uśmiechać się.
Bierz pióro i pisz, to Twój scenariusz...

TY


Dziś
Przypomniałam
Sobie o tobie
O tym jak się czułam
Gdy stałeś obok
A ja naiwnie czekałam
Na dotyk ust
Jak chłonęłam każde
Słowo gdy opowiadałeś
Dziś już sama nie wiem
O czym - nie słuchałam
Patrzyłam i chłonęłam
Każdą cześć ciebie by
Mieć ciebie więcej i więcej
Znowu poczułam ten dreszcz
Podeszłam do lustra i ulubioną
Pomadką zapisałam na lustrze
To wszystko co wtedy czułam
Żeby pamiętać i choć jeszcze
Jeden raz tak się poczuć gdy
Najdzie mnie tęsknota

Kod dostępu


W każdym z nas
Jest ukryte coś
O czym się nie
Mówi na głos
To coś jest
Tylko nasze
Starannie ukryte
I tylko nieliczni
A może właściwie
Tylko my znamy do
Tego kod dostępu

Między nami


Miedzy nami
Wszystko i nic
Jedno spojrzenie
Dało początek
Przyprowadzając
Zauroczenie

Kiedyś


Kiedyś
Wydarzy się
Wszystko
Ale nie dziś
Ani nie jutro

Wtedy
O odpowiedniej
Porze przyjdzie
Właściwa chwila
Zrozumienia




kiedyś to takie nigdy...

Poeci


Tylko poeci
Miłują smutek
Cała reszta
To koneserzy
Śmiechu


Dzień Dziecka Utraconego


Usiadł Aniołek
Na zimnej mogile
Nie zdążył zobaczyć
Jak dorasta kwiatek
Ani nie policzył ile
Kolorów mają motyle
Za szybko za wcześnie
Los się nie uśmiechnął
Pierwsza podróż ostatnią
Była

Pamięci Dzieci [*]

Jesienna panienka


A ja jestem
Jesienna panienka
Liściasta sukienka
To moja ozdoba
Pod nią się moje
Radosne serduszko
Chowa
W mojej dłoni
Malutki koszyczek
A w nim jesienne
Skarby
Noszę kasztany
Żołędzie i listki
Miedziane
Chciałbyś mnie
Spotkać wyjrzyj
Przez okno mieszkam
W twoim ogrodzie

Dzień Edukacji


Dziś Dzień Edukacji... Nie twórzmy kopii milionów podobieństw. Nie zabierajmy duszy tworząc sztuczny produkt. Dajmy szansę narodzić się jednostce. Nie naszemu odbiciu, które powiela lustro, tylko komuś, kto podobnie, jak my, dostał jedną szansę, jeden dar życia i ma prawo odnieść sukces, porażkę. Przeżyć radość i łzy popełniając własne błędy.
Bądźmy drogowskazem nie wyznacznikiem kierunku...

Alex

Biała kartka


Biała kartka
Na nią atrament
Błękitem spływa
Słowo po słowie
Zostawia
Każde z nich jest
Zagubioną myślą
Szukającą zaczepienia
Spowitego myślenia
Układającego w całość
Zdania
Później otwierają się drzwi
Przychodzi czytelnik
Z gorącą kawą zasiada
Pochyla oczy i czyta
Wyobraża sobie obrazy
Pozostawione na kartce
Długo myśli szczerze
Nigdy nie wiem co czuje

Liść


Kręci się liść
Na błękitnym niebie
Wiruje wznosi się
Spada

Słońce odbija
Kolorowe barwy
Odbija je w tafli
Wody

I jak tu nie kochać
Naszej jesieni kiedy
Ona tak mieni się
Złoci





Z drzew spadają liście. Kończą swój żywot. A we mnie budzi się nostalgia, pewna tęsknota za tym, co było. Przeminęło. I za Nimi... Oni również odeszli. Nie ma Ich. Zostali w sercu, myśli, pamięci i dobrym słowie ...

Jesienny poranek


Za oknem
Noc zapada
Pewien niepokój
Przyprowadza
Czy wszystko gotowe
Dzień zakończony
Różne myśli błąkają się
Po mojej głowie
Co przyniesie jutro
Nie wiem i nie chcę
O tym dziś rozważać
Niech będzie to dla mnie
Radosną niespodzianką
Przygotowaną przez poranek


Aleks- akrostych


A początek imienia dało
L ubię codzienność
E kscytuje mnie człowiek
X zastąpiłam "k"
S zanuję inność
A nalizuję myśli
N astępnie je zapisuję
D użo czytam
R ysować nie potrafię
A le kocham pisać





Akrostych – gatunek literacki zaliczany do poezji kunsztownej: taki układ wiersza, w którym pewne litery (najczęściej pierwsze litery wersów, często także pierwsze litery zwrotek) lub cząstki wyrazów (głównie sylaby), gdy odczytuje się je w określonym porządku (najczęściej pionowo, także np. na ukos lub po przekątnej) tworzą pewien napis naddany wobec tekstu głównego utworu, uchwytny tylko w percepcji wzrokowej. Często napis ten stanowi kluczowe dla wymowy dzieła hasło, imię adresata wiersza, imię ukochanej, imię patrona poety, czasem też tytuł utworu (np. The Alchemist Bena Johnsona); rzadziej całe zdanie. Niekiedy jest to napis o charakterze żartobliwym, obraźliwym, a nawet nieprzyzwoitym. Akrostych to także rzadszy synonim terminu akronim (skrót utworzony z pierwszych liter lub zgłosek).



P iekna jest jesień
A ja ją cenię
Ź renice rozszerzam
D elektując urokiem
Z achwycam się kolorami
I marzę o wszystkim o niczym
E liminuję nudę
R ozśmieszam liście
N iech i one się śmieją
I proszę o więcej
K olorów i słońca

***
J esień odbieram jako
E kstrawagancję
S zaleństwo
I mpresję
E kspresję
N adzieję
N ostalgię
I mpuls
E ksces

M iłość
I sentyment

Wszystko jest możliwe


Kochani wszystko może się udać, wszystko jest możliwe, jeżeli tylko masz obok siebie właściwe osoby, takie przy których jesteś sobą...
Oni sprawiają, że uśmiech nie schodzi z Twoich ust...

Dowód


A kiedy
Przyjdzie czas
I minie ostatni dzień
Nie przynoś kwiatów
Nie ma sensu pozbawiać
Świata ich piękna
Wyślij pocztówkę w postaci
Swojego uśmiechu niech
On przytuli wszystkie dzieci
Będzie najpiękniejszym
Dowodem mojego istnienia

Życie jak gwóźdź


Na każdy dzień
Przypada inny strój
Raz ubrana w sukienkę
Odwiedzasz ogrody róż
Innym razem w spodniach
Skaczesz przez kłopotów
Płot
Ale takie jest życie
Zmienne nieprzewidywalne
Uśmiechnięte i smutne
Przemienne nigdy niestałe
Potrafi zaskoczyć i wbić
W serce ostry gwoźdź


Niemoc


Ja chyba naprawdę
Tak lubię stale upadać
A później umierać
Żyć w kokonie smutku
Zawieszonym w letargu
Niemocy

Później zmartwychwstaję
Odradzam się na nowo
By umrzeć znowu bo
Coś mi nie wyjdzie gdzieś
Po drodze siebie zawiodę
Niby wyciągam wnioski
Pisząc kolejne instrukcje
Ale chyba ich nie czytam
Skoro tak bardzo się gubię

Dla Taty


Tato
Dzisiaj zmieniasz
Cyfrę urodzenia
Gnasz do przodu
Choć zdrowie podupada
Ty dalej w uśmiechu
Pławisz się i pląsasz -
Nigdy nie dąsasz bo to
Nie w Twoim stylu
Szczery życzliwy
Od rana po wieczór
Bywasz uśmiechnięty
Twoje ręce ze złota
W nich "pali się robota"
Potrafią cudów dokonać
Mówisz że zwykłość to
Takie codzienne ubranie
Którym okrywasz dobre serce
I szczerą duszę

Ps. Bądź zdrowy, żyj pogodnie
Czerp siłę ze słońca no i jak
Zawsze uśmiechaj się bez końca
Najlepszego Tato https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/t6c/1/16/2764.png<3

W tęsknocie


Bo z ludźmi
Jest jak z liśćmi
Cieszą oczy
Przynosząc radość
uzależniają od swojego
Widoku a później znikają
Zostawiając nas pogrążonych
W tęsknocie

Miłość


Miłość
Bo o niej mowa
Niekiedy jest uboga
W gesty czułość spojrzenia
Niekiedy nieproszona
Potrafi być szalona zaskoczyć
Nieplanowanym pocałunkiem
Pachnieć rumiankiem

Miłość
Na łące plecie ze stokrotek
Najpiękniejsze wianki
One stanową ozdobę uczuć
Które nosi w wrzucone w torebkę
Niczym zrobione ukradkiem zdjęcie
Ma dziwne oblicza raz się śmieje
A zaraz natrętnie płacze

Miłość
Nosi Twoje imię
Ubiera się w Twój uśmiech
Ma roześmiane oczy
I najdelikatniejszy dotyk
Mieszka w środku duszy
Choć lubi podróżować
Zdarza jej się często zmieniać
Mieszkania


Jesienne liście


Jesienne liście
Znają Twoje myśli
Lubią ich szmer
One kochają świt
Zaprószonych mgieł
Sennych poranków
Nie lubią wietrznych
Słów pozbawionych
Konwersacji którym ktoś
Dla żartu zerwał połączenie

Jesienne liście
Wielobarwny makijaż
Przebytych dróg
Odbitych zdjęć zapisanych
Tęsknotami wspomnieniem
Często oszukują łzy mówiąc
- Jesień to ciepło w sercu
Nieprawda to dżdżystość
Westchnień tego co było
A nigdy już nie wróci

Dla śp. Darka


Bo gdybyś tu był
Świat miałby uśmiech
Cieszyłby mnie jego blask
A tak nie odróżniam barw
Pogubiłam się w tęsknocie
Dzisiejszego jutra
Brakuje mi Twoich słów
Choć one echem zawieszone
Pozostały wśród drzew
Odzywają się Twoim śmiechem
A woda ma ukochanych oczu blask

Nie ma Cię tutaj
Zostałam sama
W moich snach wieje mróz
Zabrakło nam czasu
Los zbyt szybko wypełnił
Twój kalendarz - uciekły nam dni
Odwiedzam nasze miejsca
Jednak bez Ciebie przestały nimi być
Szukam Ciebie w sobie - znajduje łzy
Przychodzisz marą odchodzisz rankiem
I stale słyszę: " Po co tyle słów, sercem mów"

Z dedykacją dla Violki
i śp. Darka

Dzieci


Często słyszę, że w dzisiejszych czasach dzieci "są takie, a takie" czyli niegrzeczne, niedobre.
Nie, proszę Państwa dzieci są bardzo samotne. Nieprawda, że chcą tylko więcej i więcej, "bo naoglądają się kolorowych, ogłupiających reklam".
Nie, one pragną tylko czyjegoś czasu i uwagi.
Nie wszystkie są zmanierowane. W każdym z nich jest ukryte "dziecko", które ma swoje bolączki, radości, o których nie może z różnych powodów porozmawiać, bo nie ma odwagi, albo nie ma z kim.
Dzisiejsze dzieci bardzo boją się odrzucenia, by nie być samotnym potrafią tworzyć "niesamowite historie" o tym, co przeżyły, a co tak naprawdę nigdy się w ich życiu nie wydarzyło. Zrobią wszystko, byle tylko zatrzymać na sobie czyjś wzrok … One nie są złe. Większość z nich ma trudną, wręcz beznadziejną sytuacje w domu. Domu w którym pustka i samotność od rana do nocy odbija się echem od czterech ścian. Te "skandaliczne" zachowania, które widzimy to nic innego jak krzyk o pomoc. Niestety jesteśmy zbyt zajęci by prawidłowo odczytać sygnały, które nam wysyłają. Uwierzysz, gdy powiem, że najbardziej zdemoralizowany dzieciak ma swoje słabe strony i potrafi płakać. Wszystko zależy od Ciebie z jakim nastawieniem do niego podejdziesz...

Modlitwa


Niekiedy wątpię
Błądzę po bezdrożach
Niewiedzy
Szukam zaczepienia
Milczeniem wzywam
Pomoc
Dookoła pusta
Tak głośno wieje
Cisza
Wypowiadam słowo
Jedno po drugim
Echo
Stary różaniec
Przesuwam koraliki
Płaczę
Palce spotykają
Drewniany krzyżyk
Amen

Negliż- jesień


Negliż
Pozbawia świat
Ubrania

Wszędzie
Kryje się jesienna
Nagość

Liście
Kładą kolorowy
Dywan

Puste
Konary drzew
Straszą

Pustką
Ta echem tańczy
Walca

Zło i dobro


Nie ma nic na zawsze. Zło i dobro naprzemiennie powraca, jak to w życiu. Jednak żadne z nich nie zostanie z Tobą na stałe. To dwie zmienne, które wymieniają się chwilami dając Ci charakter i doświadczenie...

Bajka na przebudzenie


Na prośbę Mamy, która czeka na cud..

"Bajka na przebudzenie"

… Gdy wieczorem zmrużysz oczka, Kolorowa wróżka przyprowadzi sny piękne turkusowe. Będą w nich jednorożce, śliczne bale i królewny cudnie wystrojone... Ty, będziesz jedną z nich, ale tą najładniejszą. Ubraną w róże, fiolety i złoto. We włosach lśnić będą cudne wstążki, i opaska kryształkami mieniąca. Na nogach błyszczeć będą bielutkie pantofelki.
W twojej komnacie na pólkach będą mieszkać lale i pluszowe misie. Obok nich staną kolorowe bajki. Będzie konik na biegunach i sukienki w szafie, pod łóżkiem zamieszka skakanka, teraz na chwilę porzucona. Kolorowe kredki będą uśmiechem zapraszać do kolorowania, ale najlepsze ukryte jest za oknem...
Kolorowe motyle, które ozdabiają wszystkie najpiękniejsze kwiaty. Jest i słonko i niebieska chmurka. O zobacz, tam na drzewie schowała się ruda wiewióra. Znudzona szuka towarzysza do zabawy... Wydaje się, że kogoś szuka i wygląda. Jest też Ania no i Piotrek, przyszedł Darek no i Szymek. Obok Karolina bawi się z Dominiką. Wszyscy uśmiechnięci machają do okna ręką. Oni również na Kogoś czekają, pozdrawiają...

Podejdziesz do okna?..

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...