Wchodzę pod prysznic.
Muszę zmyć Twoją obecność.
Po wspólnej nocy, tej
w której tyle obiecywałeś.
Oświetlony tarczą księżyca,
tak pięknie mówiłeś,
że będziemy razem,
że Ty i ja to jedność.
Oburzałeś się gdy mówiłam: Nie mów tak!
Nie uzależniaj i nie obiecuj, bo
bez Ciebie wtopię się w ziemię.
Zdepcze mnie dzień,
nie znajdzie mnie sen.
Małe kropelki wody otulają mnie,
jak najlepsze przyjaciółki.
Płaczę, tęsknię...
Muszę zmyć Twoją obecność.
Po wspólnej nocy, tej
w której tyle obiecywałeś.
Oświetlony tarczą księżyca,
tak pięknie mówiłeś,
że będziemy razem,
że Ty i ja to jedność.
Oburzałeś się gdy mówiłam: Nie mów tak!
Nie uzależniaj i nie obiecuj, bo
bez Ciebie wtopię się w ziemię.
Zdepcze mnie dzień,
nie znajdzie mnie sen.
Małe kropelki wody otulają mnie,
jak najlepsze przyjaciółki.
Płaczę, tęsknię...