środa, 30 września 2015

"Niczyje"

Z obserwacji pewnych wynika, że
jest wiele matek z miłości wymazanych,
którym nie tęskno do spojrzeń dziecięcych.
Nie chłoną matczynego odczucia,
ich serca zamrożone na jakiekolwiek odczucia.
One nie tulą i na dobranoc nie całują.
Nie kleją plasterków na odrapane kolana.
Nie szepczą czułych słówek
i wieczorem nie kładą do czystych łóżek.
Tam alkohol od rana do późnej nocy króluje
a kurator warunki dnia często dyktuje.
Tam męskie spojrzenia codziennie się zmieniają.
A dzieci samotne na uboczu stoją.
To ulica daje im często swoje schronienie
i przytula przestępczym ramieniem.
One nie znają niedzieli.
I nigdy nie siedzą w kościele.
Głodne, społecznie wyklęte
Samotnie życie przemierzają.
Naznaczone matek swym skalaniem.
Duszącym, dziecięcym łkaniem
nie płaczą
nie mówią.
Najgorsze, że wiele z tych dziatek
powieli kiedyś przykłady
własnych matek.


"'Chandra"

Trudno mi dziś powiedzieć jak się czuję.
Może wcale się nie czuję?
Chyba zwalę to na jesień.
To ona swoją chandrę wprowadziła.
Popatrzyła, nosem pokręciła
i wolno w świat puściła.
Chandra okrąg zakręciła,
jak tornado w nasze serca uderzyła.
Namieszała, zamieszała,
i w naszych żyłach popływała.
Opłynęła całe ciało
z dołu w górę,
z góry w dół.
Całą krew nam zakaziła,
swą kąpielą namąciła.
Czekam, aż znudzona tą zabawą
znajdzie sobie jakieś ujście.
Jutro w sobie siły zbiorę
nieproszoną ją pogonię.
Dzisiaj nie mam na to jednak mocy
chociaż tyle mam roboty.

"Dwie nieznajome"

Być może codziennie się na ulicy mijamy,
choć nawet się nie znamy.
Idę w tłum wtopiona,
we własnych sprawach pogrążona.
Ty przodem może idziesz,
dziećmi oblężona.
Idziesz, i z czegoś się tam śmiejesz,
w pośpiechu coś dzieciom opowiadasz.
Gestykulujesz rękami,
nie patrzysz pod nogi.
I na krótką chwilę nasze oczy się na sobie zatrzymały.
Chyba nawet głową do Ciebie skinęłam,
ale tego już nie widziałaś.
W swoim świecie szczelnie otulona,
minęłaś mnie jak nieznajomą.
Szybkim krokiem poszłaś i za rogiem mi zniknęłaś.
Nie odwróciłam się już.
Przecież ja też mam swój świat.
Wieczorem, przy lampce wina przysiadłam,
nad kartką głowę pochyliłam,
i w twoim kierunku ponowie głowę skłoniłam...


"Czystka"

To szczęście spotkać kogoś,
kto tak jak Ty oddycha.
Kto kąpie się tym samym powietrzem,
i wyciera tym samym spojrzeniem.
To zaszczyt w tym świecie dziadowskim
spotkać wrażliwość i ująć się grzecznością.
Wynaturzone chamstwo wspólnie pogonić,
nie brudząc przy tym sobie człowieczych dłoni.

"Małe istoty"

Miliony was biega koło mnie.
Małe, średnie i duże.
Wasze buzie piaskiem umazane,
a paluszki atramentem uciapciane.
Gwar wielki w koło siebie robicie.
I stale koło mnie piszczycie.
Chwilami na baczność bym chciała Was porozstawiać.
Spokoju zaciągnąć, oddechu ciszy złapać.
Czasami nawet "udusić".
Nie zdążę jednak słowa wydusić,
bo was już nie ma koło swojej "pani".
Biegacie swoimi sprawami pogrążeni
uśmiechnięci i weseli...

wtorek, 29 września 2015

"Pisarskie, nocne gdybanie"

Swoim pisaniem nie podbiję rekordu statystyki.
Nie nabiję kilometrów swym drukiem.
Choć wypiszę wiele długopisów
i jeszcze więcej kartek zapiszę.
Nie dokonam cudu istnienia.
Przede mną byli i inni są daleko.
To ich słowo czyni WIELKOŚĆ.
To oni tworzą tę piękną sztukę.
Podtrzymują ciepłych liter żłobienie.
Pięknie dobierają słowne szeptanie,
by późną nocą, kiedy dzień już smacznie śpi.
Wypuścić z umysłu je wolno,
niczym dzikie ptaki,
takie szalone
wysoko w powietrze uwolnione...

"Mateńka"

Matko, zasmuconą masz dziś minę.
Bez uśmiechu pokrytą
tragedią obszytą.
Nie znam Cię takiej.
Skąd smutek wziął na Tobie swoje przystrojenie?
Nie do twarzy Ci w żalu.
Tęsknota lat Ci przyciąga.
Przeklęta zgryzota targa Twym ciałem.
Powiedz spokojnie, czymże zmartwiłaś swą chwilę?
Twe ręce drobniutkie zluzowały pierścionki,
opadłby bezwiednie niczym kajdany.
I te oczy samotne, odległą chyba pustynię przemierzają.
Zastygłe w nicości.
Puste.... Straciły na blasku.
Blokada strapienia na Ciebie rzucona,
jakbyś klątwą jaką oblężona.
Nie widzę w Tobie dawnego życia.
Jesteś jak cień bez swego istnienia...

"Pobudka"

Obudziłam się wcześnie rano,
kiedy świat jeszcze smacznie spał
otulony mgielnym przykryciem.
I cisza..... Tylko ona na dworze brylowała.
Roztańczona, tym pięknem urzeczona.
Popatrzyłam z ukrycia,
żeby nie przerwać tego odbicia.
Nawet listki znieruchomiały,
i chmury sie zatrzymały.
Wszystko bielą i szarością obmalowane,
grzeszyło poranną czystością.
Świeże powietrze jak wąż otulało
i po całym ciele delikatnie pełzało.
Zachłyśnięta tym pięknem,
spokojnie do tyłu się wycofałam.
Porzuciłam poranne obrazu widoki.
Zamknęłam oczy i jeszcze troszkę pospałam.
Dobrze, że mam Ciebie.
Nie czuję się taka opuszczona.
Wiem, że jesteś,
że czytasz, że patrzysz.
Wspomagasz w radości
i wspierasz w strapieniu.
Jesteś...

z dedykacją dla czytających.. <3

'Brak zrozumienia"

Człowiek boi się tego niezrozumienia,
że jego słowo opacznie będzie zrozumiane.
Skąd mam wiedzieć czy mnie rozumiesz?
Razem jesteśmy tacy inni.
Niby tak samo mówimy,
tyle samo wiemy,
a inaczej przecież czujemy?.
W obawę mocno urastam,
że pewnego dnia coś napiszę,
a Ty nie odczytasz właściwie mojego przekazu...
Jeśli: wariactwo to geniusz
Fantazja to wymysł
Psychoza to strach
Sarkazm to pycha
Mądrość to wyniosłość
Piękno to kolorystyka
Głupota to debilizm
to czymże jest miłość?
Nieśmiało stawiam pytanie?

"Odliczanka"

Patrzę na zegar, który swobodnie sobie tika.
Tak bez pośpiechu, jeden rytm wybija.
Wciąga mnie to tikanie.
Niby nie słucham, a słyszę.
Nie chce zerkać, a patrzę.
Od niechcenia obserwuję zegara tarczę.
Minuta, dwie, godzina.
W myśli układam na co ile czasu przeznaczyłam.
Czy go marnuję?
Czy dobrze wykorzystuję?.
Każdą sekundę jedynego życia?
Zawstydzona chowam głowę,
przecież siedzę i tylko myślę...

"Szuflada"

Szuflada już napełniona,
tak dużo w niej zapisanych kartek.
Każda jest inna,
bezdźwięcznie na podłogę wypada.
Biorę ją w rękę, przyglądam się i czytam.
Wyruszam w podróż sentymentalną.
Przypominam sobie twarze,
które zginęły gdzieś po drodze stracone.
Miejsca z uroków jakby wykastrowane.
Teraz tak puste, lekko zanikłe.
Niektóre kartki do serca przytulam,
niektóre natychmiast odrzucam.
Kołyszę się w ich historii toni.
Dziś wiem, że wiele z nich
czas po prostu przegonił...

"Wyzuta"

Codzienność rujnuje mą godność.
Czekam na nią dzielnie nastawiona,
lecz ona przychodzi jakby nieproszona.
Wydaje mi się, że bawi się ze mną,
tak sobie pogrywa,
a gdy mnie już zbyt mocno zirytuje,
odpuszcza, choć nie przegrywa.
Podejmuję ryzyko zabawy,
daję się wkręcić w jej niecne zabawy.
Czasami jestem jakby do przodu krok cały.
Lecz ona jak nienasycona,
beszta mnie śmiechem,
smaga ironią w sarkazmie zamoczoną.
Mam dość tej głupiej zabawy!
Ciągle obrzuca mnie błotem!
Płaczę i pluję lecz ona dalej tylko ze mnie się śmieje.
Między niczym a czymś
jest coś.
Tak jak między Tobą a mną
niby nic,
jest coś...

"Brak jutra..."

A jeśli jutra nie będzie?
Zgubi się gdzieś pomiędzy tym, co teraz a tym, co będzie?
Ukryje w wysokiej trawie
lub zawiśnie w świecie wirtualnie.
Między niebem a ziemią
Między polem a rzeką
się schowa lub
co gorzej utopi na dnie oceanu.
Nie zdążę powiedzieć Ci tego, co wiem,
tego, co chcę,
czego tak bardzo boję się.
Więc może powiem już dziś.
Pamiętaj....Kocham cię...

"Puste obietnice"

Każdego dnia sobie obiecuję,
że nie będę wszystko "za bardzo".
Nie dam się "za bardzo" omotać złudną nadzieją,
nie dopuszczę do siebie "za bardzo" bolesnych słów.
Nie zwiodą mnie "za bardzo" naiwne obietnice.
Nie dam "za bardzo" oszukać się życiu,
nie będę ufać "za bardzo".
I co mi z tego wychodzi?
Skupiona na tym "za bardzo",
daję się życiu codziennie wciągnąć w tę bezsensowną grę...

"Zraniona"

Wchodzę pod prysznic.
Muszę zmyć Twoją obecność.
Po wspólnej nocy, tej
w której tyle obiecywałeś.
Oświetlony tarczą księżyca,
tak pięknie mówiłeś,
że będziemy razem,
że Ty i ja to jedność.
Oburzałeś się gdy mówiłam: Nie mów tak!
Nie uzależniaj i nie obiecuj, bo
bez Ciebie wtopię się w ziemię.
Zdepcze mnie dzień,
nie znajdzie mnie sen.
Małe kropelki wody otulają mnie,
jak najlepsze przyjaciółki.
Płaczę, tęsknię...

"Księżycowe szeptanie"

W nocy księżyc ubrał się w czerwoną twarz.
Cichy taki dostojny.
Na niebie samotnie zawieszony,
przez swoje gwiazdy oblężony.
Tej nocy jest tylko mój!
To ja wysyłam do niego swoje
nocne szeptanie.
Może wysłucha moje marzenia.
Otuli je bezpiecznie tak, jak mnie teraz
do snu zachęca...
Pójdę, tak późno zrobiło się już...

" Naiwna gra"

Każdego dnia sobie obiecuję,
że nie będę wszystko "za bardzo".
Nie dam się "za bardzo" omotać złudną nadzieją,
nie dopuszczę do siebie "za bardzo" bolesnych słów.
Nie zwiodą mnie "za bardzo" naiwne obietnice.
Nie dam "za bardzo" oszukać się życiu,
nie będę ufać "za bardzo".
I co mi z tego wychodzi?
Skupiona na tym "za bardzo",
daję się życiu codziennie wciągnąć w tę bezsensowną grę...
W zapomnienie dzień powoli odchodzi.
Wkładam go do koperty i szczelnie zamykam.
Odkładam na półkę wspomnień.
Niech leży sobie tam spokojnie,
może kiedyś go jeszcze wspomnę.
Wyciągnę, pajęczynę z niego ściągnę.
kurz odgarnę i z zadumą sobie przypomnę...

"Pani jesień"

Za oknem taka dziwna pani mi się dziś przyglądała.
Liście złotem obmalowała.
Przysiadła na chwilę na ławce w ogrodzie.
Kwiaty delikatnie zasuszyła,
i trawę rosą delikatnie zwilżyła.
Babie lato na płocie powiesiła.
Jej ciało takim smutkiem dziwne udręczone.
Zmęczona, strapiona oczy ku słońcu wystawiła.
Kilka promieni swym spojrzeniem złapała
i na rykowisko jeleni je skierowała.
Rozkoszując się tą zalotną ich wibracją.
Posiedziała, po czym nagle wstała...
Resztkami sił cały ogród domalowała.
Na odchodne ręką do mnie pomachała.
Odeszła mgłą otulona...


"Zasycona"

Powoli z ukrycia się wynurzam.
Ruszam wolniutko w swój rejs pisarski.
Cały dzień w głowie myśli się kotłują.
Jedne powywracane niektóre już przysypane
gruzowiskiem nowych słów połamane.
Zbieram je wszystkie dokładnie
i niczym ksero na papier powielam.
Szukam w tym całym bałaganie
biegam, składam, zbieram.
I dopóki wszystkich słów skrzętnie nie zanotuję
nie zasnę zaspokojona.
Nasycona pisarskim rynsztokiem,
taka spokojna.
Nażarta, z duszą z emocji obdartą

spakuję się na jutrzejsze słów polowanie.

"Tatuaż"

Mogłam mieć wszystko
 wybrałam Ciebie.
Chciałam wolności, a
odurzyłeś mnie sobą.
Uzależniłeś od swego oddechu,
 wplątałeś w swoją pajęczynę.
Naiwnie to wszystko przyjęłam
nie czytając ostrzeżenia instrukcji.
Teraz w panice ogarniam życie.
Odszedłeś, wypchnąłeś mnie z serca,
jak z okna wypycha się samobójca.
Stłamszona siedzę na poboczu drogi.
Już się oddalasz, powili z oczu znikasz.
Twoja postać robi się zamazana
przez łzy wysmagana, przez żal wychłostana.
Mniej mnie bolisz.

Piecze mnie tylko tatuaż na sercu Tobą wypalony.

niedziela, 27 września 2015

" Marionetka"

Jestem marionetką uszytą z ludzkich zdarzeń,
każdy siłą na swoja stronę przeciąga mnie.
Tak bardzo boję się.
Ludzkiego zniewolenia.
Człowieczego upodlenia..


" Codzienność"

W szponach codzienności uziemieni.
Gubimy się sami w sobie zatraceni.
Oślepieni naszą niewiedzą,
pozbawieni wewnętrznego obycia.
Szukamy cielesnego schronienia.
Chcemy odgrodzić się od tego, co boli,
i swoją siłą chce nas zniewolić.
Tego "cokolwiek" od tego innego,
co pożądaniem nas wabi i kusi.
Onieśmiela i miłośnie rozpiera.

" Odpłata"

Rozpieprzyłam Ci serce na milion drobnych gwiazd.
Rozsadziłam myśli, głęboko w głowie osadzone.
Pozbawiłam honoru, gdy skomląc
na czworakach przede mną pełzałeś, i
błagając żałośnie o moją uwagę zabiegałeś.
Wykorzystałam Ciebie bezkarnie, ·czerpiąc największą satysfakcję.
Dziką rozkosz przeżywałam, gdy Twojego szlochu namiętnie słuchałam.
Piłam czerwone wino i radośnie tańczyłam.
Wiesz dlaczego to wszystko zrobiłam?
Przed chwilą sobie to właśnie uświadomiłam:
Od Ciebie się tak perfekcyjnie tego nauczyłam...

" Przemijanie"

Wszystko ma swój kres i dobro i zło.
Wszystko mija zataczając krąg w nicości.
Mija.
Odchodzi, jak pora roku.
Przemija.
Czekam ukryta pod płaszczem myśli.
Może znajdzie mnie słońce?
Wypełni ciepłem mą dusze,
rozmarze kolory, ogrzeje.
I wtedy na zawsze znikną złe sny, w niepamięć
odejdą bolesne słowa.
Minie noc, nastanie nowy dzień.

" Deszcz"

Za oknem cichutko kapie deszcz.
Małe kropelki delikatnie tańczą na szybie swoje piruety.
Spadają niczym gwiazdy, oderwane z nieba.
Stoję wtopiona w ten mokry świat.
Obserwuję to deszczowe preludium.
Patrzę nie widzę nic.
Zamazany, artystyczny świat.
Tylko ja i deszcz.
Cicho..? Ktoś płacze?...
Czy to ja, czy deszcz?

" Porządek medyczny"

Nie chcę świata w którym króluje tylko zło.
Dominuje, zniewala.
Wszystko inne z naszej duszy wywala.
Robi w ciele dogłębny porządek.
Wygania z niego cały rozsądek.
Niczym lekarz wszywa złe nawyki.
Medyczne wprowadza triki.
Serce obdarte z miłości ceruje.
Duszę podartą wrogością podreperuje.
Rozstawia po kątach pozytywne emocje.
Zgaszone nienawiści uległością.
Ciało złością podrasowane,
wciąż dycha i niezgodę z siebie wypycha.
Nie walczy, nie marzy, nie umiera.
Żyje w celu, by boleści, cierpienia
zaznało nas wielu.
Szarga i targa na zatracenie nas poniewiera.

" Wspomnienia"

Nasze wspomnienia
biegną szybko, choć jakby pod wiatr.
Nie zatrzymują nas długo na swojej drodze.
Tylko czasami na dłużej ugrzęzną.
Wpiszą w nas swoje pamięciowe obrazy.
Zbyt wiele nie obiecują, a tak mocno w nas rysują.
Walczymy, odganiamy, ·one wygnane czasami uparcie wracają.
My dalej gonimy ku nieznanym nam śladom.
Łapiemy nowe wspomnienia.
Poznajemy nowe twarze,
które też za jakiś czas stają się rozmazane.
Uśmiecham się...Już mniej to boli...

"Bajka o księżniczce"


Mała księżniczka gdzieś na obrzeżach tego świata mieszkała.
Była radosna i zawsze ludziom pomocna.
Do wszystkich z ufnością się uśmiechała
Każdego swoją grzecznością wspierała.
Żyła tak sobie w planetę wtulona,
przez wszystkich stale oblężona.
Każdy bez umiaru podchodził
i z otrzymaną pomocą odchodził.
Dobrą radą i słowem zawsze służyła,
a gdy sama raz o pomoc poprosiła...
Dowiedziała się, że musi radzić sobie sama...

Morał jest taki: nie warto dla ludzi być księżniczką...

"Kubuś"

Kubusiu, Ty nasze Kochanie.
Każdego dnia podejmujesz dzielne wyzwanie.
W swój zdrowotny mecz, co rano wstępujesz.
Walczysz zaciekle i godnie Siebie reprezentujesz.
Dziecięce Twe ciałko, co rano w siłę uzbrajasz
i Swoim uśmiechem nas wszystkich rozbrajasz.
Na Twój profil każdy codziennie dogląda i
 przyjacielskie ZDROWIA wysyła przesłanie.
Tu każdy z Twoich gości spragniony jest Twojej radości.
Choć w myślach i pisanym tylko słowie każdy w tej walce
swoje uczestnictwo wpisuje:
Życząc ZDROWIA upragnionego Tobie i Rodzicom tu wpisuję...

Pozdrawiam i całuję:)

Dla DZIELNEGO KUBUSIA, który walczy z nieoperacyjnym guzem mózgu...

sobota, 26 września 2015

"Podróż do gwiazd"

Lubię tę swoją wysokość, stąd najpiękniej wygląda nocą miasto.
Oświetlone na chwile przywołuje nostalgię.
Szybko odrzucam tę przelotną jakże myśl.
Boję się jej, bo znowu wyrwa mnie z mojego snu.
Wstaję, nie patrzę.
Wiem.....Siedem pięter w dół!
Zamykam oczy, rozciągam na boki ręce.
Wiatr dmucha mi w twarz, łaskocze nos.
Rozkoszuję się tą chwilą, mierności mojego czynu.
Jestem jak bohater w blasku fleszy.
Nawet księżyc swym złotym rogalem naznacza jasnością mą obecność.
Chowam się, walczę o anonimowość.
W dole słyszę przyspieszone kroki.
Ktoś biegnie. Może mnie zna?
Serce kołacze, wyrywa z letargu.
Dusza na pół rozdarta, podejmuje cichą walkę.
Skoczę - nie skoczę?!

Diabeł tak mocno kusi...

"Miłego dnia dla Ciebie..."

Życzę Ci spokoju w tym dniu nowym,
by wszystkie nocne myśli, które
w śnie Tobą targały, znalazły
teraz radosne ukojenie,
byś odważnie je teraz
w życie swoje zaprosił,
filiżanką czarnej kawy ugościł,
porozmawiał, posłuchał i
w życie, dalej wolno wypuścił...
Miłego dnia...

"Przebudzenie"

Kochanie, bo tak to już jest, że po ciemnej nocy blady świt nastaje.
Delikatnie, ślamazarnie puka do drzwi.
Otwiera, cichutko zagląda,
i na rozstanie nas skazuje,
I znowu będę tęsknić za Tobą przez dzień cały,
odmierzać minuty na kolejne spotkanie,
i dopiero kiedy wieczór nastanie,
wtedy ja spokojem przenikniona,
ustanę w spokojności usidlona...

"List"

Cóż, widzę, że nie pasuje Ci to moje pisanie,
Trudno Kochanie, nawet dla Ciebie nie będę dobierać innych słów.
Kolorować je i pod Ciebie ubarwiać.
To Ja..... Nie Ty!
Wybacz, nie mogę zatracić siebie,
przez to dla Ciebie pisanie.
Wiem, nie takich spodziewałeś się słów.
Innych wyznań czekałeś.
Uwierz, nie jest prosto złapać wspólną myśl,
A potem skreślić na papierze parę, nędznych słów.
Musisz wiedzieć, że walczę i w sobie się silę.
By wpisać Ci z innych liter pisemny repertuar.
By zwalczyć demony słów w mej głowie.
One jednak wciąż wychodzą z ukrycia,

Nabierają mocy i z utęsknieniem czekają do nocy...

"Staw"


Wśród trawy zasuszonej., wśród trzciny wysokiej, ukryte jest miejsce.
Najpiękniejsze!
Tafla wody tam nieruchoma, przez dzikie kaczki lekko wzruszona.
Tam żaby wesoło kumkają,
Tam ptaki najpiękniejsze melodie nagrywają.
Tam czapla szara, dostojna długą szyję wystawia.
Tam jeże żołędzie zbierają, a jarzębina śmiało pod czerwienią swoją się zgina.
Szerokie pola nawłoci swoje tło użyczają
i przyciągają słoneczne promieni blaski.
Tam myśli swoje co rano kieruję,
tam w tęsknocie idę.
Ukryta na brzegu wśród traw przez babie lato to cudo obserwuję...

czwartek, 24 września 2015

"Żarłacz"

Smutek jak święte słowa mantry powtarza się z natrętną siłą codzienności.
Przychodzi znikąd i siada do gościny gotowy.
Egoistyczne rozgląda się po duszy i rozbiera ją na małe elementy.
Nie proszony, bez wzajemnej rozmowy ,
nie zabawiony moją uwagą, cynicznie
udaje, że jest tu hołubiony.
Natrętnie pcha się w moje życie,
depta i siedzi rozkoszując się drinkiem z mojej krwi sporządzonym.
Wysysa to wszystko co jeszcze we mnie radosnego się tli.
Lekceważąco zapala papierosa i pluje mi dymem w twarz.
Niezrażony moją obojętnością, wygodnie rozsiada się

i kawałek po kawałku wyzuty z emocji mnie rozkrada.

"Okręt na oceanie życia"

W głowie niekończący się huragan myśli
przelewa się jak klepsydra piaskowa.
Szarpie mnie na boki, przerzuca z jednej strony na drugą.
Rozkołatana jestem samotnym okrętem na oceanie życia.
Trzymam ster, ale nie wiem dokąd płynę.
Nie znam kierunku, nie potrafię znaleźć celu podróży.
Zimny wiatr emocji przeszywa ciało do szpiku.
Wyję, wołam, choć nikt mnie tu nie słyszy.
Wiatr osusza me łzy, jakby chciał ukryć mój wewnętrzny koniec świata.
Stawiam biały żagiel, wysyłam SOS
znowu odpowiada to cholerne echo...

"Nocne dumanie"

Czuję się wypalona. Może to jesień, może pogoda sama nie wiem. Codziennie zmuszam się, aby się jakoś ogarnąć, jednak skutek jest marny. Tyle się dzieję, zawsze ten wir napędzał mnie do działania. Wiesz o czym mówię? Jak się coś dzieje, to wiesz , że żyjesz.Teraz pragnę wyciszenia. W środku huragan myśli przelewa się jak klepsydra. Nigdzie nie widzę dla siebie miejsca. Zastanawiam się czy Ty też tak czasami masz?. Szukasz i nie wiesz czego, znajdujesz i idziesz dalej? ...Dziwne
Najgorsze jest te poczucie smutku, który targa mną na boki. Wymyślam sobie w głowie cele, ale jakoś nie wychodzi nic. Wszystko zmusza mnie do zadumy. Nawet, gdy oczy zamknę i analizuję dzień, to ciągle mam wrażenie niespełnienia...Wiem, masz rację, marudzę...Postaram się jakoś w sobie posprzątać i zebrać w sile...
Obiecałam przecież pewnej Małej Dziewczynce dalsze losy Toffika....<3

środa, 23 września 2015

"Anioł zrozumienia"

Dziś dopisało mi szczęście.
Na swojej drodze Anioła spotkałam.
Zatrzymał się, swój czas mi poświęcił.
Pomógł, uśmiechnął się.
Cichutko pożegnał niemymi słowami
po czym bezszelestnie się oddalił...
Dziękuję...

"Stagnacja"

Jestem jak w stanie hibernacji
niby poruszam się, niby idę powoli do przodu.
Stoję w miejscu.
Stagnacja.
Nic się nie dzieje.
Stoję, płynę, leżę.
Hibernacja...

" Nic nie warta"

Bóg stworzył Wszechświat.
Niebo i Ziemię.
Naukowcy stworzyli wiedzę.
Lekarze ratują życie.
Ja nie stworzyłam nic.
Nic.
Tylko Ciebie...

"Stwórca"

To ja Cię stworzyłam,
nadałam imię, określiłam.
Napełniłam własnymi myślami.
Ukształtowałam, posklejałam.
Wpisałam emocje.
Zmieszałam,
w twej głowie kolory z serca przelałam,
jak Giuseppe stworzył Pinokio, tak ja
Ciebie do życia powołałam...

"Droga"

Codziennie wieczorem, gdy ciemna noc już się zakradnie,
a Księżyc na niebie zapali swoje światło,
pomyśl, proszę o mnie.
Zamknij oczy popatrz w gwiazdy, które
nieruchome, dostojnie wskażą nam nocy ciemnej trasę.
W tym gwiazdorskim spojrzeniu śmiałości nabierzesz, bo
złocisty ich blask Twoje ukryte myśli oświetli.
Pomyśl o tym, za czym tęsknisz, czego pragniesz,
co bliskie..
Zamknij oczy, w myślach krzyknij: Tego chcę!
Potem wyciągnij rękę i sięgnij,
drogę już masz...

"Oddalona"

Jesteś jak duch, choć Cię nie widzę, to wiem,
że jesteś gdzieś tu.
Siedzisz podkulona, kocem otulona.
Pijesz kawę i słuchasz,
jak mówię, jak się do Ciebie śmieję.
Patrzysz na mnie.
Nie widzę Cię, ale wiem...Jesteś!
Może to jednak nie Ty?
Może wczoraj tu byłaś?
Może mi się tylko śniłaś?
Byłaś tu kiedyś...
teraz jesteś daleko,
może to czytasz.
Twoje oczy z uwagą śledzą mój druk.
Zastanawiam się czy jeszcze mnie pamiętasz?
Byłaś tu kiedyś....
Twój pusty kubek został...

"Marzenie"

Kochaj marzenia miłością szaloną,
taką jedyną, niedoścignioną.
Taka, która w życiu zdarza się raz, taka,
która na zawsze zatapia swój blask.
Uwielbiaj, je szanuj jak matkę rodzoną,
pielęgnuj, jak najpiękniejszy kwiat Twojego ogrodu...

"Czytenia słów"

Tyle, ile książek napisano,
tyle i myśli wydano.
Każda inna, każda barwniejsza
dla swojego autora naistotniejsza.
Potem je wolno puszczono, by
w świat nieproszone pobiegły, by duszę ogrzały,
by nowe myśli złapały,
niczym motyle w siatki się łapie, by
wszystkie je uważnie posortować, przejrzeć, i te
najbardziej barwne wolno ponownie puścić niech
nasze myśli sobą zabarwią...

"Życia bieg"

Zachłyśnięci codziennością,
wciąż gnamy przed siebie.
Omijamy zdarzenia, pomijamy istotne daty.
Biegniemy wciąż na oślep,
wciąż dalej i dalej, byle do przodu.
Znurzeni, niczym odurzeni,
wymawiamy się brakiem czasu,
kręcimy, kombinujemy.
W tym pędzie gubimy marzenia, nie nadąrzają nasze wspomnienia.
Bez słowa wymijamy ludzi, twierdząc, że ich nie znamy.
Traktujemy jak laki.
Nie przytulamy, nie tęsknimy.
Ta gonitwa wymusza zatracenie tego co ważne,
zagłusza człowieczeństwo....

wtorek, 22 września 2015

„Schowana przed światem”

Dziś chciałabym się ukryć przed całym światem.
Naciągnąć kaptur, lub stanąć w cieniu zza firanką.
Nie chcę już żadnych spojrzeń, żadnych rozmów.
Chcę znowu złapać swoje myśli i schować głęboko na dno szuflady.
Oszukuję same siebie, że wyzbyłam się uczuć,
że nic mnie nie cieszy, że nic mnie nie martwi.
Przykrość zatapia mą duszę.
Chcę już na zawsze pozostać w tym bezpiecznym ukryciu.
Rozgoryczona własną beznadziejnością.
Osamotniona.

Daleka od siebie, taka uśpiona

"Zaloty"

Oparta stoję o szkolny parapet.
Nie wiem co bardziej wspieram swoje nogi, czy ścianę.
Staram się myśleć o czymś innym, jednak w głowie mi jedno: Ty!
Wiem, że to Twoja godzina, zaraz będziesz szedł.
Wiem, znam przecież Cię.
W myślach odliczam minuty, chcę się odwrócić,
boję spotkać w moich oczach Cię.
Jesteś!
Niewidzę, czuję znajome perfumy,
w głowie widzę Twoją uśmiechniętą twarz.
Wtopiona w ścianę przyjmuję jej blady kolor,
żebram o Twoje spojrzenie, jakiś mały gest.
Może spojrzysz i swoim uśmiechem obdarzysz mnie.
Serce kotłuje, wszystko wiruje.
Idziesz, spokojnie mijasz mnie.
Patrzę, nie patrzę.
Widzę, nie widzę
Czuję, nie czuję.
Patrzysz! O Boże, zobaczyłeś w końcu mnie!

„Kobieta doskonała”

Perfekcyjna, ambitna, doszczętnie samotna.
Niby w tłumie, a jakby na bezludnej wyspie osadzona.
Tęsknię za utraconym optymizmem, który gdzieś po drodze się stracił.
Wzywam wiatr, by wspomógł me działanie,
by wywiał czarę smutku, który targa w codzienności istnienia.
Rzuca na boki jak żaglem na bezkresnym oceanie.
Proszę tęczę niech użyczy mi swoich pastelowych barw.
Muszę zdążyć przed rankiem wymazać kolory szarości...

"Odepchnięta"

Masz czasami tak, że wydaje Ci się, że wszystko idzie nie tak?.
U każdego widzisz sukcesy, a u siebie wysoką górę?.
Ja...każdego dnia czuję się z duszy wytarta.
Niespełniona, taka nic nie warta...

Chciałabym się uśmiechnąć, tylko zgubiłam instrukcję.
Może ją znajdę w natłoku codziennych zdarzeń,
albo przypomnę sobie, jakie to miłe uczucie wywołać swoim uśmiechem
uśmiech u kogoś drugiego...

"Zwierciadło duszy"

Gdy patrzę w lustro,
to widzę nas dwie.
I Ciebie i mnie.
Stoisz tam mała, z życiem jeszcze nieotarta,
mała dziewczynka, błotem umorusana...
Z ciekawością mi się przyglądasz...
Tak dziecinnie patrzysz mi w oczy,
zaglądasz, głęboko we mnie wnikasz,
Zaciągasz po mnie czystym wzrokiem, uśmiechasz się i znikasz...
Teraz w lustrze jestem ja.
Duża dziewczynka, z twarzą porysowaną zmarszczkami.
Zdziczała, doświadczeniem życia otoczona.
Oszukana, złamana.
Ile nas w sobie wzajemnie jest?
Czy ja to Ty?. Czy Ty to jeszcze ja?
Co się z nami zrobiło?
Na której z dróg poszłyśmy w innym kierunku?
Która krzyżówka rozdzielając nas, podstawiła inne drogowskazy?
Nie wiem...
Czy coś się zaczęło, a może już skończyło?
Czy przypominam dalej Ciebie?
Czy pchnięta życiem zadeptałam w otchłań siebie Twój obraz,
tę małą, dziecinną twarz?
Wyparłam z siebie Twoje malutkie istnienie?
Ile Ciebie jest we mnie?
Chyba jestem już inna...
Nie przypominam już ani Ciebie, ani siebie.

Lustro wciągnęło nasz obraz.......

poniedziałek, 21 września 2015

"Narkomanka"

Blada twarz, nieobecny wzrok, chwiejny krok..
Cała Ty..
A taka miła zawsze byłaś, 
tak się pięknie nosiłaś.
Za nim pierwszy raz żyłę swą napełniłaś,
plugawą strzykawką swe życie zatraciłaś.
Ojciec i matka zmysły potracili, gdy po nocach za Tobą chodzili.
Szukali, tak mocno płakali.
Ukryłaś przed nimi swój wzrok,
schowana w narkotycznym śnie, mocno odprężona.
Niczym dzikie zwierze na nocne niebezpieczeństwa narażona.
Dumna, obojętna, tkwiłaś w używkach toni.
Rodzice wołali, pomocy wszędzie szukali.
Zamknęłaś przed nimi swoje serce, jak oczy w obłędzie.
Olałaś ich miłość, zdeptałaś nadzieję.
Wszyscy się martwią, lecz Ty z drwiną się tylko śmiejesz...


Początek formularza
  Życzę Ci, abyś ....obudziała się i wróciła do nas........

"Modlitwa"

Aniele Boże, Stróżu mój,
Ty zawsze obok mnie stój.
 
Nie opuszczaj w dzień,
nie opuszczaj w nocy.
Uważnie przetestuj otaczające mnie twarze, 
niech twój dotyk wrogość z nich zmarze.
Aniele Boże, Stróżu mój,
pamiętaj o mnie ciemną nocą, 
pamiętaj bladym świtem.
Nie ostaw mnie na narażenie, 
bezwzględnych używek zatracenie.
Uratuj, pomóż, wznieś.
Kiedy upadnę wskrześ.
Aniele Bożę, Stróżu mój,
bądź mi podporą każdą porą.
Kiedy demony się znowu do mnie dobiorą.
Nie pozwól niech mój telefon odbiorą.
Wyrwij mnie z ich szkaradnych szpon.
I pamiętaj! ---nawet w niedzielę dzwoń!
Aniele Boże, Stróżu mój...


"Mruczek"

"Indywidualista, który tajemniczo przemierza swój świat. 
Kiedy zechce podejdzie, a spłoszony biegiem odejdzie.
 Kiedy jego łaska to nawet da się pogłaskać, 

kiedy zły wystawi pazury, ogonem gniewnie pomacha, prychnie, fuknie i sierść swą pionowo nastawi. Kiedy w humor jego trafisz - cichutko zamruczy..."

"Drogowskaz"

Gubiąc drogę, biegniesz na oślep, rozglądasz się i szukasz.
Wracasz, stajesz, oddychasz...
Chcesz nadać ciału jakiś rytm...
Ono bezwładnie pulsuje.

Z sadystyczną rozkoszą, rozglądasz się czule...
Szukasz... nie znajdujesz...
Z ciekawością małego dziecka, brniesz z uporem w nieznane.
Upajasz się dzikością nieznanych miejsc,
natrętnie chłoniesz otaczającą nowość.
Mielisz, trawisz, wypluwasz...

"Stęsknieni"

Potrafimy tak siedzieć i patrzeć na siebie godzinami.
Wymieniamy te ukradkowe spojrzenia..
Ty na mnie, ja na Ciebie....
Czasami wzrokiem spotkamy się, 

wtedy pośpiesznie w popłochu uciekamy nim w bok.
Wstydliwym rumieńcem obejmuje się twarz.
Niczym nastoletni kochankowie, złapani na tajnej schadzce,
jak na komendę, zwalczamy targającą nami namiętność.
Wyzbywamy się natychmiast tej całej rozkoszy,
choć ciało szaleje,
choć dusza wariuje.......

"Autobiografia"

Zniszczyłeś mnie!...
Zdeptałeś, poobijaną zostawiłeś,
niczym potrąconego na drodze psa.
Pozbawiłeś, obdarłeś z kobiecej godności.

W chaosie nieuporządkowanych myśli,
zostawiłeś karząc żyć!
Przeklinałam!, wyłam....tak bardzo cierpiałam.
Zmasakrowana wewnętrznie, zniszczona dogłębnie
z każdym haustem własnej krwi, wyrzygałam cały swój ból.
Utaplana błotem, z wykastrowaną duszą.......
Wstałam!

"Aktorzy"

Na scenie życia wszyscy jesteśmy aktorami.
Odgrywamy swoje role. Są różne.
Pierwszoplanowe i te drugiego planu.
Niekiedy idziemy z chwałą na ustach, krokiem tanecznym, 

a niekiedy wtapiamy się w tło.
Bywają też dni kiedy nakryci kocem przeczekujemy burzę naszych smutków.
Delikatnie, cichutko deklamujemy swoje scenariusze.
I gramy, gramy...

"MIlczenie"

Wymowność milczenia usypia moje działanie,
usypia myślenie, grzeszy lenistwem, 
lekko otumania, pozbawia władzy działania.
W końcu zostawia bez kontroli na paswtę losu...

porzuconą, samotną, zdaną na siebie...
Idę,..... powoli odbijam się od znaków życia....
Nic nie widzę...jak ślepiec, .....ktoś we mgle
oddycham głośno, łapczywie łapię powietrze.
Szukam drogowskazu, wyciagam rękę, szukam
Dotykam...jesteś!

"Dzieci nie naszego Boga"

Codziennie je mijam, tak jak Ty i Ty.. 
Gdy patrzę płochliwie odwracają wzrok.
Nie patrzę!...Nie zatrzymuję!. 

Dzieci niczyje.
Biegną na oślep po ruchliwej autostradzie swojego życia.
Takie silne i takie samotne...z podartym sercem i obszarpaną duszą.
Są wszędzie...
Wieczorem, gdy zamknę oczy jest ich więcej i więcej.
Ciągle przybywa.
W myślach rozpoznaję niektóre już twarze.
Nie skarżą się, o nic nie proszą.
Starannie to przede mną ukrywają...
- Pytasz czy płaczą?...Nie płaczą... Ich oczy same się szklą.
Mają perfekcyjnie opanowany, bezdźwięczny szloch.
Nigdy nie przyklejam im łaty współczucia!
Dzieci bezpańskie.
Pojawiają się późną nocą, kiedy sen już mocny.
Wydaje mi się, że z ukrycia mnie podglądają.
Są bardzo płochliwe, dlatego nie krzyczę. Nasłuchuję ich szmer.
- Pytasz czy się boję?...Nie... Kocham je...

czwartek, 17 września 2015

"Obce dziecko, nieznana kobieta....tacy odlegli, a jednocześnie tacy bliscy"

Bardzo dobrze przypominam sobie ten dzień...choć dawno już był...Pamiętam...Cały czas pamiętam.
Wtedy jeszcze częściej pisałam bajki i wysyłałam do fundacji, hospicjów.
Któregoś dnia otrzymałam wiadomość. Dowiedziałam się, że jest mała dziewczynka, która bardzo pragnie otrzymać list.Napisałam. Wysłałam życzenia i bajkę. Przyszła odpowiedź. Odpowiedziałam znów. Tak poznałam -nie poznałam Agatkę i jej mamę Dzielną Martę.
Agatka lubiła jak opisuję jej dzień "moimi oczami".Jak dziecko była ciekawa jak wyglada świat, czy zmienia się. Czasami pytała czy napiszę coś tylko dla niej i czy kiedyś Ona będzie bohaterką mojej bajki......Z uśmiechem odpowiadałam, że wszystko co piszę jest specjalnie dla niej. Stwierdziłam z przekorą, że bohaterką mojej bajki nigdy nie będzie: "bo co to za bajka o samym sobie". Ona jednak dopytywała się i często wracała z tym zapytaniem......Ona jednak nie chciała w danym czasie tylko "już później"....
"Później" przyszło jednak szybciej...
Nie przyszedł list, zostały łzy i cisza,która wypełniła dziwną pustkę.
Dziwne, jak czasem nieznani ludzie stają się nam bliscy.......

         "Zmrużyłaś oczka, już śpisz,
          jesteś daleko, może biegasz...
          Dotykasz mokrej trawy, zrywasz kwiatki.
          Na pewno bezpieczna śnisz...
          Śnisz już swój dziecięcy sen, wtedy jeszcze niespełniony.
          Sen, który uśmierzał ból,
          dodawał sił, wtedy, gdy każdy dzień szarym był.
          Pytałaś: " A, czy jak już zasnę zatrzyma się świat?....
          Patrzę w okno, uśmiecham na to się.
          Dziś taki piękny jest....
          W myślach odpowiadam: " Nie, Kochanie, niebo dalej ma niebieski blask,
          a wiatr tańczy wśród liści.
          Przegania je szeptem ciszy, która po Tobie została...
          Ty, jednak już to wiesz,
          odkąd usnęłaś nie pytasz już...
          Wiesz?.......tylko oczy Twojej Dzielnej Matki,
          mają jakiś taki zgaszony blask...
          Dla niej dzień zatrzymał czas..."


           Pamięci Małej  - Wielkiej Agatki i jej Dzielnej Mamy Marty i pamięci Tych wszystkich                                                             Aniołków, które już śpią........
       



środa, 16 września 2015

"Trudna sztuka wyboru..."

Dziś kolejny dzień pędem, ale w takim rytmie to choć człowiek wie, że żyje..
Lubię, przecież jak się coś dzieje...wtedy jest wesoło
Zmęczona, nie mogę zebrać solidnie myśli...
cały dzień obserwuję te małe paluszki jak dzielnie walczą z długopisem
i piszą, piszą....
W końcu są książki! Teraz nadrabiamy zaległości...
Z wyrzutem sumienia katuję "tę małą istotę ludzką" kolejnym dyktowanym zdaniem
 i patrzę jak dzielnie zapisuje kolejne kartki spoglądając ukradkiem w stronę komputera.
Siedzimy tak sobie razem, uśmiechamy się do reszty, wytykamy wzajemne gafy.
Podziwiam upór i zaparcie tej małej istotki, która poświęciła trening piłkarski,
aby uzupełnić zaległości....
Czasami budzisz się, zalewasz filiżankę kawy,  patrzysz w okno i już wiesz, że to będzie dobry dzień. Znasz ten stan? Ja go uwielbiam.W domu cicho nikt nie łazi, niczego nie chce i ta błoga cisza. Widzę, że też się ukradkiem uśmiechasz..
Zbieram sie do pracy. Biegam, szukam. Ok, wszystko mam. Wychodzę.
Lubię to swoje miejsce. Wiesz jak to jest. Pytasz czy zawsze tak jest?....ha ha....
Otóż nie, bywają dni takie jak ostatnio, gdzie wydaje mi się, że brakuje mi sił. Dusi mnie ta rezygnacja. Walczę, staram się. Opadam z sił. Wstaję siadam i znowu wstaję. Nię mogę taka być.Muszę pozostać tą miłą, uśmiechniętą panią, która wszystko wie. Może przecież wpaść dziś niespodziewanie "Zuzia" ze swoim rozypanym na drobne kawałki światem? I co jej powiem, że słuchaj dziś nie ma mnie? Muszę wysłuchać i wpólnie posklejać z nią jej świat. A jak dziewczynki pokłóca się na śmierć? to co mam stanąć i powiedzieć: Wiecie,  nie warto wyciągać pierwszej ręki na zgodę?Przecież to nie ja!!! .....Nie mogę!!!Sama widzisz..
Są jeszcze Chłopcy którzy niby siedzą i nie widzą nic dookoła, ale niech tylko wstanę. Ich oczy od razu biegną to na zegar to wędrują na mnie. W oczach widzę ten smutny znak zapytania: Czy to już czas? Potrafimy tak obserwować się nazwzajem......niby ukradkiem. Muszę przecież widzieć, nie mogę czegoś przegapić! A jakby jaka krzywda się zadziała?Poczekaj muszę zawiązać "Damiankowi" buta....ok już.......I, co sama widzisz nie mogę nieobecną być?Tak poprostu ja mam ich a oni mnie.

"Historia, jak ta jedna z wielu.....z cierpieniem w tle"

Siedziałam w pracy zajęta swoimi sprawami i wtedy do mnie przyszłaś.....tak mogłabym zacząć tę historię...Historia jak jedna z wielu, niczym szczególnym nie wyróżniająca się. Taka, jakich wiele codziennie się słyszy.Dlaczego do niej wracam? Dlaczego o niej myślę, bo jest prawdziwa? Czy dlatego,że autentyczność chaotycznie dobranych słów tworzy  monolog pełnej wiarygodności? Nie wiem, a może tak bardzo przypomina mi moja własną, przecież każdy z nas tworzy historię, w której gdzieś głęboko ukrywa swój prywatny sekret?....
Nic nie zapowiadało, że zmusisz mnie do zadumy...jak każda rozmowa zaczynająca się od zwykłego "o niczym", paplałyśmy o sweterkach, obiadach.....takiej babskiej codzienności...I wtedy ni stąd ni zowąd wyrzuciłaś potokiem nieporadnie dobranych słów monolog swojego życia.....
Patrzyłam, słuchałam, nie przerywałam....
Zawsze staram się doceniać szczerość i autentyczność rozmówcy, którą mnie obdarza....staram się wejść w jego historię, odnieść ją do siebie....tak po ludzku......
W historii wiele wątków poruszyło mnie, bo jestem matką i mam dziecko?.......bo jestem kobietą?.....czy to, że otaczam się dziećmi?.Wzruszyłam się...
Patrzyłam na Ciebie, moja, Droga Koleżanko i podziwiałam Twój upór, hart ducha, Twoją otwartość, siłę i wolę walki......
Wszystko to, co wyrzuciłaś z siebie, mówiąc pokazało mi Twoje "drugie ja" ..taką inną stronę Ciebie.
To pokazało mi, że w każdym z nas drzemie jeszcze Ktoś... Czasem go nie znamy, może nawet nigdy nie poznamy, ale on tam jest. Ty jesteś tego przykładem.......
Chciałam powiedzieć, że przykro mi, jednak uznałam, że mówiąc to sprowadziłabym naszą rozmowę do w tej pospolitości o której słyszymy codziennie...
Rozumiesz, więc, że nie mogłam zabić wyjątkowości Twojego przekazu tym banalnym"przykro mi".
Dziś chcę Ci powiedzieć.......JESTEŚ WIELKA....Dziękuję za Twoje zaufanie.......

poniedziałek, 14 września 2015

Najgorsze jest to wyobrażenie, że coś nam uciekło,
że nie osiągniemy już nic...
Czym się będzie pochwalić?
Jakie będzie podsumowanie u schyłku życia?
Zmarnowałem swój czas, nie dokonałem nic?.....

niedziela, 13 września 2015

"Z naiwnością małej dziewczynki brnę w krainę absurdów, pustych obietnic i słów bez znaczenia..."

"Z naiwnością małej dziewczynki brnę w krainę absurdów, pustych obietnic i słów bez znaczenia..."

"I znowu ten stan kiedy siedzisz w domu sam,
znowu z oka płynie pusta łza,
z głowa pełną ukrytych myśli,
patrzysz z rezygnacją w dal,
szukasz spojrzenia, oczu, które przerwą ten stan
tęsknisz do ukojenia, do powrotnego nawrócenia......."

"Wciąż szukamy drogi powrotnej do miejsc,
które w pamięci bliskie, porysowały głęboko nasze serce,
do ludzi, którzy tam z nami wtedy byli ,
mocno trzymali naszą dłoń, i z uśmiechem patrzyli
powtarzając:" Damy radę, Idziemy!..."

"Pogubiona, zastraszona, biegnę na oślep,
mijam w głowie wszystkie myśli,
muszę zdążyć, muszę odsunąć cały smutek,
który rozrywa moje ciało na strzępy,
pluje tęsknotą, duszę się, płaczę
muszę zdążyć złapać czyjąś dłoń
zanim gorycz rozczarowania ludzkich obietnic
rozerwie moje zagubione w nicości serce...."



O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...