Chciałam ulec dziś tej pokusie
I mgłę przyciągnąć na podusi
Niech by sobie ze mną chwilkę
Poleżała na wygodnym mym
Posłaniu
Przytuliłabym ją czule
Całe zimno bym z niej
Wyciągnęła, żeby nigdy już
Samotności nie odczuła
Przecież ona taka czuła!
Swą bladością niczym
Matka cały poranek otula
Dopieszcza i puch
Swój umieszcza, żeby
Wszystkim ciepło było
Żeby nic się nie odkryło
I mgłę przyciągnąć na podusi
Niech by sobie ze mną chwilkę
Poleżała na wygodnym mym
Posłaniu
Przytuliłabym ją czule
Całe zimno bym z niej
Wyciągnęła, żeby nigdy już
Samotności nie odczuła
Przecież ona taka czuła!
Swą bladością niczym
Matka cały poranek otula
Dopieszcza i puch
Swój umieszcza, żeby
Wszystkim ciepło było
Żeby nic się nie odkryło