poniedziałek, 12 października 2015

" Beybe "

Wszyscy na osiedlu ją
Znali
I tak na podwórku
Za nią wołali
Beybe
Osiedlowy trzepak opanowała
Codziennie swoje nogi
Na nim huśtała
Beybe
Od zawsze sama na nim
Siedziała
Po prostu tam była
Tkwiła w trzepak wtulona
Od rana do wieczora
Nie patrząc, jaka jest
Pora
Czy latem czy zimą
Samotnie kołysała się
Trzepak
Swoim towarzystwem
Ocieplała
Beybe
Dziewczyna z osiedla
Taka jedna z wielu
Jak każda, która
Mieszka tuż
Obok
Po sąsiedzku
Zwyczajna
Beybe
Marzenia swoje miała
Świata kawał zwiedzić
Chciała
I chłopaka poznać
Bogatego
Mało pracować
Kasy dużo zarobić
Niewiele w sumie umiała
Wszystkim zawsze chętnie
Pomagała i
Opowiadała, o tym
Co stworzy
I co już fantazją swoją
Widziała
Któregoś dnia znikła
Swój trzepak
Opuściła
Podobno gdzieś
Wyjechała
Po latach przypadkiem
Spotkałam ją kiedyś
Samotnie wózek z
Dzieckiem pchała
Pytam:, Co słychać?
Czy znalazła to, co
Szukała
Czego w życiu swoim
Dokonała
Oczy spuściła
Wzrok lekko odwróciła
I tak, jak wtedy na
Trzepaku
Milczała i na boki
Się kołysała

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...