Dziś chciałabym się ukryć przed całym światem.
Naciągnąć kaptur, lub stanąć w cieniu zza firanką.
Nie chcę już żadnych spojrzeń, żadnych rozmów.
Chcę znowu złapać swoje myśli i schować głęboko na dno
szuflady.
Oszukuję same siebie, że wyzbyłam się uczuć,
że nic mnie nie cieszy, że nic mnie nie martwi.
Przykrość zatapia mą duszę.
Chcę już na zawsze pozostać w tym bezpiecznym ukryciu.
Rozgoryczona własną beznadziejnością.
Osamotniona.
Daleka od siebie, taka uśpiona