wtorek, 20 października 2015

" Deszczowa sonata "

Deszcz rozbija swoje kropelki
Roztrzaskując bezpowrotnie
O parapet nimi trąca
Nie traktuje je jak artystyczne perełki
Z należytym szacunkiem
Oddaniem
Obserwuję przez szybę
Tą melancholijną rozgrywkę
Szkoda mi rozbijanych kropel
Przechodzą, przecież w niepamięć
Kto będzie je jeszcze wspominał
One nawet nie walczą
Poddały się jak ja
Ulegle spływają
Rozmazują się
Na szybie i po chwili
Znikają
Małe błyszczące iskierki

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...