wtorek, 29 września 2015

"Wyzuta"

Codzienność rujnuje mą godność.
Czekam na nią dzielnie nastawiona,
lecz ona przychodzi jakby nieproszona.
Wydaje mi się, że bawi się ze mną,
tak sobie pogrywa,
a gdy mnie już zbyt mocno zirytuje,
odpuszcza, choć nie przegrywa.
Podejmuję ryzyko zabawy,
daję się wkręcić w jej niecne zabawy.
Czasami jestem jakby do przodu krok cały.
Lecz ona jak nienasycona,
beszta mnie śmiechem,
smaga ironią w sarkazmie zamoczoną.
Mam dość tej głupiej zabawy!
Ciągle obrzuca mnie błotem!
Płaczę i pluję lecz ona dalej tylko ze mnie się śmieje.

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...